Autor Wątek: Przesiadka z trekinga na gravel? Czy na pewno?  (Przeczytany 24348 razy)

Offline Mężczyzna ramzes

  • Wiadomości: 1457
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.06.2015
Udanej wyprawy!

Offline Mężczyzna remik

  • Wiadomości: 1275
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.01.2017
    • Rowerowe Pobiedziska
powodzenia, bardzo zazdroszczę  ;)

Offline Mężczyzna Król Julian

  • Wiadomości: 7320
  • Miasto: Pabianice
  • Na forum od: 14.02.2017
Robi wrażenie. Pozytywne Dobrej przygody

A większą mi rozkoszą podróż niż przybycie!

Offline Mężczyzna pawelpodroznik

  • Wiadomości: 245
  • Miasto: Gajówka, Pogórze Izerskie
  • Na forum od: 18.04.2014
    • http://www.MagiczneIzery.pl
ufff wróciłem już tydzień temu, ale rodzina i praca i tak zeszło mi kolejne 7 dni aby wrócić na forum :)

Dziękuję wszystkim za doradzenie roweru, porady wyprawowe i pomysły na trasę.

Rower doleciał cały, wrócił cały. Cały ekwipunek spisał się idealnie.

Rower Canyon Grizl CF SL 7 eTap - idealny! Poezja! Czułem się na nim świetnie. Super na asfalty, idealny na szutr. Przerzył nawet singletrack i drogę tak kamienistą, że wiem już - karbon nie pęknie! Gdyby karbon był słaby to po tych 4 km drogi kamiennej na Gran Canarii w okolicy GC602, widelec i sztyca już byłyby połamane. Raz wjechałem na taki kamień, że już widziałem pęknięty co najmniej widelec, jak nie ramę,  a siebie z wbitą sztycą w d....   ;)  ale jestem cały i rower też :) Chyba prędzej aluminium pękłoby na tej drodze niż karbon. Ale do dziś czuję drgawki w rękach :D
Czasem tylko brakowało miękkich przełożeń na podjazdach - ale z drugiej strony przejechałem, więc moje największe obawy o małą ilość przełożeń (1x12, min. współczynnik 0,87) okazały się niesłuszne. Może zatrzymałem się na podjazdach kilka razy więcej.

Najlepszych było dwóch różnych anglików. Robili zdjęcia Canyona! Serio! Jeden wypytywał o szczegóły i wiele razy mówił, że piękny rower.  No tak, był to praktycznie jedyny gravel wśród tysięcy szosowców.  Dziękuję za Wasze rady!


W rowerze były 2 mankamenty
1. rozregulowały się trochę przerzutki i musiałem uczyć się regulacji gdzieś w górach - ale dałem radę. Regulacja ze smartfona w trakcie jazdy to poezja z eTap. Nigdy więcej zwykłych przerzutek. Boska sprawa!

2. mankament to rowerzysta - jednak moje ciało nie było dostosowane do nowej pozycji. W starym trekingu jednak pozycja jest trochę inna. Doszło do kuriozalnej sytuacji, że lewą ręką nie byłem w stanie otworzyć zamka, nabrać żelu do mycia, czy w knajpie trzymać widelca.... musiałem jak dziecko trzymać widelec z zaciśniętą pięścią. Poprawiałem w trakcie jazdy kierownicę, chwyt i próbowałem różnych ustawień.

Dzisiaj jestem już po wizycie u swojego fizjo i wiem, że wynika to z naprężeń nerwów biegnących od głowy, przez ramię, łokieć do dłoni... pokazał mi co i jak oraz jak ćwiczyć, abym mógł jeździć na baranku. Znaczy się = jeździć mogłem bez problemu, problem był po jeździe, gdy chciałem np. złapać szklankę - zero siły  :o



Dla potomnych, którzy prześledzą wątek, co się nie przydało lub powodowało trudności:

1. zapięcia składanego abus jednak nie używałem oprócz 1 razy przy decathlonie na Lanzarote (większe miasto). W zasadzie 2 dnia zgubiłem kluczyk do tego zapięcia  :lol: kolejny kupię już na szyfr. Ale w większości miejsc na Wyspach Kanaryjskich w małych miasteczkach lub wioskach wystarczało:
- linka zwijana abus combiflex,
- zapięcie kasku o rower/koło,
- w ostateczności odczepiałem baterię od przerzutek.
Trzeba wziąć poprawkę, że to dotyczyło wiosek, sklepów w malutkich miasteczkach itp. Gdzie czułem się bezpiecznie i czułem, że zapięcie cienką linką abusa będzie OK. Ale już jak dojechałem do miejscowości turystycznych, na wybrzeżu - nigdy bym tak nie zapiął roweru. Tylko abus składany! Nawet lokalsi używali mocnych zapięć.

Gdyby jechać w grupie to takie zapięcie ważące 450g jest niepotrzebne. Jak jechać samemu i unikać dużych miast/turystycznych miejsc, też niepotrzebne. Ja przytachałem to zapięcie z powrotem. I też dałem radę z podjazdami.

2. Na Lanzarote był jeden dzień z mega mocnym wiatrem. Wg prognozy porywy do 70kmh, stały 30-40 km/h. Gdy postawiłem rower bokiem pod wiatr, normalnie wiatr przesuwał rower....
Sakwy na przednim widelcu (po 5 l) przy tak silnym wietrze powodowały drobne trudności w kierowaniu. Czułem, że muszę się bardziej skupić. Czułem, że muszę uważać, bo podmuchy przekrzywiały kierownicę. To jedyna sprawa jaką uważam za dość znaczącą wadę sakw na widelcu. Przy małym wietrze, normalnej jeździe, czy podjazadach - super. Uważam że w stosunku do tradycyjnych sakw nawet jest lepsze rozłożenie wagi.
Jedynie z dwa razy na szutrowym podjeździe brakowało wagi na tylnym kole i kilka razy wpadło w poślizg.

3. Do bikepackingu trzeba się przyzwyczaić. Co sądzę?
Jestem na TAK. Jestem na ograniczanie bagażu! Pierwszy raz miałem tak mało rzeczy, a było mi nadal komfortowo. Na pewno było lżej na podjazdach, a na płaskim na pewno można przejechać więcej kilometrów.
Sporo osób dziwiło się, że na moim rowerze mam wszystko na podróż i jeszcze akcesoria kempingowe, namiot, śpiwór, materac, kuchenkę....

Gdy będę jeździć sam: będzie bikepacking
Gdy pojadę z dziećmi na wycieczkę (dzieci 5-8 lat), wezmę tradycyjne sakwy i rower trekingowy, bo to na moim rowerze będą rzeczy moje i dzieciaków.

4. Sakwa ortlieba na sztycy - w ogóle nie latała. Pomimo amrotyzowanej sztycy karbonowej - działała świetnie! Torba nie latała (ale też dobrze ściągnięta). Jej obawiałem się najbardziej, ale wszystko ok.


Sam wyjazd:
Założę nowy wątek z relacją i poradami i trochę fotkami, ale w skrócie:
Lanzarote, Fueventura, Gran Canaria - ja chcę wrócić !!!

Facetowi nie wypada, ale 3 razy miałem łzy w oczach. Raz na Fueventurze, dwa razy na Gran Canarii. Jejku! Jak tam było nienormalnie pięknie. Niby surowe góry, skały, piach, potężne przepaście, ocean - no ale aż mnie ściska z tej radości. Ulubiona nuta w słuchawkach, widoki totalnie przednie, cudowne trasy, cieplutko, wiedza że jestem tu i teraz, i mogę być, bo tak ułożyło się życie i moja praca, a żona i dzieci rozumieją. Szczęście i potężna dawka endorfin.

W ogóle fajnie, to dogadywać się z partnerką - wiemy, że dla mnie rower to ważna sprawa, podróże na rowerze również są bardzo potrzebne dla odpoczynku głowy. Dla niej ważne są inne rzeczy, dla mnie rower :)

Fueventura i Gran Canaria będą w moim TOP. W moim top nie ma podziału na 1.2.3., jest po prostu top. Chcę tam wrócić :)

--
Rower to moja wielka pasja :) Wszystkich pasjonatów zapraszam na piękne Pogórze Izerskie. Są tu świetne trasy na każdy rodzaj roweru. Dla rowerzystów zawsze znajdę miejsce na namiot i podpowiem moje ulubione szlaki :)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19859
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
2. mankament to rowerzysta - jednak moje ciało nie było dostosowane do nowej pozycji. W starym trekingu jednak pozycja jest trochę inna. Doszło do kuriozalnej sytuacji, że lewą ręką nie byłem w stanie otworzyć zamka, nabrać żelu do mycia, czy w knajpie trzymać widelca.... musiałem jak dziecko trzymać widelec z zaciśniętą pięścią. Poprawiałem w trakcie jazdy kierownicę, chwyt i próbowałem różnych ustawień.

Tu to radziłbym przede wszystkim zainwestować w fitting. Ćwiczenia fizjo to jest bardziej zwalczanie skutków, a nie przyczyn i na cuda w tym zakresie bym nie liczył. IMO warto obrócić mostek do góry i ewentualnie go skrócić go (jeśli jest taka możliwość, by w Grizlach to już zdaje się jest bardzo krótki) - bo za niska i za daleko oddalona kierownica to są główne przyczyny takich problemów jak opisujesz.

Offline Mężczyzna Daniel

  • turysta licznikowy
  • Wiadomości: 2776
  • Miasto: Augsburg
  • Na forum od: 16.03.2009
Fitting takze może być leczeniem skutków.
Do momentu w którym kazano mi ćwiczyć ze względu na kontuzję pleców nie miałem pojęcia jak bardzo miałem sztywne ciało.
Wracam do jeżdżenia.

Offline Mężczyzna Żubr

  • Wiadomości: 2479
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 03.11.2010
Ćwiczenia fizjo to jest bardziej zwalczanie skutków, a nie przyczyn i na cuda w tym zakresie bym nie liczył. IMO warto obrócić mostek do góry i ewentualnie go skrócić go (jeśli jest taka możliwość, by w Grizlach to już zdaje się jest bardzo krótki) - bo za niska i za daleko oddalona kierownica to są główne przyczyny takich problemów jak opisujesz.

W Grizlu długość mostka jest raczej standardowa, dla rozmiarów L i XL - 90 cm. Można spróbować skrócić, bo Grizl ma jak na gravela spory reach (choć nie jest jakiś kosmiczny) i do tego stosunkowo nisko jest kierownica. Mostek jest standardowo w negatywie (i mi tak pasuje), ale można obrócić. Tylko pytanie  czy to jest problemem, bo kierownica za nisko i za daleko to raczej na dolegliwości mięśni kręgosłupa, w okolicach lędźwi mają wpływ. A tu jest mowa o ręce. Może to też chodzić o ergonomię kierownicy z barankiem. Do niej się trzeba przyzwyczaić.

Offline Mężczyzna Daniel

  • turysta licznikowy
  • Wiadomości: 2776
  • Miasto: Augsburg
  • Na forum od: 16.03.2009
Albo o szerokość kierownicy. Dla mnie różnica 2 cm to różnica między pełna wygodą a drętwiejącymi dłońmi.
Wracam do jeżdżenia.

Offline Mężczyzna maciek70

  • Wiadomości: 565
  • Miasto: Milowice
  • Na forum od: 18.05.2018
Szerokość jest bardzo ważna, kierownice fabrycznie często są za szerokie, wtedy nadgarstki wyginają się do środka i pojawiają się problemy. Warto poszukać w necie jak to sprawdzić.
Tu pierwszy z brzegu obrazek:


Jeśli chodzi o manewry mostkiem to czasem wystarczy trochę przekręcić kierownicę, żeby podnieść łapy.

No i ostatnie, owijka. Ja zacząłem używać podwójnej, a ostatnio dołożyłem podkładki żelowe. Tu przykład: https://www.szumgum.com/owijka-sg-tape-2-5mm-wkladki-piankowe-na-kierownice-selle-italia-shock-absorber-kit.html.
Nacisk na komfort rośnie ze zużyciem pesela. :)
"Jest tylko cienka czerwona linia między rozsądkiem a szaleństwem"

Offline Mężczyzna remik

  • Wiadomości: 1275
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.01.2017
    • Rowerowe Pobiedziska
ręce muszą się przyzywczaić, tak - za szeroka kierownica (baranek) - to zło. Inna sprawa że podana tu metoda wyznaczenia szerokości jest obarczona sporą niedokładnością, wbrew pozorom wyznacza często za wąskie kierownice . W temacie fittingu polecam RCA - Road Cycling Academy na Yb.
I to prawda - Canyony mają niski stack to reach ratio co oznacza że wcale nie są przyjazne amatorom po wyciągnięciu z pudełka ..  ;)

Offline Mężczyzna pawelpodroznik

  • Wiadomości: 245
  • Miasto: Gajówka, Pogórze Izerskie
  • Na forum od: 18.04.2014
    • http://www.MagiczneIzery.pl
Cześć,

za kilka godzin ruszam na wyjazd i mam pytanie do Was - specjalistów.

Udało się jeszcze zmniejszyć ilość gratów i wychodzi, że mieszczę się w 3 torbach: podsiodłówce, pod ramą i na kierownicy.

Na kierownicę wylądował namiot, materac i śpiwór i jakieś drobne rzeczy.

Ale nie ma miejsca na nic innego jak np. jabłko, czy sałatka ze sklepu...

Jak uważacie - jechać tylko z torbą na kierownicy czy jednak brać boczne torby na widelec? Wtedy w torbie na kierownicy jedzie wygodnie spakowany namiot, mniej rzeczy z podsiodłówce.

Hmm






Tak wyglądał rower, gdy miał boczne torby na widelcu:


--
Rower to moja wielka pasja :) Wszystkich pasjonatów zapraszam na piękne Pogórze Izerskie. Są tu świetne trasy na każdy rodzaj roweru. Dla rowerzystów zawsze znajdę miejsce na namiot i podpowiem moje ulubione szlaki :)

Offline Mężczyzna paweł.70

  • Marin
  • Wiadomości: 3321
  • Miasto: Ciepłe Łóżeczko
  • Na forum od: 28.11.2011
Początkowo też jeździłem z sakwami bocznymi, w mojej ocenie "boczny ciężar" utrudnia właściwości jezdne, natomiast lepiej balast, ciężar umieszczać w linii ramy zdecydowanie poprawił się komfort jazdy.
bon voyager ;)

Dom jest tam, gdzie rozkładamy obóz
Liczy się podróż, a nie cel.

Offline Mężczyzna Elwood

  • Od 2009-03-26
  • Wiadomości: 1580
  • Miasto: Przystanek Oliwa
  • Na forum od: 07.02.2023
Nie bałbym się rozważyć uzupełnienie zestawu o mały plecak.
Ja tak jeżdżę i nie narzekam.
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, przez dobę uchodzi za idiotę.

Offline Mężczyzna dzesio

  • Wiadomości: 172
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 11.02.2014
Tak było we wrześniu w kotlinie Kłodzkiej.
https://photos.app.goo.gl/veXwZSAVnTJhB1Vo9
Widzę, że wieże widokowe na Orlicy i na Jagodnej były w akcji :P Datę i godzinę w aparacie mógłbyś ustawić :D

Dokładnie. Na orlicy nocowałem.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum