Kto:
Ja zwany Rafałem, rocznik 85, już-niedlugo-nie-student,obecnie zamieszkały w Lublinie. Doświadczenie mało powalające, 4 dni na Roztoczu, i tydzień Wschodem PL ku Olsztynowi. Na rowerze jeździ ostatnimi czasy sporo, chce w końcu pojechać gdzieś dalej.
Gdzie :
Dojazd autokarem do Belgradu ( we wtorki) lub PKP do Budapesztu ( codziennie). Powrót podobnie.Pierwsza opcja 225PLN -+, druga opcja ok. 120PLN.Trzeci wariant przy powrocie lata i przy wczesnym terminie startu, wyjazd spod ‘domu’.
Serbia, Kosovo, Macedonia, Albania, Czarnogóra, Bośnia i Hercegowina, brana pod uwagę Chorwacja ( w malutkim stopniu) oraz Słowenia ( Ljubljana) gdzie prawdopodobnie byłby nocleg u znajomych oraz są autokary do Polski. Nacisk na Albanie i Czarnogórę. Trasa mocno elastyczna. Względnie mam rozpiskę miejsc do zobaczenia.
Kiedy:
Wyjazd od około 14.09 do 22.09. Nie mogę się niestety określić, ponieważ nie wiem czy będę mógł się zaraz po poprawkach bronić. Powrót po około 3 tygodniach, przy sprzyjających funduszach może czterech. Jeśli chodzi o długość wyjazdu to jestem bardzo elastyczny. Jeśli chodzi o datę wyjazdu w zasadzie też.
Dystans:
Śledząc mapki tych, co już wrócili: od 1500 km-3500km.
Dziennie min 70km, max jakieś 170km ( tylko jeśli chce się przejechać szybko do danego celu). Aha, na 85% będę brał lustrzankę i męczył się z robieniem nadających się do oglądania zdjęć . Info dla tych co nie lubią częstych postojów.
SpanieNa dziko, na gospodarza, może czasem hostel w stolicach ( nie sprawdzałem czy są), intensywnie się zastanawiam nad Couchsurfing’iem ( więcej niż kilka razy bankowo by nie wyszło), ale to jest mocno niepewne z racji konieczności wcześniejszego dokładnego planowania.
Jedzenie:
Kuchnia polowa, czyli samemu. Raz na jakiś czas lokalne, małe i brudne knajpki
co by próbować smaków regionu.
Budżet:
Dziennie ok. 50PLN.
Podejście do deszczu ( a to dobre;P)
Dostosowane do uczestników
DrogiGłównie asfalty o jak najmniejszym natężeniu ruchu. Teren niespecjalnie. Generalnie Marathony 1.5 mają przejechać i człowiek ma przy tym nie rzucać mięsem
Generalnie zdaję sobie sprawę, że już niemal po sezonie i jestem mało sprecyzowany, ale czasem inaczej się nie da. Jest możliwe, że dołączy znajomy, jednak szanse są znikome.
Na wszelkie pytania i kwestie dotyczące wyjazdu chętnie odpowiem.