Czyli, oczywiście według ciebie, wszystkie rowery elektryczne w tym takich firm jak Trek, Giant, Kross ... nie mogą być sprzedawane i użytkowane w Polsce, bo są niezgodne z przepisami.
Oczywiście, że są niezgodne z przepisami, tak jak napisano w Wikipedii jest to martwe prawo, które wszyscy producenci olewają i którego nikt nie egzekwuje. Bo napisał je dyletant nie mający pojęcia o konstrukcji i zasadach działania silnika w rowerach elektrycznych.
Bredzisz i nie rozumiesz prostych przepisów.
Pora już spuścić zasłonę miłosierdzia, bo rozmowa jak z dzieckiem w piaskownicy. Jeśli dorosły człowiek nie przyjmuje do wiadomości faktów to pozostaje go traktować jak duże dziecko.
Wilku - uczepiłeś się jednego szczegółu w definicji i tym samym skreślasz samą definicję. W momencie wykreślenia tego zapisu o stopniowo malejącej mocy cała reszta gra. Nie jest to pierwszy i nie ostatni martwy przepis, nie tylko w prawie drogowym. Idąc logiką, że ilekroć znajdziemy jakąś wadę w zapisach prawa, to odrzucamy to prawo w całości powinniśmy wprowadzić anarchię
Ale nie rozmawiamy tutaj o tym co może być po wykreśleniu tego kawałka (na co szanse są praktycznie żadne) tylko o tym co jest. Twierdziłeś, że moja opinia jest zupełnie niemerytoryczna i oderwana od faktów - to Ci udowodniłem czarno na białym niemerytorczność owej definicji.
Definicji z PoRD nie spełnia żaden elektryk na rynku - i tyle w temacie. Nie ma tak, ze wyjmujesz sobie z definicji to co nie pasuje, prawo tak nie działa; albo produkt definicję spełnia, albo nie, jeśli spełnia tylko częściowo to znaczy, że nie spełnia. Dlatego ta definicja jest żywym dowodem na to co napisałem, czyli "odkąd to definicja prawna równa się definicji merytorycznej?". A to byłą podstawa Twojej argumentacji i z tą tezą jakoby to definicja prawna równała się merytorycznej polemizowałem.
A cała "merytoryka" jest tu de facto w odcięciu wspomagania przy 25km/h i ograniczeniu maksymalnej mocy do 250W. Dzięki temu człowiek na takim elektryku rozwija prędkości bardzo podobne do rowerzysty bez wspomagania, stąd jest sens dalej klasyfikować tego typu rower elektryczny jako rower, i traktować w ruchu drogowym jako rower - wraz z obowiązkiem jazdy po drogach i pasach rowerowych. Z tego samego powodu wszystko co szybsze jest klasyfikowane jako motorower lub motocykl.
Nie - to się kupy nie trzyma.
Merytorycznie - rower to jest pojazd napędzany wyłącznie siłą mięśni, a motorower to jest pojazd napędzany zarówno siłą mięśni jak i silnikiem. I to jest dla mnie absolutnie podstawowe rozróżnienie., tak było przez dziesięciolecia. Wynaleziono rowery elektryczne - więc zaczęto rzeźbić z ową definicją i twórczo ją przerabiać. Definicja z PoRD wynika tylko i wyłącznie z tego, żeby nie trzeba było takich pojazdów rejestrować.