To prawda, Podhale jak dla mnie najkoszmarniejszy rejon do jazdy rowerem. Muszę jednak przyznać, że nie wszędzie po Polsce jeździłemNie dość, że brak infrastruktury rowerowej to rowerzyści dla kierowców są niewidoczni. Wyprzedzanie na żyletę itp to codzienność. Żadne moje rowerowe 13 kilometrów jak te z Białki do Nowego Targu nie były tak naszpikowane epitetami i życzeniami najgorszego dla kierowców z mojej strony.Nie lepiej było na odcinku od Jabłonki do Czarnego Dunajca, gdzie w gęstej mgle kierowcy jechali jakby mieli 7 żyć i myśleli, że ja też tyle mam.
Cytat: 4gotten w 13 Sie 2024, 09:53To prawda, Podhale jak dla mnie najkoszmarniejszy rejon do jazdy rowerem. Muszę jednak przyznać, że nie wszędzie po Polsce jeździłemNie dość, że brak infrastruktury rowerowej to rowerzyści dla kierowców są niewidoczni. Wyprzedzanie na żyletę itp to codzienność. Żadne moje rowerowe 13 kilometrów jak te z Białki do Nowego Targu nie były tak naszpikowane epitetami i życzeniami najgorszego dla kierowców z mojej strony.Nie lepiej było na odcinku od Jabłonki do Czarnego Dunajca, gdzie w gęstej mgle kierowcy jechali jakby mieli 7 żyć i myśleli, że ja też tyle mam.Na takich kierowców mam modlitwę:Dobry Jezu, a nasz Panie!Daj im rychłe spoczywanie!Jezu, któryś za nas cierpiał rany, spraw im pogrzeb szybko, Panie!Niech im ziemia twardą będzie, a rów przydrożny dostatecznie głęboki!Wieczny odpoczynek racz im dać Panie,jak najszybciej.
Po pierwsze rzadko kiedy masz okazję dogonić, bo near missy i close calle sprzedają rowerzystom głównie ci, co się spieszą, a po drugie jak nawrzucasz komuś epitetów i trafisz na kogoś nerwowego, to zaraz potem samochodem po prostu cię rozjedzie i nawet jeśli pójdzie siedzieć, to ty też, tyle, że on do pierdla na kilka lat, a ty na wózek inwalidzki dożywotnio. A to musi być bardzo przykre z pełnej sprawności i wypraw rowerowych usiąść na wózku. Zwykle też i robota się sypie, bo rzadko kto ma tak, że tą samą pracę może robić po utracie sprawności.