My rowerzyści cały czas narzekamy na to że nas w samochodzie nie lubią że nas kategoryzują, nazywają zawalidrogą.
pojazd o szerokości nieprzekraczającej 0,9 m poruszany siłą mięśni osoby jadącej tym pojazdem; rower może być wyposażony w uruchamiany naciskiem na pedały pomocniczy napęd elektryczny zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż 48 V o znamionowej mocy ciągłej nie większej niż 250W, którego moc wyjściowa zmniejsza się stopniowo i spada do zera po przekroczeniu prędkości 25 km/h.
skoczę na chodnik
... są po właśnie tymi zawalidrogami, nie potrafiącymi ruszyć na światłach...
I to jest takie moje odczucie że najwięcej tych pogard dostajemy od samców alfa. Gdzie jeszcze gdzieś tam w głębi gnieździ się przekonanie że tylko siła i wytrwałość jest najważniejszym wyznacznikiem bycia samcem.
Są rowery szosowe, grawelowe, terenowe i elektryczne.
Przepraszam jeśli ktoś się poczuł urażony, a wiem że na pewno tak jest, bo uderzenie w ego zawsze boli. Jednak niektóre poniższe wypowiedzi to były tak słabe, że mi się ulało. A może nie wiem o czym w ogóle mówię, wszak też jestem płaskoziemcą.
I to jest dla mnie wiążąca definicja, nie można pojazdu z silnikiem nazywać rowerem, bo to wypacza całą ideę roweru.
I odbiera też pewną elitarność kolarstwu
Zamiast przepraszać, to przestań wstawiać złośliwe teksty o ego, bo zaraz dojdę do wniosku, że robisz to celowo by mnie obrazić.
Dla skomplikowania dyskusji - a co sądzisz o zabudowanych poziomkach, gdzie przy podobnej mocy jedziesz 2x szybciej?
I to jest chyba sedno tej dyskusji. Tak jak gminy czy ultra - jedni to jeżdżą bo to ciekawy pomysł na poznanie kraju, dla innych to wyzwanie a dla jeszcze innych satysfakcja z bycia w elitarnym gronie x osób, które czegoś tam dokonały. Daleki jestem jednak od oceniania czy któraś motywacja jest lepsza od innej...
Kochani cała ta dyskusja bardzo dokładnie pokazuje jak bardzo dzielimy się i różnymi w różnych kwestiach. My rowerzyści cały czas narzekamy na to że nas w samochodzie nie lubią że nas kategoryzują, nazywają zawalidrogą. Sami jako rowerzyści narzekamy na użytkowników ścieżek rowerowych hulajnóg, na pieszych którzy chodzą na psy które biegają. Wszędzie dookoła widać bardzo szeroką gamę podziałów i myślenia takiego ja jestem pępkiem świata. Ja wam powiem że zmieniłem ostatnio swoje podejście. Odkąd zdrowie zaczyna doskwierać trochę bardziej stwierdziłem że można spokojnie, można przyhamować przepuścić kogoś machnąć ręką na to że ktoś mi zajechał drogę. Jadąc na elektryku też cieszę się z jazdy też robię zdjęcia też zwiedzam fajne miejsca. Dopiero przesiadając się na ten rower zobaczyłem jak wielkim wykluczeniem traktowani są tacy rowerzyści. Jak bardzo jesteśmy my użytkownicy rowerów elektrycznych pogardzanie przez rowerzystów. I to jest takie moje odczucie że najwięcej tych pogard dostajemy od samców alfa. Gdzie jeszcze gdzieś tam w głębi gnieździ się przekonanie że tylko siła i wytrwałość jest najważniejszym wyznacznikiem bycia samcem. Wśród rowerzystów jest poczucie że jeżeli jesteś słabszy to nie masz szans. Że jeżeli potrzebujesz jechać elektrykiem to jesteś gorszy bo przecież oszukujesz przecież jedziesz za darmo. Zwracam po raz kolejny uwagę że rowerzyści na rowerach elektrycznych dla użytkowników aut są dokładnie takim samym plebsem jak zwykły rowerzysta. Kierowcy traktują nas dokładnie tak samo. Dla nich nie ma znaczenia czy jakiś kolaż jedzie 38 czy jakiś turysta jedzie 25 km na godzinę. On tak samo uważa że jesteśmy tym gorszym sortem. W tej tak zwanej niepisanej wojnie między rowerzystami i samochodami stoimy po tej samej stronie barykady. Jeżeli już wyszukujemy swoich różnic to chyba tylko nasze ego mówi nam wewnętrznie że człowiek na elektryku nie ma prawa bytu bo on się zmęczył mniej.
To jest Twoja prywatna opinia, w Wikipedii masz zupełnie co innego. I to jest dla mnie wiążąca definicja, nie można pojazdu z silnikiem nazywać rowerem,
Rower – jedno- lub wielośladowy pojazd kołowy napędzany siłą mięśni poruszających się nim osób za pomocą przekładni mechanicznej, wprawianej w ruch (najczęściej) nogami[1].
Tylko taka jest prawda. Rower to pojazd napędzany tylko i wyłącznie siłą mięśni - i jak się nie będziesz gimnastykować, jakich teorii wymyślać to tego faktu się nie zmieni. Rower z silnikiem nie jest rowerem tylko motorowerem, a to inna kategoria pojazdu.
I nie ma tam pogrubionego tekstu, który sobie dopisałeś
Rower wspomagany silnikiem (czyli taki, który sam nie jeździ, a tylko pomaga pedałować) nadal będzie rowerem niezależnie od tego, ile razy jeszcze napiszesz, że jest inaczej.
Rodzaj pojazdu jednośladowego napędzanego siłą mięśni i silnikiem elektrycznym o konstrukcji bazującej na budowie roweru
Zgodnie z obecnie obowiązującą nowelizacją Prawa o ruchu drogowym z 1 kwietnia 2011 roku rowery elektryczne o określonych parametrach należą do kategorii rowerów, ponieważ ustawodawca wprowadził następującą definicję: „Pojazd o szerokości nieprzekraczającej 0,9 m poruszany siłą mięśni osoby jadącej tym pojazdem; rower może być wyposażony w uruchamiany naciskiem na pedały pomocniczy napęd elektryczny zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż 48 V o znamionowej mocy ciągłej nie większej niż 250 W, którego moc wyjściowa zmniejsza się stopniowo i spada do zera po przekroczeniu prędkości 25 km/h”[5].Kryterium dotyczące mocy wyjściowej, która powinna „zmniejszać się stopniowo i spadać do zera po przekroczeniu prędkości 25 km/h” wprowadza specyficzny wymóg techniczny, który w praktyce nie jest uwzględniany przez producentów, ani przez organy egzekwujące przepisy. Silniki w rowerze elektrycznym generują większą moc przy szybszym pedałowaniu, a rowery wyposażone w czujnik momentu obrotowego zwiększają moc w silniku, gdy rowerzysta napotyka większe opory (np. podczas wjazdu na wzniesienie). Opisany fragment nowej definicji stanowi martwe prawo
I nie ma tam pogrubionego tekstu, który sobie dopisałeś:Cytat: Wilk w 5 Lis 2023, 12:49Tylko taka jest prawda. Rower to pojazd napędzany tylko i wyłącznie siłą mięśni - i jak się nie będziesz gimnastykować, jakich teorii wymyślać to tego faktu się nie zmieni. Rower z silnikiem nie jest rowerem tylko motorowerem, a to inna kategoria pojazdu.