Cytat: Elwood w 9 Lis 2023, 09:23Na długie trasy widzę "krzyżówkę" trekkingu z gravelem ale jeżeli już, wybrałbym trekking.Odwieczne swego czasu "dylematy siodełkowe" wynikały (moim zdaniem) z tego, co podkreśliłeś.Dlatego ludziska poszukiwali na siłę siodełka, które spełni wymagania ich tyłków, amortyzowane sztyce itp.Wszystko to może pomóc, bo jeśli dłonie/nadgarstki dostają - to tak samo tkanki miękkie pod tyłkiem- szczególnie w gravelu mi się to udziela - bo latam 3x więcej dystansu po wyrypie bez amora i nie lubię jak mi opona pływa na 1.2 bara
Na długie trasy widzę "krzyżówkę" trekkingu z gravelem ale jeżeli już, wybrałbym trekking.Odwieczne swego czasu "dylematy siodełkowe" wynikały (moim zdaniem) z tego, co podkreśliłeś.Dlatego ludziska poszukiwali na siłę siodełka, które spełni wymagania ich tyłków, amortyzowane sztyce itp.
To już temat na dyskusję w innym wątku. Jeżeli mówimy o budżecie, jaki autor chce na rower przeznaczyć, to ja na jego miejscu zacząłbym od bikefittingu w wersji najbardziej profi.
a brałeś pod uwagę pozbycie się żony?...To by mogło rozwiązać kilka problemów
Formalnie złożyłem zamówienie na strony Canyona. Nie płaciłem, bo czekam na ich potwierdzenie. Zamówienie będzie chyba czekać 14 dni na płatność?W piątek 24 listopada wypada Black friday - kojarzycie czy Canyon robi promocje na swoje rowery? Internet podpowiada, że jakieś promki były...
C. wybrałem więc wersję karbonową: Grizl CF SL 7 eTap
Ale taki gravel? Połowa rzeczywista wartość roweru, którą powinien kosztować, druga połowa narzut marketingowy, bo to gravel.
Cytat: Elwood w 9 Lis 2023, 10:58To już temat na dyskusję w innym wątku. Jeżeli mówimy o budżecie, jaki autor chce na rower przeznaczyć, to ja na jego miejscu zacząłbym od bikefittingu w wersji najbardziej profi.Tylko, żeby zrobić bikefitting to musisz mieć najpierw rower na którym ma być robiony Wejście w nowy typ roweru zawsze jest pewnym wyzwaniem i zagraniem w ciemno, ale zdecydowanie warto; bo przesiadkę z dość ciężkiego przestarzałego na trekinga na nowoczesny gravel na dużym wypasie to się wyraźnie poczuje. A do roweru się powoli przyzwyczaimy, jeśli nie mamy bardzo powaznych problemów z poziomem giętkości.
... 15k za rower, który składa się ze sztywnej ramy, sztywnego widła i tylnej przerzutki? To jest jakiś absurd....Ale taki gravel? Połowa rzeczywista wartość roweru, którą powinien kosztować, druga połowa narzut marketingowy, bo to gravel.
Po czasie myślę, ze warto zainwestować w drugi komplet kół, tak by mieć jeden zestaw na asfalt, a drugi na szosę. To bardzo wygodne rozwiązanie, bo ciągłe przekładanie opon bywa upierdliwe,
Uważam, że ceny, jakie osiągnęły gravele, przekraczają jakiekolwiek granice absurdu. 15k za rower, który składa się ze sztywnej ramy, sztywnego widła i tylnej przerzutki? To jest jakiś absurd. Rozumiem 15 za za rower enduro, na który jak się patrzy, to się widzi w jakikolwiek sposób części, w które poszła ta kasa.
Jeśli drugi zestaw kół do jazdy po asfalcie, to zwracać uwagę na klasyfikację ASTM? Mając na uwadze, że nasze asfalty często bywają mocno nierówne można bez obawy kupić koła klasy 1, czy jednak lepiej klasy 2?
No wreszcie ktoś o podobnym podejściu Śmiem nawet zaryzykować twierdzenie, że tyczy się to nie tylko graveli. Rower z najtańszym amorem, na hamulcach za kilkadziesiąt zeta w detalu, korbie na kwadrat i taniej ramie alu kosztujący kilka tysięcy to też spore przegięcie. Myślę, że producenci "lekko" odjechali z cenami po okresie pandemicznych braków na rynku. I widać, że niektórzy już zaczynają zjazd cenowy, choć i tak te bywają niekiedy zaporowe.
Tak czytam o kwotach, jakie chcesz wydać na ten rower, to dorzucę swoje 3 grosze.Uważam, że ceny, jakie osiągnęły gravele, przekraczają jakiekolwiek granice absurdu. 15k za rower, który składa się ze sztywnej ramy, sztywnego widła i tylnej przerzutki? To jest jakiś absurd. Rozumiem 15 za za rower enduro, na który jak się patrzy, to się widzi w jakikolwiek sposób części, w które poszła ta kasa. Bo jest z przodu dobry powietrzny fox czy inny rock shox na grubym goleniu z dużym skokiem, z tyłu dobry i drogi damper, rama z zawiasami, łożyskami i odpowiednią wytrzymałością, komplet mocnych hamulców na dużych tarczach, mocne koła mające wytrzymać tłuczenie po kamieniach i korzeniach i loty na hopach, do tego opuszczana sztyca, to wszystko kosztuje. Ale taki gravel? Połowa rzeczywista wartość roweru, którą powinien kosztować, druga połowa narzut marketingowy, bo to gravel.
To gravele nie są już marketingowo passé?Rynek wtórny pełen konstrukcji z ostatnich 5 lat, niebawem będą latać za pół darmo jak fitnessy i fat'y
No wreszcie ktoś o podobnym podejściu Śmiem nawet zaryzykować twierdzenie, że tyczy się to nie tylko graveli. Rower z najtańszym amorem, na hamulcach za kilkadziesiąt zeta w detalu, korbie na kwadrat i taniej ramie alu kosztujący kilka tysięcy to też spore przegięcie. Myślę, że producenci "lekko" odjechali z cenami po okresie pandemicznych braków na rynku. I widać, że niektórzy już zaczynają zjazd cenowy, choć i tak te bywają niekiedy zaporowe. (..)
Bez przesady, z osprzętem porównywalnym do tego co ma taki gravel za 15k, plus dobra amortyzacja (Reba i wyżej przyzwoite koła (nie najtańsze piasty Formula) - to rower do XC/trail/enduro kosztuje jednak 23-25 tysie minimum - w innym przypadku i tak połowo rzeczy do wymiany Ale oczywiście że popyt na gravele ma odzwierciedlenie w cenie. Odnośnie porównań - to jest bardziej dobitnie, porównać sobie rower protourowy za 70 tys, z autem - tu to dopiero widać różnice
(...)Tylko co takie teksty zmieniają? Kwestię rosnących absurdalnie cen można odnieść dosłownie do wszystkiego, bo wszystko podrożało. Można stękać na to, ze gofr nad morzem kosztuje 15zł, ale jak chcemy go zjeść - to nie mamy wyjścia, albo wybulimy, albo się obejdziemy smakiem.I dokładnie tak samo jest z rowerami, ceny są jakie są i nie mamy na to wpływu. A jak nie daj Boże dojdzie do inwazji Chin na Tajwan, to wtedy dopiero zatęsknimy mocno za obecnymi cenami. Też wolałbym, żeby rower kosztował 7tys zamiast 15tys, ale jak chcę mieć topowy sprzęt to nie mam wyjścia.