Autor Wątek: Rowery elektryczne - czyli tabu wśród rowerzystów  (Przeczytany 25905 razy)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19871
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
A trasy 300+ to wytyczona kreska i brak czasu na takie zabawy.

Tylko na tym polega cały myk, że jak kreska jest dobrze zaplanowana - to zobaczysz z tej drogi bardzo dużo. Na tym właśnie polegają umiejętności turystyczne, że się planuje trasę tak by zobaczyć jak najwięcej, tak by za dnia wypadł najciekawszy kawałek, a nocą nudniejszy. Do tego jest wiele czy to zabytków czy innych obiektów, które nocą wyglądają sporo lepiej niż za dnia, bo dobre podświetlenie robi wiele, np. gdańska starówka pełna zabytków na mnie nocą robi o wiele większe wrażenie, tak samo Westerplatte wiele lepiej prezentuje się nocą. Grudzień ma najdłuższą noc, ale ma też dekoracje świąteczne, więc przejazd przez prawie każde miasteczko robi wrażenie. Noc to również zachód i wschód na trasie, czyli pory dnia, gdy jest najpiękniejsze słońce i często magiczne widoki, ktoś kto nie jeździ nocą to wszystko traci. I tak można długo wymieniać.

Więc nie usiłuj innym narzucać swojej wizji turystyki i wydawać sądów. To, że Ty się lubisz poszwędać i pochodzić - to Twoje prawo, Twoje podejście do sprawy. Ale to nie znaczy, że tak wygląda turystyka. Inaczej się jeździ na asfalcie, inaczej w terenie. Pokazałem dobitnie na wrzuconych zdjęciach ile fajnych widoków można zobaczyć na dobrze zaplanowanej trasie. Tylko do tego jest potrzebna turystyczna wiedza, znajomość wielu dróg i ciekawych miejsc, wiele przejrzanych relacji, wiele obejrzanych zdjęć innych rowerzystów, ileś czasu włożonego w planowanie.

Offline Mężczyzna Romal

  • Wiadomości: 845
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 05.06.2006
Więc nie usiłuj innym narzucać swojej wizji turystyki i wydawać sądów.

Uuuu. Mocne. Głupie, ale mocne. Przypomnę tylko, że zaczęło się od mojego stwierdzenia, że ultrasów nie wyrzucamy z forum. Rozumiem, że to wszystko wątki turystyczne i tylko dlatego nie wylatują z forum?


Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3984
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Romal, wywal z forum wszystkich ultrasów i zobacz, kto przyjedzie na zlot ;D Wszystkim docinasz, mi też niedawno dojechałeś kiedyś zupełnie od czapy, tniesz, kąsasz, ranisz jak giez w czerwcu, gdy poczuje trochę ciepłej krwi pod rozgrzaną słońcem skórą.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna Romal

  • Wiadomości: 845
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 05.06.2006
Romal, wywal z forum wszystkich ultrasów i zobacz, kto przyjedzie na zlot  Wszystkim docinasz, mi też niedawno dojechałeś kiedyś zupełnie od czapy,

Przecież ja nikogo nie wywalam. Czytaj ze zrozumieniem. A Tobie dojechałem, bo nie usłyszałeś klaksonu, a specjalnie napisałeś, że oglądałeś film z dźwiękiem? Trochę zmieniło to sens Twojej wypowiedzi, nie sądzisz? Więc zwróciłem uwagę na ten drobny szczegół.

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3984
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Bo nie  słyszałem "klaksonu". Widocznie to pasmo było odcięte.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19871
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Uuuu. Mocne. Głupie, ale mocne.
Głupi to był Twój tekst o tym jak to jeżdżenie dystansów ultra nie ma nic wspólnego z turystyką i zostałeś pięknie zgaszony serią czysto turystycznych fotek. Ja swoje turystyczne fotki z ostatnich dwóch tygodni wrzuciłem, teraz czekam na Twoje - rzuć nas na kolana tymi wspaniałymi turystycznymi trasami, które ostatnio robiłeś, pokaż tym ultrasom niszczącym turystycznego ducha forum jak ta Prawdziwa Turystyka wygląda.
Rozumiem, że to wszystko wątki turystyczne i tylko dlatego nie wylatują z forum?
A kto Cię tak oszukał, że wierzysz, że pisanie o ultra jest zabronione na tym forum? ;)
Przeczytaj sobie regulamin forum:
" Celem forum jest wymiana doświadczeń rowerowych, w szczególności dzielenie się wrażeniami z podróży rowerowych oraz poradami dotyczącymi sprzętu rowerowego. Tematy, które nie są bezpośrednio związane z zagadnieniami rowerowymi, omawiane są w odrębnym dziale."

Ultra jest doświadczeniem rowerowym - więc pisanie o nim jest w pełni zgodne z regulaminem, nawet jest do tego specjalny dział forum; a jak Ci się nie podoba - to nie ma obowiązku czytania. I tak samo, jeśli będą jakieś relacje z wyjazdów na elektrykach - powinen być do tego osobny dział, żeby nie mieszać tego z jazdą na prawdziwych rowerach, bo to inna forma aktywności.

Poza tym czytamy ze zrozumieniem.
Napisałem wyżej wyraźnie, że czym innym są wyścigi, czym innym prywatne trasy ultra, więc nie mieszaj tego ze sobą. Wyścig to wyścig, a nie turystyka - liczy się przede wszystkim wynik sportowy i turystykę ogranicza się do zobaczenia tego co jest na trasie, na którą nie mamy wpływu. Ale to też nie znaczy, że nie ma pięknych widoków, ręczę Ci, ze na żadnej ze swoich wypraw nie widziałeś tyle przepięknych widoków co ja na Transcontinentalu. Podobnie i niejeden polski wyścig obfituje w piękne widoki, dużo lepsze niż znaczna część wypraw turystycznych jakie są tu wrzucane, bo trasy tych wyścigów robią ludzie doskonale obeznani w temacie i znający piękne miejsca czy ciekawe podjazdy w danym rejonie.

Offline Mężczyzna Romal

  • Wiadomości: 845
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 05.06.2006
rzuć nas na kolana tymi wspaniałymi turystycznymi trasami, które ostatnio robiłeś, pokaż tym ultrasom niszczącym turystycznego ducha
Ale po co szydzisz? Radochę Ci to sprawia, czy chcesz się dowartościować? A może chcesz mi narzucić swój sposób jazdy jako ten jeden jedyny najlepszy?

A kto Cię tak oszukał, że wierzysz, że pisanie o ultra jest zabronione na tym forum?
W co wierzę? Przecież napisałem, że jest tu miejsce i dla ultrasów i dla elektrycznych. Jakiś problem z czytaniem? Atakujesz mnie zupełnie niepotrzebnie. Przecież w gruncie rzeczy zgadzamy się w sprawie rozdzielenia elektryka od roweru. Trochę mniej w sprawie ultra i turystyki. Ale moje doświadczenia z dłuższymi dystansami takie są i nie zmienią tego doświadczenia innych. Cały problem polega na porównywaniu jednych z drugimi. Rowerzyści nie chcą być porównywani z elektrycznymi, turyści z ultrasami, a ci z papierową mapą z tymi z nawigacją. Ale jeździć mogą wszyscy i pisać też wszyscy. Chyba się zgodzisz?

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19871
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Ale po co szydzisz? Radochę Ci to sprawia, czy chcesz się dowartościować? A może chcesz mi narzucić swój sposób jazdy jako ten jeden jedyny najlepszy?
Ja Tobie zacząłem docinać czy Ty mnie dawać nauki czym jest turystyka? Dogadywałeś, że dystanse ultra nie mają nic wspólnego z turystyką to Twoje gadanie ośmieszyłem wrzucając masę fajnych, turystycznych zdjęć z tras ultra. Nie dystans definiuje turystykę, a nasze podejście. Oczywiście na ultra jest o o to trudniej niż na krótszej trasie, ale przy odpowiednim podejściu i planowaniu jak najbardziej się da. To ile ja się naoglądałem pięknych widoków na trasie samych wyścigów to głowa mała. Bo ultra zmusza do jazdy o takich porach dnia czy przy takiej pogodzie, ze normalni ludzie nigdy w takich warunkach nie jeżdżą. I jak przetrzymasz zlewę w górach to później często dostajesz bajeczne widoki, gdy slońce przebija się przez chmury, a cała okolica paruje. Albo. jadąc pod górę w totalnym mleku nagle wyjeżdżasz na pełne słońce i masz dywan chmur u stóp. I takich niezwykłych doznań na ultra jest sporo więcej niż na wyprawach, np. start TCR na legendarnym brukowanym 20% Kapelmuurze pokonywany w ciasnym szpalerze kibiców trzymających pochodnie, to jest doświadczenie magiczne, świetnie łączące sport z turystyką:


Tak więc lekceważenie turystycznych doznań jakie daje ultra to domena ludzi, którzy o tym większego pojęcia nie mają, więc walą swoimi stereotypami.

A kto Cię tak  Rowerzyści nie chcą być porównywani z elektrycznymi, turyści z ultrasami, a ci z papierową mapą z tymi z nawigacją. Ale jeździć mogą wszyscy i pisać też wszyscy. Chyba się zgodzisz?
Ja jestem turystą i jednocześnie ultrasem, więc nie mam żadnego problemu z porównywaniem ani z jedną, ani z drugą grupą. I znajdziesz na forum co najmniej parę innych osób, są nawet tacy co jadąc wyścig potrafią zjeżdżać z trasy by zaliczyć jakąś gminę przy trasie. Jak nie znasz tego środowiska to nie wyrokuj i nie oceniaj, bo nie bardzo wiesz o czym mówisz. Ja dlatego tak wkręciłem się w ultra, szczególnie te najdłuższe - bo właśnie dużo łączy je z uprawianą przez mnie turystyką; możliwość przejazdu przez cały europejski kontynent na jednym wyścigu, pokonanie iluś stref klimatycznych to jest fantastyczne doznanie z pogranicza sportu i turystyki.

Online Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 1710
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017
Poza tym ciekawe, czy dałbyś radę "nabijać" tyle kilometrów co obecnie w klimacie Irlandii Północnej, gdzie pogoda jest strasznie paskudna. Tu naprawdę czasami trudno o motywację, aby wyjść z domu i zmusić się do jakiejkolwiek aktywności fizycznej na świeżym powietrzu.

Kasiu, dobrze wiesz, że w Irlandii Północnej to pogoda jest gorsza na rower od naszej jedynie w lecie i to pod warunkiem, że u nas nie ma +35. Jak się zaczyna sezon późno jesienny i zimowy, to każdy rowerzysta w Polsce w ciemno bierze pogodę irlandzką ;) To tak w temacie motywacji do aktywności na powietrzu :)

Czy poziom satysfakcji miałabym większy, gdybym podjechała na górę bez wspomagania, jak uważa kolega Wilk? Nie sądzę.

W kwestii porównań, to polecam pojechać na ciężką górską trasę, lub dłuższą wycieczkę po płaskim bez wspomagania, żeby poznać obie strony. Zdecydowana większość twoich oponentów była po obu stronach. Nie ma co się bronić i czas sprawdzić jak to jest bez silnika, raczej docenisz, ale na pewno zrozumiesz skąd ten opór...

Offline Dream Maker

  • Wiadomości: 2851
  • Miasto: Baile Uí Mhatháin
  • Na forum od: 11.06.2011
Kasiu, dobrze wiesz, że w Irlandii Północnej to pogoda jest gorsza na rower od naszej jedynie w lecie i to pod warunkiem, że u nas nie ma +35. Jak się zaczyna sezon późno jesienny i zimowy, to każdy rowerzysta w Polsce w ciemno bierze pogodę irlandzką ;) To tak w temacie motywacji do aktywności na powietrzu :)

Jest zupełnie odwrotnie niż piszesz ;D
Do you have a dream? I'll make this dream come true. I'm... the Dream Maker

Online Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 1710
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017
Kasiu, dobrze wiesz, że w Irlandii Północnej to pogoda jest gorsza na rower od naszej jedynie w lecie i to pod warunkiem, że u nas nie ma +35. Jak się zaczyna sezon późno jesienny i zimowy, to każdy rowerzysta w Polsce w ciemno bierze pogodę irlandzką ;) To tak w temacie motywacji do aktywności na powietrzu :)

Jest zupełnie odwrotnie niż piszesz ;D

Ja wspominam moje kilka pobytów w Irlandii jako odpoczynek od naszej zimy. Fakt, że nie była to Irlandia Północna, ale to chyba już w klimacie nic nie zmienia.

Offline Mężczyzna Bazyl3

  • Wiadomości: 672
  • Miasto: świętokrzyskie
  • Na forum od: 02.09.2015
Bo na rowerze interesuje mnie oglądanie ciekawych krajobrazów, ładnych miejsc, zaliczanie pięknych dróg - to jest moja wizja turystyki, niezależnie czy jadę 50 czy 500km.

Nie dogadacie się, jeśli nie będzie zgody na to, że jeden lubi ogórki, a drugi ogrodnika córki i to jest ok. Ja z tych co leniwi ponad standard, z wolna się toczący do konkretnego punktu (punktów) turystycznych, które sobie wyznaczyłem i tam zazwyczaj nieśpiesznie zaglądający pod każdy kamień. Słowem, migawki z trasy mnie nie zadowalają, tak do końca. Czy to znaczy, że brak mi zacięcia, ambicji i robię to źle? Może. Nigdy nie wnikałem, bo nie czułem takiej potrzeby. Po prostu lubię swój sposób na rower, nawet jeśli oznacza to krótkie wycieczunie, a do tego bardzo sporadyczne :)

Offline Mężczyzna liftlodz

  • Wiadomości: 1286
  • Miasto: Polska
  • Na forum od: 24.12.2020
W takim razie czy to jest rower czy nie rower?
https://youtu.be/r-Zyp6jX0HM?si=rRrbG6GZ-fttWGBf

Offline Mężczyzna zws

  • Wiadomości: 286
  • Miasto: Jelenia Góra
  • Na forum od: 10.10.2015
A czy ktoś pamięta motorower Komar z pedałami ? ;)

Wszystko ok, każdy jeździ jak lubi i czym lubi, tylko gdzie jest granica między rowerem bez silnika i rowerem elektrycznym, skoro oba mają być rowerami ? Taka widoczna i bezsprzeczna jak między rowerem i motorowerem spalinowym ? Bo motorowerem czy motocyklem też się wjeżdża na przełęcze i podróżuje z namiotem. Czy w takim razie podróżujący elektrykami to elektrorowerzyści ? :)
Pozdrawiam, Zbyszek

Offline Mężczyzna Dziadek

  • Wiadomości: 1548
  • Miasto: Szczytno, Pionki
  • Na forum od: 05.01.2017
To rowerzyści-elekci... Tak jak prezydent-elekt - taki jeszcze niecałkowity ;D

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum