Ale dedykowany sprzęt bikepackingowy to pozwala zbić parę kilo. Zejście z bagażu 30 kg do bardziej sensownych 12 kg to było już możliwe od wielu lat. Po prostu napisałeś wcześniej tak jakby całe to twoje przejście z 4 sakw i worka na ultralight odbyło się dzięki najnowszemu sprzętowi, podczas gdy to w głównej mierze polega na nie zabieraniu zbędnych gratów. Większość ludzi przechodzi taką ewolucję wraz z kolejnymi wyjazdami.
Bo w moim konkretnym przypadku tak się odbyło. Redukcję bagażu zacząłem na poważniej, gdy zakupiłem rower szosowy. I widząc o ile jest wygodniejszy i szybszy na asfalcie stopniowo zmniejszałem bagaż tak by się dało szosówki używać jako roweru wyprawowego.
Oczywiście masz rację, że dało się i wcześniej zmniejszać ten bagaż, ale generalnie inne były wzorce w środowisku sakwiarskim, kiedyś takie duże obładowanie bardziej było normą niż niewielki bagaż, co widać po naszej trójce. A to był przecież tygodniowy wyjazd, woziło się wtedy dużo rzeczy "na wszelki wypadek". Też i inne realia finansowe były, wtedy nas sporo więcej od Zachodu dzieliło, więc i woziło się ileś jedzenia, ileś części zapasowych, bo rowery ciężko obładowane znacznie częściej sie psuły itd.