I wymieniasz łańcuch, kasetę, tarcze .... smarujesz, czyścisz - rozumiem że to wszystko za 5 zł
Przy zwykłej piaście jest jeszcze taniej, bo nie robisz nic, serwisów małych i dużych też nie, i tak prędzej poleci obręcz, niż piasta. Koszty serwisowania wynoszą okrągłe zero złotych na 5 lat.
To chyba jakieś tytanowe piasty kupujesz W zeszłym roku dwukrotnie w shitmanowskiej pieście tylnej zmieniałem bębenek, aż w końcu kupiłem nowy komplet kół - wychodziła mi awaria co ~2k km.
U nas mawiają, że na Śląsku powietrze przed każdym wdechem trzeba przegryźć, piasta o tym nie wiedziała i się zatarła.
Jeśli dobrze rozumiem to na 10.000km trzeba wydać 500+750=1250PLN./.../
Czyli porównując rower z klasycznymi przerzutkami i taki z piastą planetarną, to po ustawieniu takiego samego przełożenia (w sensie proporcji obrotów korbą do obrotów koła) w przypadku przekładni planetarnej pedałowanie będzie trudniejsze? W sensie, że będzie ciężej?