Autor Wątek: Rowery elektryczne - czyli tabu wśród rowerzystów  (Przeczytany 25819 razy)

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3974
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
A jaka moc silnika? Bo ten podany przez Ciebie ma moc 250-350 W lub 500 W w zależności od modelu.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Ja sądzę, że użytkowników rowerów elektrycznych jest na tym forum sporo, tylko  prawdopodobnie nie zabierają głosu w obawie przed ostracyzmem ze strony fanatyków rowerów, jak Ty, którzy chyba dominują w dyskusjach tu na forum.

Nie ma na tym forum żadnych wielu użytkowników elektryków, nie ma ich prawie w ogóle. Ja wielu użytkowników znam osobiście i z tego co się orientuję nie ma tu nikogo kto jeździ na elektryku na wyprawy. Bo to jak pisałem zupełnie inny typ człowieka, sięganie po pojazd z silnikiem zmienia całkowicie obraz wyprawy.
Sił na zwykłym rowerze próbowałam nie raz i wiem, że to nie jest trudne.
Problem w tym, że ja takiego tekstu nie kupuję :D
W chwili szczerości napisałaś wcześniej:
Co w tym złego, że tym samym nakładem sił mogę zobaczyć więcej, mniej się zmęczyć na podjazdach lub wjechać tam, gdzie zwykłym rowerem pewnie nie dałabym rady?

I tu jest pies pogrzebany, jakby na tym rowerze elektrycznym nie było sporo łatwiej niż na zwykłym - to jaki byłby sens jego używania, po co byłoby wydawać sporo więcej pieniędzy na to, po co się męczyć z ładowaniem, z ważącym 20kg ciężkim klocem? Po to się to robi, bo na elektryku jest sporo łatwiej. I dlatego sięgają po niego własnie ci ludzie, któzy szukają takich sztucznych ułatwień.

Dla mnie był to raczej smutny film. Zastanawiałam się, jaką cenę musiał zapłacił Jiro za perfekcję i sukces. Czy też bym chciała aby tak wyglądało moje życie?

Haha! :D
Nawet nie próbuj się brać za psychoanlizę, bo nie znasz mnie za grosz, nie znasz też w ogóle środowiska ludzi sporo jeżdżących na rowerach. Mój poziom jazdy na rowerze (ostatnim laty 15-17tys na rok) nie jest wcale tak skrajnym jak Ci się wydaje, w środowisku szosowym nie są to jakieś porażające liczby. Jeżdżę dużo, ale nie ekstremalnie dużo, nie brakuje ludzi co jeżdżą sporo więcej. Dla przykładu koleżanka z którą jeżdżę robi rocznie dwa razy więcej niż ja.

A przede wszystkim nie próbuj tu tworzyć obrazu, że na normalnych rowerach to jeżdżą tylko fanatycy latający dystanse ultra, bo to obraz całkowicie fałszywy. Jest mnóstwo ludzi jeżdżących typowo turystycznie, bez długich dystasnów, bez żadnego fanatyzmu na zwykłych rowerach w umiarkowanych cenach. I to takich jest na tym forum najwięcej.
« Ostatnia zmiana: 17 Lis 2023, 14:01 Wilk »

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3974
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Wilk, zjedz snickersa ;D
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna Zbyszek

  • Wiadomości: 1473
  • Miasto: Zawiercie
  • Na forum od: 17.02.2009
nie namawiajcie i nie kuście mnie, abym przystąpiła do Waszej szajki :icon_smile:  Róbmy swoje, szanując się nawzajem.
amen.

Mariobiker

  • Gość
Dla przykładu koleżanka z którą jeżdżę robi rocznie dwa razy więcej niż ja.

Zapomniałeś dodać, że połowa dystansu koleżanki to trenażer  :P

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Zapomniałeś dodać, że połowa dystansu koleżanki to trenażer  :P

Nie połowa, tylko góra 1/3
A trenażer to nie jest elektryk, nie ma silnika, by na nim 10tys zrobić to trzeba na nim setki godzin nakręcić. Jak Ci się to wydaje takie proste to spróbuj na trenażerze zrobić traskę 10h, dla mnie osobiście to sporo większe wyzwanie niż odwalić 200km na mrozie, więcej jak 3h nie dałem rady na tym wytrzymać ;)
nie namawiajcie i nie kuście mnie, abym przystąpiła do Waszej szajki :icon_smile:

To nie przejdzie!
Skoro trafiłaś na forum rowerowe - to i namowy na rower są naturalne. Jesteś kobietą, więc niniejszym apeluję do Twojego poczucia stylu i wrażliwości na piękno :lol:. Bo elektryk przy eleganckiej szosie to wygląda jak cielna krowa przy wyścigowym ogierze. Jak porównasz linie ramy - to ta w szosie jest seksowna jak kołyszące się biodra modelki, a w elektryku to jak u baby w mięsnym ;D

Offline Mężczyzna Felek

  • Wiadomości: 1300
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.11.2017
Dla przykładu koleżanka z którą jeżdżę robi rocznie dwa razy więcej niż ja.

Zapomniałeś dodać, że połowa dystansu koleżanki to trenażer  :P

Czy można zatem napisać, że idzie na łatwiznę jak osoby, które jeżdżą na rowerach ze wspomaganiem elektrycznym?  :P
Podróże z dziećmi www.tataimapa.pl

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3974
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Czy można zatem napisać, że idzie na łatwiznę jak osoby, które jeżdżą na rowerach ze wspomaganiem elektrycznym?  :P
Ale pięknie kolegę zgasiłeś niczym peta na dworcu kolejowym Warszawa Centralna ;D
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna Zbyszek

  • Wiadomości: 1473
  • Miasto: Zawiercie
  • Na forum od: 17.02.2009
Bo elektryk przy eleganckiej szosie to wygląda jak cielna krowa przy wyścigowym ogierze. Jak porównasz linie ramy - to ta w szosie jest seksowna jak kołyszące się biodra modelki, a w elektryku to jak u baby w mięsnym ;D
dobry tekst!  ;D

Offline miki150

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6706
  • Miasto: Jeteborno
  • Na forum od: 05.07.2010
Czy można zatem napisać, że idzie na łatwiznę jak osoby, które jeżdżą na rowerach ze wspomaganiem elektrycznym?  :P

Przecież Wilk napisał, że trenażer to prawdziwy rower, a zatem taka jest obiektywna prawda. Czekamy na relacje koleżanki z wypraw na trenażerze.  :lol:

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Czy można zatem napisać, że idzie na łatwiznę jak osoby, które jeżdżą na rowerach ze wspomaganiem elektrycznym?  :P

Powtarzam - przejedź najpierw na trenażerze 10h longiem, a później pogadamy o tym jakie to jest chodzenie na łatwiznę. Bo jak zwykle gadają tutaj ci co większego pojęcia o tym nie mają i żyją swoimi wyobrażeniami. Trenażer to jest łatwiutki na traskę 1-2h, ale wieiogodzinna jazda na tym sprzęcie wymaga całkiem mocnej psychy, a także dużej fizycznej odporności, bo pot się leje z człowieka strumieniami. Porównywanie do tego elektryka to jest nieporozumienie, trenażer to jest po prostu narzędzie treningowe, zresztą bardzo skuteczne.

Ale pięknie kolegę zgasiłeś niczym peta na dworcu kolejowym Warszawa Centralna ;D

Gasi to Marta na wyścigach takich internetowych mocarzy jak Ty ;)

Przecież Wilk napisał, że trenażer to prawdziwy rower, a zatem taka jest obiektywna prawda. Czekamy na relacje koleżanki z wypraw na trenażerze.  :lol:

O kolejny znawca trenażera się znalazł ;)
Nigdzie nie napisałem, że trenażer to prawdziwy rower.
Tylko w przeciwieństwie do Was wiem jak się jeździ na trenażerze, wiem że mnóstwo treningów na tym jeździ się na dużych mocach i fizycznie jest to często dużo bardziej wyczerpujące niż turlanie się 20km/h na wyprawie jak to jeździ większość ludzi na tym forum. Nie jest to prawdziwa jazda bo się kręci w domu, ale pod względem fizycznym czy treningowym kilometry z tego mają taką wartość jak prawdziwe lub nawet większą jeśli to porównywać z rekreacyjną jazdą. Podczas gdy na elektryku nie ma o tym mowy, to tak jakby cały czas jeździć z mocnym wiatrem w plecy lub z góry.

Offline Mężczyzna jedrucha

  • Wiadomości: 147
  • Miasto: Łomianki
  • Na forum od: 02.09.2021
[Nie jest to prawdziwa jazda bo się kręci w domu, ale pod względem fizycznym czy treningowym kilometry z tego mają taką wartość jak prawdziwe lub nawet większą jeśli to porównywać z rekreacyjną jazdą.

Nie jeździłem wprawdzie nigdy na trenażerze i nie planuję (na pohybel im ;) ), ale z tego co słyszałem, to tam właśnie kilometry dużo łatwiej i szybciej wchodzą (tzn. jazda z określoną mocą daje wyraźnie większą prędkość, niż jazda z tą samą mocą w terenie, ergo tych kilometrów/metrów pod górę można znacznie więcej natrzaskać).

No i też ciekawi mnie co uważasz za "wartość" kilometrów,  bo dla mnie to jednak przede wszystkim to, czym się zachwycę po drodze.
« Ostatnia zmiana: 17 Lis 2023, 20:46 jedrucha »

Offline Mężczyzna Felek

  • Wiadomości: 1300
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.11.2017
Ależ oczywiście. Każdy może mieć przecież swoje zdanie, nie? Moje jest takie, że:

- zimą łatwiej jest przejechać 10 godzin na trenażerze w domu niż na dworze.
- jadąc rowerem elektrycznym nie musisz mieć takiej kondycji jak przy rowerze bez wspomagania.
- z kolei jeżdżąc dystanse ultra zobaczysz więcej miejsc, ale bardziej powierzchownie.

Jednocześnie moje zdanie w powyższych tematach nie oznacza, że nie akceptuję trenażerów, rowerów elektrycznych czy jazdy ultra. Śledzę wątek od początku i część wypowiedzi przypomina rozmowy dzieci w piaskownicy.

A nawiązując do tematu, który poruszył autor wątku. Nigdy nie jeździłem na rowerze elektrycznym. Nie widzę takiej potrzeby póki mam siły by dostać się tam gdzie chcę. Nie wiem co będzie za 20, 30 czy 40 lat. Mam nadzieję, że jak najdłużej nie będę potrzebował wspomagania. Z drugiej strony nie przeszkadzają mi rowerzyści na elektrykach. Nie uważam, żeby rower elektryczny był lepszy lub gorszy. Jest z pewnością inny. Szczerze, nie widzę problemu, by na forum powstał dział dla osób jeżdżących na rowerach ze wspomaganiem.

Tyle w temacie, pozdrawiam i życzę owocnej dyskusji.
Podróże z dziećmi www.tataimapa.pl

Offline Mężczyzna OLDRIP

  • Wiadomości: 336
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 15.04.2021
RoweroWawa na fejsie wrzucił film (po francusku, ale da się włączyć tłumaczenie napisów) jak to we Francji można zabulić

Cytuj
Panie i Panowie pozwolą, iż na miły tygodnia początek zaprezentuję kilka ciekawostek z Francji:
Jeśli dacie się złapać na używaniu pojazdu udającego rower ze wspomaganiem elektrycznym i niespełniającego ustawowych norm, to macie szansę zapłacić:
- 135 € za niezgodność z normami + koszty holowania i magazynowania;
- 1 500 € za brak tablicy rejestracyjnej (bo to przecież motocykl)
- 3 750 € za brak ubezpieczenia (bo to przecież motocykl)
Ogółem: 5 385 €. Prawie 24 000 PLN 😮



Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3974
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Gasi to Marta na wyścigach takich internetowych mocarzy jak Ty ;)
Ale ja nie jeżdżę na wyścigi, więc mnie nie zgasi  ;D
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum