Autor Wątek: MISTRZOSTWA POLSKI W ULTRAKOLARSTWIE  (Przeczytany 26997 razy)

Offline Mężczyzna coffeerider

  • Wiadomości: 21
  • Miasto: PL
  • Na forum od: 07.01.2020
Wiem, dlatego dzięki temu zapisowi w regulaminie + dopuszczeniu pomocy w przypadku awarii (a brak ekwipunku nią nie jest), całą resztę powinno się rozumieć zgodnie z logiczną definicją pojęcia. Zawodnik ma sobie dać radę pokonać trasę wyścigu we własnym zakresie. Dodając kolejne wykluczenia, dojdziemy do momentu, że samowystarczalność sprowadzać się będzie do jazdy bez wozu technicznego, a reszta hulaj dusza.
O rapie i pozostałych imprezach szastającymi określeniem samowystarczalności nie ma co wspominać.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
O rapie i pozostałych imprezach szastającymi określeniem samowystarczalności nie ma co wspominać.

To już temat na inną rozmowę. Samowystarczalność w kontekście ultra jest pojęciem czysto umownym, TCR i RTP przecież też nie są w pełni samowystarczalne, to tylko my tak to nazywamy, bo w polskim języku nie ma odpowiednich określeń. Natomiast dobrze to oddaje angielska fraza - to są wyścigi jedynie self-supported, a nie self-sufficient. Przecież korzystasz z wsparcia komercyjnych instytucji, więc tak naprawdę nie jesteś samodzielny, do tego ten system mocno premiuje ludzi z grubym portfelem, co już na długich, zachodnich wyścigach daje zauważalną przewagę zamożniejszym zawodnikom.

Bo taka prawdziwa, pełna samowystarczalność to taka, gdzie sam wszystko sobie załatwiasz, jesz to co masz ze sobą, co znajdziesz, albo upolujesz, a wodę nabierasz z rzek i jezior ;). I był taki prawdziwie samowystarczalny wyścig w okresie covidu - GBDuro, gdzie zawodnicy wieźli jedzenie na trasę liczącą 2000km i był zakaz korzystania z jakiejkolwiek infrastruktury. I tak naprawdę dopiero to jest prawdziwa samowystarczalność, a nie samowystarczalność umowna jak w standardzie TCR.

Online Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3971
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
No, i koniecznie tylko mapy papierowe i kompas. Żadnego telefonu.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna coffeerider

  • Wiadomości: 21
  • Miasto: PL
  • Na forum od: 07.01.2020
I dochodzimy do drugiej skrajności (;

Skłaniałbym się jednak do zdefiniowania tej samowystarczalności, jako poradzenie sobie na trasie własnymi siłami i tym co ogólnodostępne/komercyjne. Gdzieś dzisiaj przeczytałem, że przecież sklepy i hotele to taka sama infrastruktura jak drogi czy mosty. Były i będą na trasie, są jej elementem.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Skłaniałbym się jednak do zdefiniowania tej samowystarczalności, jako poradzenie sobie na trasie własnymi siłami i tym co ogólnodostępne/komercyjne. Gdzieś dzisiaj przeczytałem, że przecież sklepy i hotele to taka sama infrastruktura jak drogi czy mosty. Były i będą na trasie, są jej elementem.

I taka obowiązuje na sporej części prestiżowych zachodnich wyścigów.
Ale nie zapominaj, że te wyścigi jak TCR nie mają monopolu na stosowanie pojęcia "samowystarczalność". To dalej jest tylko pewna umowa co do tego co za ową samowystarczalność uznajemy. Bo dla kogoś kto ukończył owe GBDuro to jest żadna samowystarczalność.

A akurat w Polsce ta wersja samowystarczalności spod znaków TCR się zupełnie nie przyjęła, poza RTP nie kojarzę innych imprez z takimi regułami. Jest u nas ogromny opór wśród ludzi jeżdżących ultra dla zakazu pomocy innym zawodnikom, którzy mają awarię i mnóstwo osób uznaje takie podejście za za bardzo skrajne, nieludzkie i wypaczające ducha sportu. Ja akurat do nich nie należę, mi bardziej pasuje system samowystarczalności typu TCR czy RTP, ale i rozumiem stanowisko ludzi, którym ten system nie pasuje. A ocena tego jaka impreza jest trudniejsza - to zależy od wielu czynników. RTP np. ma wymagające reguły odnośnie samowystarczalności, ale już limit ukończenia ma bardzo łatwy, co najmniej połowa ludzi co kończy RTP nie miałaby szansy ukończyć takich wyścigów jak MRDP czy TCR.

Offline Mężczyzna coffeerider

  • Wiadomości: 21
  • Miasto: PL
  • Na forum od: 07.01.2020
TCR jako ten najbardziej prestiżowy wyścig, który nakręcił modę na ultra - myślę, że stanowi pewien wyznacznik i wzór.
Specyfika wyścigów w Polsce jest zupełnie inna niż na zachodzie, tam w dużej mierze liczy się prestiż i wyzwanie, u nas prócz wąskiej grupy startujących, jest to rozszerzona turystyka, co też zauważają organizatorzy i idą na ilość, zamiast na jakość. Blisko 1000 osób na UDP nie wzięło się tam, bo trasa jest wyzwaniem, tylko dlatego, że był marketing skierowany w stronę zabawy, przygody, turystyki.

Regulaminy nie zakazują pomocy. Zachęcają do niej, lecz z informacją o konsekwencjach, tak jak ma to miejsce w przypadku RTPL. Opór wobec takiego zapisu jest kwestią jego niezrozumienia.

Offline Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 1707
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017
TCR jako ten najbardziej prestiżowy wyścig, który nakręcił modę na ultra - myślę, że stanowi pewien wyznacznik i wzór.
Specyfika wyścigów w Polsce jest zupełnie inna niż na zachodzie, tam w dużej mierze liczy się prestiż i wyzwanie, u nas prócz wąskiej grupy startujących, jest to rozszerzona turystyka

A możesz pochwalić się doświadczeniem na podstawie którego to napisałeś? Nie chcę od ręki odpowiedzieć "bzdura" bo nie oddało by to moich intencji. Apropos TCR, to jest tam mało Polaków tylko dlatego, że nas tam nie chcą. Nie dlatego, że wolimy "rozszerzoną turystykę". Myślę, że żadna nacja w ostatnich latach nie ma takiego zagęszczenia startujących zawodników w top10 na TCR, w stosunku do ilości startujących zawodników jak my.

Online Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3971
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Chyba raczej Wyścig Dookoła Zalewu Szczecińskiego był wstępem do ultra, potem BBT. Ale ja nie startuję, więc widzę tylko z obserwacji jak to się rozwijało.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Online Mężczyzna gkjanek

  • Lepiej zabrać głowę zamiast kasku z domu na rower.
  • Wiadomości: 337
  • Miasto:
  • Na forum od: 12.06.2017
TCR jako ten najbardziej prestiżowy wyścig, który nakręcił modę na ultra - myślę, że stanowi pewien wyznacznik i wzór.
Specyfika wyścigów w Polsce jest zupełnie inna niż na zachodzie, tam w dużej mierze liczy się prestiż i wyzwanie, u nas prócz wąskiej grupy startujących, jest to rozszerzona turystyka

A możesz pochwalić się doświadczeniem na podstawie którego to napisałeś? Nie chcę od ręki odpowiedzieć "bzdura" bo nie oddało by to moich intencji. Apropos TCR, to jest tam mało Polaków tylko dlatego, że nas tam nie chcą. Nie dlatego, że wolimy "rozszerzoną turystykę". Myślę, że żadna nacja w ostatnich latach nie ma takiego zagęszczenia startujących zawodników w top10 na TCR, w stosunku do ilości startujących zawodników jak my.
celna uwaga. jest to chyba tym spowodowane że jest to trudny wyścig,  :-[sportowo jak i finansowo. Więc wybierają go świadomi zawodnicy. Może przed zmianą organizatora. byli byśmy bardziej doceniani. teraz jest dziwny klucz doboru zawodników. mało sportowy.  :-[
Lepiej zabrać głowę zamiast kasku z domu na rower.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
TCR jako ten najbardziej prestiżowy wyścig, który nakręcił modę na ultra - myślę, że stanowi pewien wyznacznik i wzór.
Specyfika wyścigów w Polsce jest zupełnie inna niż na zachodzie, tam w dużej mierze liczy się prestiż i wyzwanie, u nas prócz wąskiej grupy startujących, jest to rozszerzona turystyka, co też zauważają organizatorzy i idą na ilość, zamiast na jakość.

TCR wyznaczył pewien kanon zachodnich wyścigów samowystarczalnych, ale jego przełożenie na Polskę jest żadne. I to wcale nie jest tak, że u nas nie ma wyścigów trudnych i prestiżowych. Ukończenie MRDP to jest poziom sportowy ukończenia TCR i trzeba być zaawansowanym rowerzystą by to skończyć. Limity na takich wyścigach jak MPP czy BBT też nie są wcale turystyczne, tak jak i na niejednej szosowej 500km. W skrócie o tym czy wyścig ma sportowy czy turystyczny charakter mówi to czy da się go ukończyć bez jazdy przynajmniej jednej pełnej nocy. Bo to właśnie konieczność jazdy nocami jest wyznacznikiem prawdziwego ultra. I ta turystyczność ultra dotyczy przede wszystkim imprez gravelowych, które się robi po to by na nich zarobić, ich organizatorzy z tego żyją.

Ale zdaj sobie sprawę, że w środowisku zachodniego ultra narasta coraz większy opór wobec TCR i tego co organizatorzy robią ostatnimi laty. Przecież właśnie w kontrze do TCR powstał w tym roku nowy, długi wyścig VIA Race. Wielu zawodników ma serdecznie dosyć napychania do szosowego w końcu wyścigu coraz bardziej ekstremalnych terenowych odcinków, bo organizatorzy chcą żeby było "przygodowo" i "epicko", a później to zawodnicy muszą się mordować na długich odcinkach, gdzie da się jechać 10km/h, albo trzeba pchać rower - co ma niewiele wspólnego z kolarstwem szosowym. Wielu ludzi ma dosyć napychania ideologii do wyścigu, czy też kuriozalnego i nieprzejrzystego systemu kar (kara dla Krystiana Jakubka za jazdę bez trzymanki jest tego najlepszym symbolem, czy też karanie za jazdę przez zielone granice na Bałkanach, podczas gdy parę lat wcześniej na TCR za to samo kar nie było). System przyznawania miejsc na wyścigu jest wg klucza idelologicznego, jak jesteś gejem, kobietą czy Murzynem - to masz 100% szans na miejsce, ale jak jesteś białym mężczyzną z Polski to już ta szansa spada poniżej 50%.

Przy czym nasze osiągnięcia sportowe nie mają tu żadnego znaczenia, w efekcie czego w tym rzekomo prestiżowym wyścigu zawsze jedzie sporo kosmitów, co po 2 dniach się wycofują. A jest to spowodowane tym, ze pani Haslock (była dziewczyna Mike'a Halla) jest lewicową fanatyczką i usiłuje tę swoją ideologię napychać do wyścigu. Przy czym sama na rowerze nie jeździ i nie ma o tym większego pojęcia, mnie jak jechałem TCR wkurzyła tym, że na punkcie kontrolnym w Czarnogórze siedząc tuż koło mnie jarała szlugi.

Regulaminy nie zakazują pomocy. Zachęcają do niej, lecz z informacją o konsekwencjach, tak jak ma to miejsce w przypadku RTPL. Opór wobec takiego zapisu jest kwestią jego niezrozumienia.

Jak nie zakazują, skoro za przyjęcie takiej pomocy nie będziesz klasyfikowany? Co to jest jak nie zakaz? Brak zakazu to jest sytuacja w której możesz pomóc udzielić lub otrzymać i nie ma za to żadnych konsekwencji. Osobiście rozumiem ten punkt, bo jak samowystarczalność to powinniśmy sobie radzić sami również z naprawą roweru, ale nie opowiadajmy, że nie ma zakazu pomocy.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3716
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Apropos TCR, to jest tam mało Polaków tylko dlatego, że nas tam nie chcą. Nie dlatego, że wolimy "rozszerzoną turystykę".

Oj tam, oj tam, ... jak by się bardzo chciało, to przecież można pojechać bez rejestracji. Jedyna różnica to nie wymienienie na liście finisherów.

Online Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3971
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
System przyznawania miejsc na wyścigu jest wg klucza idelologicznego, jak jesteś gejem, kobietą czy Murzynem - to masz 100% szans na miejsce, ale jak jesteś białym mężczyzną z Polski to już ta szansa spada poniżej 50%.
Serio, podaje się tam orientację seksualną? I jak oni to potem sprawdzają na starcie? ;D
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3716
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
I jak oni to potem sprawdzają na starcie?

Są narody, które funkcjonują w oparciu o zaufanie.

Offline Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 1707
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017
Apropos TCR, to jest tam mało Polaków tylko dlatego, że nas tam nie chcą. Nie dlatego, że wolimy "rozszerzoną turystykę".

Oj tam, oj tam, ... jak by się bardzo chciało, to przecież można pojechać bez rejestracji. Jedyna różnica to nie wymienienie na liście finisherów.

To tak nie działa. Frajda jest z wyścigu, jak Ty kogoś ścigasz a ktoś ściga Ciebie lub nie chce dać się złapać :)

Offline Mężczyzna marcin_g

  • Wiadomości: 725
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 04.06.2018
Chyba jedyną prawdziwie samowystarczalną imprezą jest u nas RTP.

Patchrace https://patchrace.com/patchrace - który niestety w przeciwieństwie do Ducha nie przebił się mocno do publiczności (a fajne CP wymyślone, pojechałbym, niestety termin mi kolidował), ma zapisy w regulaminie:

Cytuj
4. Nie korzystaj z draftingu, czyli chowania się podczas jazdy za inną osobę lub pojazd.
5. Brak pomocy pomiędzy zawodnikami (np. pomocy technicznej przy rowerze, pożyczenia gotówki, zarezerwowania wspólnego noclegu). Wyjątkiem i obowiązkiem jest pomoc w przypadku zagrożenia zdrowia lub życia.
6. Nie zakazujemy krótkiej wspólnej rozmowy pomiędzy uczestnikami wyścigu, pamiętaj jednak, że długa jazda razem nie będzie już traktowana jako samowystarczalna.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum