5 dzień włóczęgi po tym kraju nie rozczarowuje. Wygląda, że jest to całkiem niezły kierunek dla rowerowych szwendaczy. Przyjaźni ludzie, czysto, tanie i dobre jedzenie, możliwość biwakowania niemal wszędzie, cieplutko, krajobrazowo na wypasie. Rysuje mi się obraz państwa, w którym ludziom żyje się dobrze na wyraźnie wysokim poziomie. Czy to mój tylko omam?
Kraj wielkości Polski a ludzi 8 razy mniej; może dlatego przyjaźniejsi i łatwiej o miejsce biwakowe
A długo się płynie do tego Omamu z rowerami? Czy to element jakiejś dłuższej przejażdżki po krajach arabskich?