Qbotcenko pyta: "Jeśli masz siły, to dlaczego nie wybrałaś 'analogowego' pojazdu?" Odpowidam: bo przyjemność z jazdy mam dużo większą niż na rowerze tradycyjnym, tym samym kosztem sił mogę przejechać o wiele więcej kilometrów, nie martwię się przed pokonaniem stromego podjazdu.
Przed elektrycznym bronie sie dla zasady,jezdzilem troche na pozyczonym,bylo przyjemnie ale to nie to o co w tym biega.Mam 70 lat i cztery rozne rowery na rozne okazje.Elektrycznego nie kupie puki bede w stanie wjechac na kilka ulubionych gorek. ps.nie moge uzywac polskich znakow na tym sprzecie.
Na szosóweczce machniesz pięćset szybciej niż na legalnym elektryku. A jaka frajda...
Z tego co wiem, z wiekiem są problemy ze stawami, ludzie sięgają po napęd nie ze względu na brak siły mięśni, bo te tak szybko się nie degradują, ale ze względu na ból przy obciążeniu stawów. Silnik umożliwia pokonanie krytycznych obciążeń, bo reaguje na siłę nacisku na pedały.
Elektryki są spokoOd zawsze mówię, że jak będę stary i niedołężny to kupię sobie elektrykaale teraz...no nie...Jakbym kupił, to by znaczyło że już jestem stary i niedołężnywięc jeszcze nie...
Nigdy nie zrozumiem czemu jest u niektórych takie parcie na bycie silnym, mierzenie się z odległościami, podjazdami itd.
Jak mam zrobić jakiś trening nierowerowy a potem
Czy naprawdę każdy musi lubić robić długie trasy, męczyć się, trenować? Jak ktoś idzie lżej pojeździć - o zgrozo - na elektryku - to już jest BE?
Masz takie samo parcie, tylko w innej dyscyplinie sportu. Podczas wspinaczki też używasz elektrycznych wspomagaczy?