Europa Zachodnia już dawno przepadła. W 2019, na wyprawie w Alpach, poza segmentami jak Gloßglockner to nie widziałem na szosie nikogo na nie-elektryku na podjeździe choćby 300 m w pionie. Raz nawet, rodzina na elektrykach robiła sobie ze mną zdjęcie na podjeździe klasy przełęczy Knurowskiej. Do nas to powoli też dociera.
Cytat: MaciekK w 1 Lis 2023, 23:16Europa Zachodnia już dawno przepadła. W 2019, na wyprawie w Alpach, poza segmentami jak Gloßglockner to nie widziałem na szosie nikogo na nie-elektryku na podjeździe choćby 300 m w pionie.Nie no bez przesady, byłem w Alpach w 2018 i na znanych przełęczach było mnóstwo szosowców jadących na prawdziwych rowerach,
Europa Zachodnia już dawno przepadła. W 2019, na wyprawie w Alpach, poza segmentami jak Gloßglockner to nie widziałem na szosie nikogo na nie-elektryku na podjeździe choćby 300 m w pionie.
Pitura nie naruszył niemieckich przepisów ruchu drogowego, jechał prawidłowo, nie przekraczając dozwolonej w Niemczech dla hulajnóg prędkości 20 km/h. Ale Niemcy wymagają, by e-hulajnoga posiadała specjalne ubezpieczenie – a tego nie miał. Dowodem zakupu takiej polisy jest specjalna naklejka mocowana za tylnym kołem pojazdu i przypominająca małą tablicę rejestracyjną.– Policjant sprawdził jeszcze czy moja hulajnoga nie jeździ szybciej niż to dopuszczalne i skontaktował się z centralą. Był uprzejmy, ale powiedział, że nie może wystawić mandatu, bo to zbyt poważna rzecz, tylko musi skierować sprawę do sądu – relacjonuje....
Sam byłem elektrykiem na takiej wycieczce z synem i wiem, że jak to się spopularyzuje, to nie będzie miejsca dla pieszych na szlakach.
Jadę na przełęcz, jest masa rowerów elektrycznych i co? Skoro wyszli z rodziną, mają kaski, mają czas spędzony razem. To czemu nie?
"Problem manetki" i skuterów elektrycznych (bo nie są to rowery, prawo wyraźnie do określa) da się rozwiązać, trzeba tylko chcieć i mieć służby, które ruszą dupę. Panowie z niemieckiej policji (holenderska też) mają przewoźnie stanowiska testowe, jak się okaże, że normy nie zostały zachowane, to mandat i info do ubezpieczyciela, a ten ściąga składki (zaległe też) z jazdę skuterem elektrycznym bez OC.Tu macie podobny przypadek, hulajnoga elektryczna bez OC
za 10 lat nie będziemy w stanie odróżnić e-bike'a od klasyka inaczej, niż po stopniu spocenia kolarza
Ale górskie enduro lub sport... To już patologia.
bo jak masz 40 lat i dzieci to utrzymywanie takiej kondycji jest mało praktyczne