Autor Wątek: Wycieczki widokowo długodystansowe ;)  (Przeczytany 47892 razy)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20371
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Faktycznie Wilku szczęścia do pogody w Dolomitach za bardzo nie miałeś. Byłem tam tydzień przed Tobą (11-18/01) i każdy dzień praktycznie pełna lampa i lekki mrozik.

No niestety szkoda, bo Dolomity w pełnym słońcu to bajka, a zimą szczególnie w styczniu to kiedyś była norma, pamiętam to jeszcze ze swoich narciarskich czasów. Ale takie mamy zimy ostatnimi laty, że nawet w Alpach o mróz nie tak łatwo. A Dolomity to generalnie jest rejon przyjmujący dużo opadów, wystarczy spojrzeć jak latem jest tam zielono. Tak więc szansa na opady jest tam całkiem spora, ja generalnie nie mam szczęścia do tego rejonu, byłem tam na rowerze nieraz i tak z 70-80% owych wizyt to były z kiepską pogodą.

Offline miki150

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6717
  • Miasto: Jeteborno
  • Na forum od: 05.07.2010
Dało się oczywiście, ale to było sporo trudniejsze. Choćby brak gotowego "know-how", brak dedykowanych toreb do tego typu aktywności.

Ale dedykowany sprzęt bikepackingowy to pozwala zbić parę kilo. Zejście z bagażu 30 kg do bardziej sensownych 12 kg to było już możliwe od wielu lat. Po prostu napisałeś wcześniej tak jakby całe to twoje przejście z 4 sakw i worka na ultralight odbyło się dzięki najnowszemu sprzętowi, podczas gdy to w głównej mierze polega na nie zabieraniu zbędnych gratów. Większość ludzi przechodzi taką ewolucję wraz z kolejnymi wyjazdami.

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 4724
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Jakby ktoś się czaił, to niedługo zanosi się na warun na długim odcinku alpejskim, od Wysokich Taurów aż po Matterhorn



"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20371
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Ale dedykowany sprzęt bikepackingowy to pozwala zbić parę kilo. Zejście z bagażu 30 kg do bardziej sensownych 12 kg to było już możliwe od wielu lat. Po prostu napisałeś wcześniej tak jakby całe to twoje przejście z 4 sakw i worka na ultralight odbyło się dzięki najnowszemu sprzętowi, podczas gdy to w głównej mierze polega na nie zabieraniu zbędnych gratów. Większość ludzi przechodzi taką ewolucję wraz z kolejnymi wyjazdami.

Bo w moim konkretnym przypadku tak się odbyło. Redukcję bagażu zacząłem na poważniej, gdy zakupiłem rower szosowy. I widząc o ile jest wygodniejszy i szybszy na asfalcie stopniowo zmniejszałem bagaż tak by się dało szosówki używać jako roweru wyprawowego.

Oczywiście masz rację, że dało się i wcześniej zmniejszać ten bagaż, ale generalnie inne były wzorce w środowisku sakwiarskim, kiedyś takie duże obładowanie bardziej było normą niż niewielki bagaż, co widać po naszej trójce. A to był przecież tygodniowy wyjazd, woziło się wtedy dużo rzeczy "na wszelki wypadek". Też i inne realia finansowe były, wtedy nas sporo więcej od Zachodu dzieliło, więc i woziło się ileś jedzenia, ileś części zapasowych, bo rowery ciężko obładowane znacznie częściej sie psuły itd.

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8994
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
/.../ na Nordkappie akurat zimą to ja swego czasu byłem /.../

Skąd startowałeś?
Wybrałeś który miesiąc?
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6186
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Gdy to razem z Aardem i Transatlantykiem wybraliśmy się w Alpy

Ech, moje pierwsze Alpy... Nawet film z tamtego wypadu nakręciłem. Niestety nie mogę go teraz wrzucić, bo jest na dysku przenośnym, którego nie mam przy sobie.

ja generalnie nie mam szczęścia do tego rejonu, byłem tam na rowerze nieraz i tak z 70-80% owych wizyt to były z kiepską pogodą.

W Dolimitach zawsze dupówa. To prosty i znany fakt :)

A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 1838
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017
W Dolimitach zawsze dupówa. To prosty i znany fakt :)

Ja byłem raz i miałem pecha, bo chyba mam teraz niemiarodajne doświadczenia  :D

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20371
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
/.../ na Nordkappie akurat zimą to ja swego czasu byłem /.../

Skąd startowałeś?
Wybrałeś który miesiąc?

Ruszyłem z Rovaniemi, jechałem w lutym. Ale na tej szerokości dalej dzień krótki, oficjalnie koło 5h, choć tak daleko na północy dłuższa jest faza brzasku i zmierzchu.

W Dolimitach zawsze dupówa. To prosty i znany fakt :)

Święte słowa  :lol:

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 4724
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011


W Dolimitach zawsze dupówa. To prosty i znany fakt :)

Święte słowa  :lol:

Oj tam, przesadzasz.

2019
https://photos.app.goo.gl/s9RuTaGJtMbXXbPNA

2016
https://goo.gl/photos/SfCvLHE8i9ziRFi6A
https://goo.gl/photos/5m4dNF5j8f3c3cnm7

i wcześniej też było ładnie.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna quiros

  • Wiadomości: 82
  • Miasto: Kato
  • Na forum od: 28.01.2022
No tak, kolejne swietne galerie :) ... i opisy!
Nic mi juz dzisiejszym popoludniem praca nie ruszy :)


Typowe austriackie dziadostwo. Wszedzie tego pelno i - co gorsza - miejscowi krzycza: " das ist verboten! ist ein geschlossener Weg!  keine Radfahrer! ich rufe Polizei an!".
Sa obrzydliwi. Do gestapo niech se lepiej zadzwonia.



Gdziekolwiek chce sie jechac, to te znaki. Omijam ten kraj jak tylko  moge.

Jedynie bikeparki sa tam fajne, cala reszta jest do kitu.
jednak bikeparkow nie lubie, wiec...

« Ostatnia zmiana: 31 Sty 2025, 14:14 quiros »

Offline Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 1838
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017
Cytat: Mateusz Waligóra
W 2018 roku przeszedłem pustynię Gobi ciągnąć wózek z zapasami żywności, wody i ekwipunku.
W lutym wracam do Mongolii aby podjąć próbę przejechania pustyni rowerem.
Dlatego bardzo ciekaw jestem jak to Mateuszowi wypali, bo wyzwanie jest z bardzo grubej rury.

No ja też jestem ciekaw, ale nie dość, że już luty a nic się nie dzieje, to oryginału tekstu który zacytowałeś nie da się nawet w internecie znaleźć :(

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20371
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
No ja też jestem ciekaw, ale nie dość, że już luty a nic się nie dzieje, to oryginału tekstu który zacytowałeś nie da się nawet w internecie znaleźć :(

Post dalej widzę na profilu FB Mateusza, pod datą 22 stycznia. Dokładnej daty wyjazdu tam nie ma podanej, tyle że w lutym, a luty się dopiero zaczął, tak więc nie niepokoiłbym się  ;). Post jest na tyle szczegółowy i o tylu konkretnych przygotowaniach jest w nim mowa, że myślę, że wyprawa jest pewna.

A swoją drogą ciekawa sprawa z tą kwestią gazu. Bo jak duże ilości kartuszy gazowych przewieźć samolotem? Czy też Mateusz planuje dopiero owe kartusze zakupić na miejscu w Mongolii?

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 624
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
taa, gdzieś tam pisał, że załuje tej Australii, a jednak coś go pcha by dalej balansować na granicy życia i śmierci. Nie rozumiem tego i chyba nie musze rozumieć. Dla mnie to po prostu pewne poziomy ekspozycji na ryzyko i warunki ciężkie. Dla zwykłych ludzi to ci co robią 300km dziennie są psycholami, wyżej są ci co robią to zimą, dalej ci co robią to w górach, potem można przesuwać granice jeszcze dalej np na mega mrozie jak ten Włoch, przez pustynie. W sumie czemu by nie zrobić ultra wzdłuż frontu w Donbasie będąc np Turkiem czyli typem neutralnym dla obu stron?
Trzeba umieć sobie postawić granice, bo ostateczną granicą zawsze jest jednak śmierć

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 4724
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Gobi jest mniej ryzykowne, niż Canning Stock Route. Zresztą teraz można wszędzie wezwać rescue przez GPS, więc o śmierć trudniej, przynajmniej taką z odwodnienia.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 624
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
byłem w Łowiczu na jego prezentacji tego Canninga i wtedy też mógł wezwać pomoc przez telefon satelitarny.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum