Autor Wątek: Bikepacking: namiot + mata/materac + śpiwór  (Przeczytany 24184 razy)

Offline Mężczyzna zws

  • Wiadomości: 287
  • Miasto: Jelenia Góra
  • Na forum od: 10.10.2015
A ja mam pytanie, w jakich jesteście grupach wiekowych ? Bo karimata z-sol jest ciepła, lekka, funkcjnalna i niezawodna. Jednak przyszedł taki czas, kiedy po spaniu jestem bardziej "połamany" niż przed. I to był moment, kiedy zacząłem się zastanawiać nad materacykami. A jak to u Was wygląda ?
Pozdrawiam, Zbyszek

Offline Mężczyzna sinuche

  • Wiadomości: 2878
  • Miasto: Beskid
  • Na forum od: 17.04.2009
Śmichy-chichy z karimaty na ogonie.
A ja uważam że takie położenie karimaty (długiej podsiodłówki też) może wręcz polepszać aerodynamikę.
Wystarczy popatrzec na ryby, ptaki - mają ogony (zwężające się) - po coś one są.

Optymalny kształt aerodynamiczny ma kropla spadającej wody (deszczu) - do tego trzeba dążyć.
Zresztą, kaski kolarskie dla czasowców mają właśnie zwężający sie do tyłu kształt - przez to są mniejsze zawirowania powietrza, a to jest dodatkowy zysk.

Lepiej mieć ogon niż go nie mieć :)
« Ostatnia zmiana: 8 Sty 2024, 07:34 sinuche »

Offline Mężczyzna Król Julian

  • Wiadomości: 7469
  • Miasto: Pabianice
  • Na forum od: 14.02.2017
Śmichy-chichy z karimaty na ogonie.
A ja uważam że takie położenie karimaty (długiej podsiodłówki też) może wręcz polepszać aerodynamikę.
Wystarczy popatrzec na ryby, ptaki - mają ogony (zwężające się) - po coś one są.

Optymalny kształt aerodynamiczny ma kropla spadającej wody (deszczu) - do tego trzeba dążyć.
Zresztą, kaski kolarskie dla czasowców mają właśnie zwężający sie do tyłu kształt - przez to są mniejsze zawirowania powietrza, a to jest dodatkowy zysk.

Lepiej mieć ogon niż go nie mieć :)
Się uśmiałem. W którymś kościele dzwoni.
Te tze. ogólny, mają poprawić układ strugi powietrza opływającej przeszkodę. Optymalnie jeżeli da się uniknąć ruchu turbulentnego za przeszkodą a zachować ruch laminarny. Jednak do tego nie wystarczy mieć "ogon". Potrzeba ukształtowania całego profilu przeszkody, również krawędzi nacierającej oraz odpowiednich proporcji. Zapewniam Cię, że rowerzyście siedzącemu na rowerze ten "ogon" z pidsiodlowki i karimaty w tym temacie nie pomoże.
Dla rowerzysty istotna jest jedynie wielkości piwierzchni natarcia, bo to jest największy opór jaki musimy pokonać w czasie jazdy.

A większą mi rozkoszą podróż niż przybycie!

Offline Mężczyzna Elwood

  • Od 2009-03-26
  • Wiadomości: 1580
  • Miasto: Przystanek Oliwa
  • Na forum od: 07.02.2023
A ja mam pytanie, w jakich jesteście grupach wiekowych ? Bo karimata z-sol jest ciepła, lekka, funkcjnalna i niezawodna. Jednak przyszedł taki czas, kiedy po spaniu jestem bardziej "połamany" niż przed. I to był moment, kiedy zacząłem się zastanawiać nad materacykami. A jak to u Was wygląda ?
To znaczy, że najwyższy czas zająć się "elastycznością" Twojego kręgosłupa. Zapewnić mu optymalny zakres ruchu, ze wzmocnieniem całego aparatu ruchu w tym przede wszystkim mięśni. One i ścięgna decydują o tym zakresie, przy okazji wzmacniają cały korpus, tworząc dodatkową poza tkanką tłuszczową poduszkę, znacznie bardziej efektywniejszą.
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, przez dobę uchodzi za idiotę.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20314
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
A ja mam pytanie, w jakich jesteście grupach wiekowych ? Bo karimata z-sol jest ciepła, lekka, funkcjnalna i niezawodna. Jednak przyszedł taki czas, kiedy po spaniu jestem bardziej "połamany" niż przed. I to był moment, kiedy zacząłem się zastanawiać nad materacykami. A jak to u Was wygląda ?

Z tych co spróbowali spać na materacu już niewielu wraca do karimaty, zupełnie inna liga wygody. Zalety karimaty są takie, że jest tania, nie wymaga pompowania i nie można jej przebić, ale poziomem wygody to się do materaca nawet nie zbliża, czujesz każdą szyszkę, każdą nierówność.

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 4660
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Ja wróciłem. Karimata mi bardziej podchodzi właśnie ze względu na kręgosłup. Musi być na twardo, najlepiej mi się śpi na podłodze drewnianej i na to karimata. Każdy ma inne wady/uszkodzenia kręgosłupa, więc jedni będą chcieli twardo, a inni kleszcza pod podłogą namiotu wyczują.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20314
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Każdy ma inne wady/uszkodzenia kręgosłupa, więc jedni będą chcieli twardo, a inni kleszcza pod podłogą namiotu wyczują.

Ale trzymajmy proporcje.
Ludzi co lubią bardzo twarde podłoże do spania i nie przeszkadza im to, że przez karimate czuć większość nierówności jest bardzo niewielu, znacznie wiekszy odsetek ceni sobie wygodę; do tego wiele materaców to znacznie lepsza izolacja termiczna niż karimata.

Offline Mężczyzna globalbus

  • Wiadomości: 7348
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.05.2011
    • blog podróżniczy
Nie przesadzajmy, akurat o ciepłą karimatę jest dużo łatwiej i taniej. Większość materacyków zapewnia dużo większy komfort, ale nie termiczny.
Inna kwestia, że zimowych biwaków nie ma aż tak wiele, żeby było to wykluczającym parametrem.

Mnie materacyki denerwują z tym przebijaniem. Raz sobie przeciorałem materiał o hak od sakwy. Zalepione łatką, ale i tak sobie gdzieś to powietrze ucieka, a rano budzę się na placku.
Jakby łatanie materacyków było tak proste jak łatanie dętki, to złego słowa na przebijalność bym nie powiedział. Ale łatanie tego do poziomu "fabrycznie nowe" zwykle mi się nie udaje.

My home is where my bike is.

Offline Mężczyzna Elwood

  • Od 2009-03-26
  • Wiadomości: 1580
  • Miasto: Przystanek Oliwa
  • Na forum od: 07.02.2023
...

Ale trzymajmy proporcje.
Ludzi co lubią bardzo twarde podłoże do spania i nie przeszkadza im to, że przez karimate czuć większość nierówności jest bardzo niewielu, znacznie wiekszy odsetek ceni sobie wygodę; do tego wiele materaców to znacznie lepsza izolacja termiczna niż karimata.
No to trzymajmy.
1. Nie ma ludzi, którzy lubią twarde podłoże.
2. Są ludzie, którzy je znakomicie znoszą. To tacy, którzy przyzwyczaili swój grzbiet do tego np. śpiąc przez 20 lat na... dywanie jak ja.
3. Nie ma ludzi, którzy kładą karimatę na szyszkach, czy "większych" nierównościach.
4. Tak. Pompowane materace niezaadaptowanym do niewygód ludziom gwarantują większy komfort.
5. Tak. Są lepiej pakowne.
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, przez dobę uchodzi za idiotę.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20314
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
1. Nie ma ludzi, którzy lubią twarde podłoże.
Akurat
2. Są ludzie, którzy je znakomicie znoszą. To tacy, którzy przyzwyczaili swój grzbiet do tego np. śpiąc przez 20 lat na... dywanie jak ja.
Oczywiście, że są tylko jest ich bardzo niewielu. I adaptowanie się do takiego stanu wiele sensu nie ma, dużo wygodniej jest zaadaptować to na czym się śpi pod własne potrzeby, niż siebie do karimaty.
3. Nie ma ludzi, którzy kładą karimatę na szyszkach, czy "większych" nierównościach.

Jest mnóstwo miejscówek, gdzie po prostu nie ma wyjścia. Szyszki to jeszcze można usunąć, ale nierówności w mnóstwie przypadków uniknąć się nie da, spróbuj znaleźć np. idealnie płaski biwak w Szwecji. I materac takie nierówności w znacznej części zniweluje, a na karimacie będzie bardzo niewygodnie

Offline Mężczyzna sinuche

  • Wiadomości: 2878
  • Miasto: Beskid
  • Na forum od: 17.04.2009
Się uśmiałem. W którymś kościele dzwoni.
Te tze. ogólny, mają poprawić układ strugi powietrza opływającej przeszkodę. Optymalnie jeżeli da się uniknąć ruchu turbulentnego za przeszkodą a zachować ruch laminarny. Jednak do tego nie wystarczy mieć "ogon". Potrzeba ukształtowania całego profilu przeszkody, również krawędzi nacierającej oraz odpowiednich proporcji. Zapewniam Cię, że rowerzyście siedzącemu na rowerze ten "ogon" z pidsiodlowki i karimaty w tym temacie nie pomoże.
Dla rowerzysty istotna jest jedynie wielkości piwierzchni natarcia, bo to jest największy opór jaki musimy pokonać w czasie jazdy.

Królu Złoty, dobrze że się śmiejesz, tylko z kogo? :)

To że powierzchnia czołowa rowerzysty sprawia największy opór to oczywiste. Niestety ciężko ją znacząco zmniejszyć.
Aby zmiejszyc ogólny opór aero trzeba wniknąć w drobazgi - to jest suma oporów poszczególnych elementów.
Dlatego optymalizuje sie właśnie takie drobiazgi: koła stożkowe, łezkowe szprychy, płaskie kierownice, sztyce o przekroju kropli, gładkie koszulki, kaski łezkowe, wygolone łydki ;).
No i ja widzę optymalizowaną podsiodłówkę w kształcie zbliżonym do kropli (może ktoś na to wpadnie :). Jest na ogonie i to jest najlepsze dla niej miejsce.
Praktycznie nie ma oporu czolowego (jest przysłonięta przez kolarza) i taki ogon właśnie polepsza aerodynamikę (całość, kolarz i podsiodłówka zbliżają się do kształtu kropli).
Wszystko do zbadania w tunelu aero - wtedy będziemy wiedzieć  o ile ;)

Trudno o lepsze miejsce dla karimaty niż w tyle bagażnika. Takie składane mają większe opory i wcale nie czołowe tylko zawirowania na powierzchni robie dodatkowe straty. Ja tam stosuję zrolowana karimatę w gładkim pokrowcu - zawsze to kilkadziesiąt miliwatów mniej :)
« Ostatnia zmiana: 8 Sty 2024, 17:30 sinuche »

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 4660
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Myślę sobie nad tym jaki zysk z tej większej aerodynamiki będę miał na szlaku. Długość trasy 80 km, średnia prędkość jazdy 10 km/h, nawierzchnia terenowa ograniczająca prędkość, do tego częste postoje na zdjęcia. Czy warto rezygnować z wygodnego siedziska, które zawsze jest pod ręką, na rzecz - no właśnie, czego? Wszak opory powietrza w takiej terenowej jeździe są pomijalne. Prędkość jest niewielka, bo są korzenie, jest miękko, są luźne kamienie, wypych, powalone drzewa i wiele innych utrudnień.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Online Mężczyzna wiki

  • Nie spać! Jechać!
  • Wiadomości: 1774
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 28.01.2016
    • ekstremalna strona rowerowa
Myślę sobie nad tym jaki zysk z tej większej aerodynamiki będę miał na szlaku. Długość trasy 80 km, średnia prędkość jazdy 10 km/h, nawierzchnia terenowa ograniczająca prędkość, do tego częste postoje na zdjęcia. Czy warto rezygnować z wygodnego siedziska, które zawsze jest pod ręką, na rzecz - no właśnie, czego? Wszak opory powietrza w takiej terenowej jeździe są pomijalne. Prędkość jest niewielka, bo są korzenie, jest miękko, są luźne kamienie, wypych, powalone drzewa i wiele innych utrudnień.

Przecież to są dyskusje profesjonalistów dla których każda sekunda się liczy a nie dla jeżdżących turystycznie. Podobne zyski ma się zmniejszając wagę roweru o każde kolejne 50 g.
rowerem na księżyc (100 %);  [wsie woj. łódzkiego - 58%]

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 4660
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Przecież to są dyskusje profesjonalistów dla których każda sekunda się liczy a nie dla jeżdżących turystycznie. Podobne zyski ma się zmniejszając wagę roweru o każde kolejne 50 g.
Waga zestawu ma znaczenie, zwłaszcza przy pokonywaniu przeszkód terenowych (ostatnio miałem ich kilkanaście), ale akurat karimaty składane są lżejsze od większości dmuchanych materaców. Przy pokonywaniu przeszkód pomaga właśnie bikepacking, bo z sakwami to straszna rzeźba jest, często trzeba było rower rozkulbaczyć i potem ponownie zakładać sakwy i tak n razy.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20314
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Praktycznie nie ma oporu czolowego (jest przysłonięta przez kolarza) i taki ogon właśnie polepsza aerodynamikę (całość, kolarz i podsiodłówka zbliżają się do kształtu kropli).
Wszystko do zbadania w tunelu aero - wtedy będziemy wiedzieć  o ile ;)
Oczywiście, ze dobry spojler nieco poprawi aerodynamikę. Ale chyba nie próbujesz tu przekonywać do takiego absurdu, ze karimata jest dobrym spojlerem? Po pierwsze dyskusja się zaczęła od rozmowy do karimaty zamontowanej poprzecznie do kierunku jazdy, więc dużo szerszej niż torba. A i karimata wzdłuż podsiodłówki jak na tym rowerze Elwooda na pewno aerodynamiki nie poprawi - zupełnie nie ten kształt, to jest prostopadłościan, który trzeba będzie włożyć do worka, który łapie dodatkowe opory.

Poza tym w ogóle nie bierzesz pod uwagę bocznego wiatru, a takie najczęściej występują i metrowej długości pakunek już będzie na bocznym wietrze odczuwalny.

Myślę sobie nad tym jaki zysk z tej większej aerodynamiki będę miał na szlaku. Długość trasy 80 km, średnia prędkość jazdy 10 km/h, nawierzchnia terenowa ograniczająca prędkość, do tego częste postoje na zdjęcia. Czy warto rezygnować z wygodnego siedziska, które zawsze jest pod ręką, na rzecz - no właśnie, czego? Wszak opory powietrza w takiej terenowej jeździe są pomijalne. Prędkość jest niewielka, bo są korzenie, jest miękko, są luźne kamienie, wypych, powalone drzewa i wiele innych utrudnień.

W terenie oczywiście aerodynamika nie ma znaczenia, ale rozmowa ma charakter ogólny. Poza tym aerodynamika to tylko jeden z argumentów, podstawowym jest objętość, która zupełnie nie współgra z bagażem bikepackingowym.

Przecież to są dyskusje profesjonalistów dla których każda sekunda się liczy a nie dla jeżdżących turystycznie. Podobne zyski ma się zmniejszając wagę roweru o każde kolejne 50 g.

Rozmowa o aerodynamice ma charakter bardziej teoretyczny, jak pisałem karimata nie nadaje się do bikepackingu przede wszystkim ze względu na objętość, której w tym bagażu brakuje. A aerodynamikę można zaliczyć do tzw. marginal gains, ziarnko do ziarnka z takich drobiazgów i się pewne zyski jednak uzbiera. Ty to zupełnie lekceważysz w swoim podejściu do roweru, wręcz ostentacyjnie wyśmiewasz, ale są momenty, gdy musiałeś zapłacić za to cenę. Mówię tu o MRDP, gdzie limit był na granicy Twoich możliwości i przegrałeś ten limit właśnie przez takie ostentacyjne lekceważenie wielu spraw logistyczno-sprzętowych. Twój system jazdy "na doświadczonego turystę", niestety kosztował Cię masę strat, które w znacznej mierze zdecydowały o porażce.

A to jazda z wielką klasyczną boczną sakwą (bo przecież waga i aero nie ma żadnego znaczenia), a to jazda w jeansach, a to ciężki rower z prostą kierownicą, a to dziadowska regeneracja na przystankach - i jak to wszystko się zebrało do kupy to straty na 3000km szły w godziny. Poległeś na tym wyścigu przede wszystkim na logistyce, to co wystarczało na łatwe wyścigi gravelowe już na bardzo ciężkim wyścigu szosowym, gdzie limit był na granicy Twoich możliwości nie wystarczyło.

Dlatego wcale nie uważam za głupie dyskutowanie o takich sprawach, bo można się sporo ciekawego dowiedzieć. Jeden jak Ty machnie na wszystko ręką (bo to przecież dobre dla prosów ścigających się na sekundy), a drugi poszuka możliwości optymalizacji wielu spraw.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum