Polska Egzotyczna miała być...

[Ciosna]

...ale nie była. Źle trafiłem z urlopem. Pierwotnie zakładałem wyruszenie na rowerze z Przemyśla i dojechanie do Suwałk. Nieprzychylna pogoda zmusiła mnie jednak do czekania w domu. Później wpadłem na pomysł, że deszcze przeczekam w pociągach więc zmodyfikowałem plan jazdy na Sokółka -> Przemyśl. Istniała szansa, że znajomy do mnie dołączy, ale tak się nie stało. Nie patrząc na nic wyruszyłem w pojedynkę.

W czwartek 2.09 wylądowałem w Sokółce na dworcu PKP i tam się zaczęło: zimno, przelotne opady i ziemia nasiąknięta wodą jak gąbka. Przez wszystkie dni momentami musiałem używać rękawiczek i kominiarki, było mi po prostu zimno.

Po czterech dniach zdrowie zaczęło lecieć. Opady deszczu, rześkie powietrze i niezbyt przychylne prognozy sprawiły, że zwinąłem się w Terespolu. Szkoda, ale mam zamiar kiedyś tą trasę zrealizować. Generalnie na rowerze pokonałem zaledwie 340km, a w sześciu pociągach przetłukłem się 1270 km. Nie żałuje, urlop w końcu raz w roku i zawsze to nowe doświadczenia.

Pozwolę sobie wrzucić kilka zdjęć z opisem:

Meczet w Bohonikach


Bohoniki





Meczet w Kruszynianach






Zubry


Architektura Podlasia


Jezioro Siemianowskie


Grobla kolejowa na jeziorze


Czarwonica w Mikłaszewo




Narewka


Nicolin i Jonas. Na tandemie jadą z Rygi do Stambułu


Skansen w Białowieży


Białowieża


To nie kapeć, lecz opona kończy swój żywot


Leontis Romanowskis spotkany w Białowieży




Przez puszczę do Topiła


Topiło


Kierunek Kleszczele


Kleszczele


Święta Góra Grabarka






Okolice Grabarki


Most kolejowy nad Bugiem - Maćkowicze


Janów Podlaski




Miejscówka w Bohukałach


Mokra przeprawa na szosę


PKP Terespol-Wawa.
W pociągu spotkałem forumowego kolegę "jajacek"- pozdrawiam

[szy]

Fajne.

Szkoda że mało mamy takich spokojnych, cichych terenów.

Szy.

[arkadoo]

Ściana wschodnia chodzi mi  od dłuższego czasu po głowie, świetne zdjęcia i klimaty. Najbardziej podoba się mi czarownica, co się na drzewie rozdupczyła

[Ciosna]

Fajne.

Szkoda że mało mamy takich spokojnych, cichych terenów.

Szy.

Przyznaję, że ściana wschodnia mnie zaskoczyła. Nie spodziewałem się zobaczyć, aż tyle klasycznej architektury. Śmiałem się nawet, że cisza która otacza aż boli bo człowiek nieprzyzwyczajony. To było jak cofnięcie się w czasie, bo 20 lat temu moi dziadkowie mieli drewnianą chałupę i konia.

Ściana wschodnia chodzi mi od dłuższego czasu po głowie, świetne zdjęcia i klimaty.

Osobiście polecam, chociaż sam zobaczyłem niewiele. Pewnie kiedyś tam wrócę, tylko w lipcu albo w sierpniu. No i koniecznie trzeba zahaczyć o Puszcze Augustowską i Suwalski Park Krajobrazowy.

W ogóle mam wrażenie, że im dalej na północ od Przemyśla przy ścianie wschodniej, tym coraz ciekawiej się robi.

[martwawiewiórka]

A któż to był ten Pan, Leontis Romanowskis, i gdzie zmierzał, i co to był za tajemniczy zeszyt który trzyma na zdjęciu?

[Waxmund]

fajne rejony. Trzeba będzie kiedyś pojechać i na własne oczy zobaczyć tą dzicz

Martwa, ostatnio gdzieś była o tym Panu mowa. Nie pamiętam już czy w shoutboxie czy jakimś temacie.... poszukaj, use google...

[pajak]

Co do konia.. Kiedyś jakiś 50 letni młodzieniec bronował pole koniem, to ja fotkę robię. Gościu macha do mnie (żebym podszedł), a ten.. "Pięć złotych się należy za fotografowanie konia przy pracy" Zbaraniałem, dałem "dychę" i pojechałem.

[martwawiewiórka]

Waxmund, pan się pojawia w galerii Ciosny, to pytam Ciosny  
Nie śledzę całego forum i każdego postu, temat mogłam przegapić...
Wyguglac sobie mogę, ale czy z gugla sie dowiem, jak wyglądało to spotkanie?

[Ciosna]

Co do Leo to na naszym forum arkadoo założył o nim temat:
http://www.podrozerowerowe.info/viewtopic.php?p=40599&sid=857d66d807f7eb5073add3b02f3886ad#40599

Apropo jeszcze koni i krów. Kiedyś mój wujek pół żartem, pół serio mówił jak córka przychodzi do mamy i mówi "Mamusiu nie uwierzysz, krówkę dzisiaj widziałam". Ostatnio sąsiadka wujka powiedziała mi, że w całej wsi może ze trzy krowy się ostały. Nie spodziewałem się, że ten "postęp" pozbywania się krów, czy koni nastąpi tak szybko. Trudno się dziwić, młodzi uciekają do miast, do pracy w fabrykach. Utrzymanie się z niewielkiej gospodarki raczej jest trudne.

Cieszę się, że Podlasie zachowało ten swój klimacik.

[skolioza]

Przyznaję, że ściana wschodnia mnie zaskoczyła. Nie spodziewałem się zobaczyć, aż tyle klasycznej architektury. Śmiałem się nawet, że cisza która otacza aż boli bo człowiek nieprzyzwyczajony. To było jak cofnięcie się w czasie (...)

i właśnie dlatego tak rzadko wybieram zachód...
zazdroszczę, mimo nieprzychylności pogody przed i w trakcie Sam nie zrobiłem całości tej trasy, ale niektóre nazwy i widoki przyprawiły serducho o szybsze bicie

[Ciosna]

i właśnie dlatego tak rzadko wybieram zachód...

Coś w tym jest. Przyznaję, że sam nie przepadam za zachodem. Jak dla mnie jest zbyt uporządkowany, zagospodarowany. Wschód ma swoje reguły i smaki. Przy naszej ścianie wschodniej podoba mi się to, wioski nie są do siebie poprzyklejane. Czasami oddzielają je lasy, zagajniki lub łąki. Miejscówkę pod namiot można wyhaczyć bez większych problemów.

Od jakiegoś czasu zmieniłem trochę podejście do podróży na rowerze. Wcześniej najważniejsze było kręcenie korbą, a dopiero później robienie zdjęć. Teraz staram się stawiać te dwie czynności na równi. Wiadomo samemu czasami jest trudno, albo inaczej- trzeba poświęcić na to więcej czasu- rozstawić statyw, ustawić aparat i liczyć, że teraz będzie. Marzą mi się czasy kiedy nie będę musiał się spieszyć, rezygnować z niektórych ujęć żeby coś więcej kilometrów przejechać.
Móc budzić się w namiocie i kompletnie nie przejmować się czy dziś jest czwartek czy sobota... może kiedyś  

[Bogusław]

Móc budzić się w namiocie i kompletnie nie przejmować się czy dziś jest czwartek czy sobota... może kiedyś

No i właśnie o to chodzi!...tylko dlaczego "może kiedyś"...a dlaczego nie tu i teraz?...tego może kiedyś może już zwyczajnie nie być.Każdą chwilę trzeba łapać i delektować się na maxa!
Szczególnie,jak jesteśmy na urlopie:)
Przynajmniej ja tak robię...teoretycznie mam jakiś plan...ale sytuacja,w której akurat się znalazłem powoduje,że ten plan bierze w łeb...i mam to gdzieś,szczególnie jak zachwyciły mnie okolice miejsca lub tubylcy albo  było bajkowe światło w tym momencie...

[Ciosna]

No i właśnie o to chodzi!...tylko dlaczego "może kiedyś"...a dlaczego nie tu i teraz?...tego może kiedyś może już zwyczajnie nie być.Każdą chwilę trzeba łapać i delektować się na maxa!
Szczególnie,jak jesteśmy na urlopie:)

Zgadza się, choć ciężko czasami pozbyć się myśli w psychice: "Dzisiaj powinieneś być już tutaj, a ty się ociągasz" Pewnie to kwestia wyśrubowanego planu jaki się ustaliło i czasu jaki się posiada. U Mnie często plany biorą zwyczajnie w łeb , chociaż człowiek stara się wyeliminować pewne przeszkody PRZED. Może i dobrze, że tak się dzieje. Życie musi zaskakiwać, stawiać sytuacje, ludzi na drodze.

[Waxmund]

Ciosna, spróbuj gdzieś pojechać bez planu  

[pajak]

Albo raczej zaplanuj dokładnie trasę na te parę dni. Tak żeby oglądania było na miesiąc i z 1000 km długości. Ale cały czas przy pociągach. A potem.. jedź od niechcenia sam początek trasy. Następnym razem pojedziesz dalej, ..

W taki sposób "zrobiłem" dobrze ponad pół "dookoła Polski". Ale skończyłem na Ustrzykach.. I od wieeeelu lat postępów brak