Natomiast pytanie jest czy nam to jest na pewno potrzebne? Tak jak pisałem wcześniej - podobnie jak Ty uważam, że da się bez tego przeżyć. Założeniem gravela jest bycie rowerem sztywnym i w miarę lekkim to sporo wnosi na szosie, na podjazdach. A przy oponach 50mm raczej nie będzie problemów z dłońmi, a autor wątku raczej ultra 500km po górskich szutrach jeździć nie będzie.
Jutro pojadę do lokalnych sklepów popytać i pooglądać.A co z Canyon Grizl - będę decydować jak pooglądam dodatkowe w lokalnych sklepach Dziękuję!
A co z Canyon Grizl - będę decydować jak pooglądam dodatkowe w lokalnych sklepach Dziękuję!
/.../2. grizl z amorkiem /.../
W czym objawia się największa przewaga bikepackingu nad sakwami? Wadze? Rozłożeniu sprzętu? Pytam zupełnie serio.
ten amorek 30mm Grizl wywołuje właśnie skrajne opinie. Wczoraj testując gravel z karbonowym widelcem i sztyca czułem, że jest bardziej twardy od mojego amortyzowanego trekkinga. Ale nie było tak, że po 50 km odpadły mi ręce i plecy. W zasadzie było ok. Jakieś 85% to były asfalty. No i w wypożyczalni nabili 4bary w opony 40mm.
Kryterium możliwości montowania sakw (jak w trekkingu), mające decydować o wyborze gravela, materiału konstrukcji (alu, węgiel, stal), jest nie z tej ziemi.
...Różni się wszystkim. Oponami, geometrią, wagą, możliwościami w terenie. Bo nie ładujesz tylu rzeczy, co w sakwy, bierzesz tylko tyle, co konieczne, jedziesz w góry, śpisz w lesie, pakujesz się jedziesz dalej. Możesz podjechać konkretny podjazd na szlaku, możesz zjechać w zjazd niedostępny dla trekkinga czy gravela, a dalej jesteś samowystarczalny i otoczony naturą. Ale musisz odciąć się od nabijania kilometrów, przestać bać się wypychania rowerów w miejscach, gdzie nie da się podjechać i przede wszystkim robić to dla przyjemności, a nie wyników. Świetna alternatywa dla szwędania się po górach z plecakiem. Mi odpowiada taki tryb, nikomu innemu nie musi i nikogo nie będę ani przekonywał do tego typu turystyki. Dochodzisz do momentu, kiedy strava przestaje się liczyć i to jest pięknę
Trekking jest za to dużo wygodniejszy na dłuższych dystansach, na szutrach czy asfaltach. Te dwa klimaty trzeba oddzielić.
/.../I najważniejsze dla mnie - gravel i sakwy to tak trochę jak ferrari i przyczepa kempingowa- można tylko po co Kto pojeździł lekkim karbonowym gravelem bikepacking - zrozumie
/.../Kryterium możliwości montowania sakw (jak w trekkingu), mające decydować o wyborze gravela, materiału konstrukcji (alu, węgiel, stal), jest nie z tej ziemi.
Niby tak, ale czym innym jest możliwość założenia sakw, a czym innym chce używać tego roweru kilka razy w roku na wyjazdy z sakwami. W tej opcji drugiej, jednak karbon trochę nie ma z góry sensu./.../
/.../Ale może lepsza jest odpowiedź - kup sobie karbon, pojeździsz trochę to już w ogóle sakw nie będzie chciał zakładać
dwie tarcze z przodu to nie jest konieczność. Gravele idą w jedną tarczę z przodu. Należy sobie przeliczyć współczynnik, bo może się okazać, że nawe 1x11 ma niskie przełożenia - zazwyczaj tarcze z tyłu mają większą ilość zębów. Jak mówił mi sprzedawca, nawet 1x11 ma niskie przełożenia. Z 2x11 bardziej chodzi o to, że da się uzyskać większe prędkości. Jeżeli mi zależy na podjazdach, to powinno być ok.
Karbon który oglądałem miał uchwyty na montaż bagażnika i błotników. Nie miał otworów na górnej rurze i na widelcu. Ale sakwy da się też domontować na różne inne sposoby
Proponuje Rometa Nyk
Pamiętaj, że ta waga jest sporo oszukana. Mój w rozmiarze XL waży bez pedałów waży 9.3 kg. Te mityczne 8.5 kg to można włożyć między bajki.
W sklepie powiedzieli, że taki prawdziwy bikepacking to raczej rama alu lub stalowa, bo rower ma większa ładowność. Ale karbon ma też sporo zalet.
Pozostaje decyzja, czy napęd 1x11 czy 1x12 da radę na podjazdach z sakwami/torbami...