Autor Wątek: 13.05.2023 Jastrząb - Żarki  (Przeczytany 1328 razy)

Offline Mężczyzna kouczan

  • Wiadomości: 245
  • Miasto: Częstochowa
  • Na forum od: 14.07.2017
13.05.2023 Jastrząb - Żarki
« 19 Lis 2023, 19:57 »
13.05.2023 Jastrząb – Żarki – Masłońskie - Jastrząb

Kiepska pogoda oraz inne obowiązki sprawiły, że na całodniową wycieczkę rowerową przyszło nam czekać do połowy maja. Na przejażdżkę zaczynającą się na parkingu przy Klubie Żeglarskim Enif w Jastrzębiu wyruszamy w składzie tata plus syn (mama udaje się w kierunku budynków klubu kontynuować naukę żeglarstwa). Zbiornik wodny w Poraju objeżdżamy od północy wałem, a następnie po minięciu plaży w Poraju kierujemy się wzdłuż niego na południe. Mijamy Rybaczówkę PZW i opłotkami Masłońskiego wjeżdżamy do Kaczego Błota. Po wyjeździe z przysiółka robimy krótką przerwę przy wiacie, gdzie znajduje się również jak mi się wtedy wydawało kuriozalna „wieża widokowa”. Na niniejszym forum zostałem jednak wyprowadzony z błędu i wyjaśniono mi, że jest to podest ułatwiający wejście na konia. Po krótkiej przerwie, groblą między stawami udajemy się w kierunku Przybynowa, gdzie robimy sobie przerwę na drożdżówkę przy Kościele św. Mikołaja. Początki parafii w Przybynowie sięgają 2 poł. XIII wieku, a obecny kościół datowany jest na koniec XVI w. Od strony północnej zachowały się najstarsze mury kościoła. Znajduje się tam również pomnik przyrody – kilkusetletnia lipa szerokolistna.
Podróż kontynuujemy w kierunku Zaborza i Suliszowic, gdzie zatrzymujemy się na chwilę zobaczyć zabytkową studnię gromadzką wydrążoną w jurajskiej skale. Niestety zabytek został jakiś czas temu zagrodzony przez właściciela działki, na której się znajduje. Przez Suliszowice i Zastudnie dojeżdżamy do Czatachowy. Na podjeździe do Pustelni pw. Ducha Świętego musiałem trochę popracować za dwóch, bo towarzysz podróży przeżywał chwilowy kryzys formy. Jednak z pomocą okresowego popychania udało nam się dotrzeć do celu. Robimy przerwę na kanapkę nie wchodząc na teren Pustelni, która ostatnio słynna jest głównie z kontrowersyjnego, objętego karą suspensy, duchownego Daniela Galusa. Dalsza podróż prowadzi z górki wygodnym asfaltowym odcinkiem do ruin strażnicy w Przewodziszowicach. Z XIV-wiecznej budowli będącej fragmentem systemu Orlich Gniazd zachowała się jedna ze ścian. Parkujemy rowery i udajemy się na krótki rekonesans terenów przyległych do ruin. Z miejscem tym związana jest legenda mówiąca o jego właścicielu Mikołaju Korniczu Siostrzeńcu. Według niej był on miejscowym Robin Hoodem, który zrabowane bogatym kosztowności ukrywał w obecnie niedostępnej studni. My poza zwijającymi hamaki bikepackingowcami nie znaleźliśmy nic, dlatego wracamy na szlak i kierujemy się do parku przy Sanktuarium Matki Bożej Leśniowskiej w Leśniowie. Po zwiedzeniu jego terenu kierujemy się nad basen miejski w Żarkach, gdzie ja wygrzewam się w słońcu, a syn eksploruje pobliski plac zabaw, który okazuje się być w dosyć kiepskim stanie i zabawa kończy się skaleczeniem na wystających drutach na jednej z przeszkód (po powrocie wykonałem telefon do gminy, aby poinformować ich o konieczności ogrodzenia tego moim zdaniem niebezpiecznego miejsca).
Po odpoczynku kierujemy się do Starego Młyna w Żarkach, gdzie znajduje się Muzeum Dawnych Rzemiosł. Niestety spóźniliśmy się na wejście, a kolejne było dopiera o pełnej godzinie. Mając z tyłu głowy ograniczony czas (ok. 16 powinniśmy się pojawić na parkingu przy samochodzie) postanawiamy jechać dalej. Na osłodę pałaszujemy lody na rynku Żarkach. Mijamy spaloną przez Niemców dawną synagogę, która po odbudowie obecnie mieści Młodzieżowy Dom Kultury, następnie wizyta w markecie po prowiant na ognisko i ruszamy w kierunku cmentarza żydowskiego, który jest największym w regionie i jednym z największych w Polsce. Zajmuje powierzchnię ponad 2 hektarów i mieści doskonale zachowane macewy. Nie jest to pierwszy cmentarz żydowski jaki zwiedzamy, ale po raz kolejny zastanawia mnie to, że obecne gminy żydowskie mało dbają o nekropolie swoich przodków. Część cmentarzy jest porządkowanych przez samorządy, część zostawione same sobie. Po zwiedzeniu rozległego terenu kirkutu udajemy się ul. Moniuszki na północ, przy wyjeździe z Żarek skręcamy w lewo i dojeżdżamy do ciekawej miejscówki. Jest to samotne zabudowanie a obok niego murowany kościółek i stojąca obok dzwonnica. Wewnątrz świątyni (obecnie niedostępnej) znajduje się ponoć tablica o treści „Kaplica – pomnik została zbudowana z natchnienia Bożego jako dar wdzięczności za ocalenia życia i doznane łaski od Pana Boga, Jezusa i Matki jego Marii w r. 1989 przez Czesława Jędrychę, pod patronatem i i wezwaniem św. Izydora i brata Alberta – opiekuna ubogich, wielkim wysiłkiem i pomocą Boża, aby pamięć nie wygasła po tych, którzy w pobliżu zostali straceni, chłopi pod topór kata i szubienic nierzadko z żonami – jako oporni przez anarchię i samowole rodzimych feudałów. Egzekucje one były dokonywane do roku 1863 – Żarki utraciły prawa miejskie”. Polną „Drogą Żarecka” jedziemy w na północny zachód, aby w na rozwidleniu zmienić kierunek na południowo zachodni. Zjeżdżamy ze wzgórza w Wysokiej Lelowskiej, mijamy kapliczkę św. Floriana i ul. Długą kierujemy się na zachód. Następnie leśną i piaszczystą ścieżka dojeżdżamy do wybudowanej na skarpie przydrożnej kapliczki. Nie bardzo wiadomo kto ją zbudował (można znaleźć informacje, że ma ona związek z szerzącym się niegdyś na trakcie rozbojem lub że została zbudowana przez robotników zatrudnionych przy budowie pobliskiej kolei Warszawsko-Wiedeńskiej). Obecny swój wygląd zawdzięcza jednemu z mieszkańców Wysokiej Lelowskiej. Po jakimś czasie docieramy do drewnianej wiaty, gdzie planowałem ognisko. Po chwili namysłu (zawsze mam opory przed rozpalaniem ogniska w terenie leśnym, jeżeli miejsce to jednoznacznie nie jest wyznaczone do takiej aktywności) i spojrzeniu na zegarek, kiełbaskę zamieniamy na batoniki i ruszamy dalej. Dojeżdżamy do Masłońskiego i od Rybaczówki wracamy tą samą drogą wzdłuż zbiornika wodnego na parking.

Ps. Przebieg wycieczki stanowi wolną interpretację jednej z tras zamieszonych w przewodniku rowerowym Andrzeja Siwińskiego pt. „Przydrożna Kronika Ziemi Częstochowskiej”. Wszystkie informacje o mijanych obiektach krajoznawczych również pochodzą z ww. książki.

Link do kilku zdjęć:
https://photos.app.goo.gl/PrEkbEXLtTq8an1u5

Offline Mężczyzna Felek

  • Wiadomości: 1230
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.11.2017
Odp: 13.05.2023 Jastrząb - Żarki
« 22 Lis 2023, 12:22 »
Szlak Orlich Gniazd dopiero przed nami, mógłby być zrobiony w przyszłym roku bo starsza dwójka dzieciaków już nieźle sobie na rowerach poczyna, ale to będzie pierwszy sezon dla najmłodszej 5 letniej córki, więc tym razem zrobimy coś płaskiego.

A trasa fajna, tak na wiosenny rozruch, no i ta wieża to może teraz zamiast dla koni to dla rowerzystów;)
« Ostatnia zmiana: 10 Cze 2024, 06:55 Felek »
Podróże z dziećmi www.tataimapa.pl

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum