Autor Wątek: Wyspy Kanaryjskie: Lanzarote, Fuerteventura, Gran Canaria 11 dni  (Przeczytany 1173 razy)

Offline Mężczyzna pawelpodroznik

  • Wiadomości: 245
  • Miasto: Gajówka, Pogórze Izerskie
  • Na forum od: 18.04.2014
    • http://www.MagiczneIzery.pl
wow  :) wow  :D wow  ;D
tak mogę ocenić wyjazd na Wyspy Kanaryjskie 29 stycznia - 9 lutego.

Fuerteventura i Gran Canaria lądują w moim TOP.

trasa:

https://ridewithgps.com/collections/2260190?privacy_code=ybwRuMD7ecsGcB613ZSrBbJvgS2xJR8m

Zaczynam od Lanzarote. Pierwszy raz lecę z rowerem. Emocje sięgają zenitu już na lotnisku w Berlinie. Czy przejdzie mój karton z zapakowanym szpejem w środku? Nikt nie zadaje pytań. W kartonie z rowerem, torby, sakwy itd. Poszło! Uff!

Ląduję na Lanzarote. Co to będzie? Jak odebrać rower? To mój pierwszy raz..... wyjeżdża prawie jako ostatni - jest - karton cały! Rozpakowuję - uff - rower cały :)

Wyjeżdżam z lotniska, pierwsze skrzyżowanie = gleba! Nie mogę odpiąć lewej nogi z pedału spd. Co się dzieje? Na leżąco wyjmuję nogę z buta. No tak. Mam nowy rower, nowe pedały, nowe buty - trochę chodziłem w butach spd i nie sprawdziłem luzów na śrubach mocujących bloki. Jedna śruba wypadła, druga luźna i nie dam rady odpiąć buta :/ Mocuję się z dobre 15 minut. Szczęśliwie niedaleko jest Decathlon, wiec jadę po śruby do bloków. Mam nauczkę - jak dużo chodzisz w spd, sprawdź czy nie poluzowały się śruby.

W Polsce zima, tu ciepełko. Jest bosko!

Ten wyjazd to wszystko pierwszy raz. Niby przejechałem tysiące kilometrów z sakwami na trekingu, ale tu bikepacking, nowy gravel, rower w zimie i w ogóle banan na twarzy :)

Cały wyjazd to fantastyczne doświadczenie szczęśliwości.


Noclegi:
1. Na Lanzarote, Fuerteventura i Gran Canaria (poza miastami i wsiami) jest mnóstwo miejsc na dziki nocleg. Lepszych i gorszych. Ale bardzo dużo. Na 9 nocy, 5 spędzam w namiocie. Kolejny raz jak pojadę, to wiem już jak wybrać jeszcze lepsze miejsca :)
2. Noclegi na 1 noc w hotelach/hostelach rezerwowałem przez booking z minimalnym 1-2 godzinym wyprzedzeniem. Na Fuerteventura w ogóle skorzystałem z hotelu all inclusive = ze śniadankiem i kolacją wychodził najtaniej...

Woda, sklepy, restauracje:

1. jest sporo sklepów, ale trzeba sprawdzać godziny otwarcia! Niby są, ale w ciągu dnia zamykane w małych miasteczkach.
2. restauracji niby wiele, ale znów te godziny :/ trzeba sprawdzaź godziny
3. ogólnie źródełek brak, ale w barach, sklepach woda jest. Tylko trzeba sprawdzać godziny otwarcia. Na Gran Canaria przy Pico dela Nives i Roque Nublo są busiki z napojami i przekąskami. W innych miejscach turystycznych też są opcje na wodę i jedzenie.
4. Głodny nigdy nie chodziłem, ale minimalne planowanie jest konieczne. Sprawdzałem gdzie są sklepy, knajpy i kiedy są otwarte.
5. Raz zatrułem się kanapkami z jakiegoś baru. Kanapki smakowąły super, ale chyba kurczak nie był idealny. Odchorowałem to jednym dniem trudnej jazdy i wtedy też był hotel (szczęśliwie! nie wyobrażam sobie rozwolnienia w namiocie...).  Kolejny dzień zrobiłem sobie lajtowy na regenerację,

Miasteczka, krajobrazy:

0. Wszystko poza turystycznymi miejscami jest extra. Krajobrazy, klimat, atmosfera. Fantastycznie.
1. Lanzarote - fajnie, ale nie czuję potrzeby wracania. Warto przejechać i tyle.
2. Fuerteventura - omg! ten pustynno-skalisto-górzysty krajobraz mnie urzekł. Fantastyczne krajobrazy, idealne miejscówki na nocleg - dość ubogo ze sklepami i kanjpami (trzeba planować). Ale to tu raz uroniłem łzę szczęścia. Unikając turystycznych miejsc, było przebosko!
3. Gran Canaria - oj, tu to wrócę. Przebosko, przefantastycznie. Inaczej niż na Lanzarote i Fuerteventura, gdzie nie było roślinności. Tu było zielono, tu były wysokie góry, niesamowite klify. Wow! Bosko!

Moje top miejsca:

1. Lanzarote:
- Mirador del Rio - ooo tu to było fajnie!
- Park wulkanów, niby autobusem ale też bardzo fajnie.
2. Fuerteventura:
- trasa wzdłuż wybrzeża z Majanicho do Puertito de los Molinos. Mnóstwo miejscówek do spania na dziko. Tu trzeba planować zaopatrzenie.
3. Gran Canaria:
oj tu jest dużo fajnych miejsc, ale największe wrażenie zrobiły na mnie trasy:
- GC-200 - po prostu jedno wielkie WOW. Odcinek od Agaete do skrzyżowania z GC-605 (przy Mogan) to poezja. Nawet pomijając zamknięty odcinek Gc-200. Klify w okolicy Agaete, droga, nawet przejazd 3 km tunelem. Mój top życia. Wrócę, by przejechać kolejny raz ciągłego zatrzymywania się na zdjęcia i filmiki. Boskie! Mój TOP życia!
Podobno zamknięty odcinek Gc-200 da się przejechać rowerem. Podjechałem pod zamkniętą siatkę i przeszedłem bokiem by zobaczyć jak wygląda. Powoli asfalt zarasta. Sam bym nie jechał. Jakbym jechał z inną osobą, to tak - pojechałbym. Ale gdyby spadł na mnie kamień, to nikt by nawet mnie przez dłuższy czas nie znalazł. Tylko w grupie ten odcinek.
- GC-605 - tzw. Serenity Climb. No fajnie! Serpentyny, ciągle do góry. Jak jechałem to klnąłem. Zdarzyło się prowadzić rower. Ale po wjechaniu, uważam to za ekstra trasę! W dolnej części mało miejscówek na nocleg na dziko, ale im wyżej tym łatwiej.
- GC-60 od skrzyżowania z Gc-605 i GC-600 w stronę Tejada - OMG! To mój drugi raz, gdy się miałem łzy w oczach. Ale bosko! Jazda w dół, niesamowite góry, kwitnące drzewa - wow wow wow.
- GC-604 koniecznie zanim ją wyasfaltują (pewnie nigdy). Boska gravelowa trasa. Fantastyczne przeżycie. To kolejny raz, gdy szczęście zajrzało do moich oczu  :lol: Z GC-200 to obowiązkowa pozycja na Gran Canaria, koniecznie w wersji w dół. Śni mi się do dzisiaj.


Bezpieczeństwo:

- czułem się mega bezpiecznie
- w miejsch turystycznych uważam, że trzeba mieć już dobre zapięcie,
- w wioskach poza masową turystyką - nie trzeba nic lub minimalnie zapinać kask za szprychy
- nocowanie na dziko bezproblemowo. Rozbijam się wieczorem, startuję rano. Robię tak, aby nie było mnie widać.
- Na Gran Canaria są wyznaczone miejsca campingowe, ale trzeba uzyskać pozwolenie. Mi nie udało się zarejestrować (nie chciał wysłać się formularz ze skanem paszportu... na emaile nikt nie odpowiedział). Ale też nie nocowałem tam. Jednak z rana widać auta, które jeżdża na te miejsca kempingowe i sprawdzają. Myślę, że jak rozbijesz się wieczorem i z rana zmywasz, to może nie spotkasz pracowników pilnujących. A jak spotkasz, to właśnie się zwijasz...


Logistyka:
- przyleciałem na Lazarote i karton ładnie złożyłem i zostawiłem przy kuble na śmieci na lotnisku.
- wracałem z Gran Canaria i przy lotnisku w miasteczku Telde napisałem do serwisu rowerowego Drt Cycling. Za 45e właściciel zapakował mi rower w karton i zawiózł na lotnisko z kartonem. Uważam to za bardzo OK cenę. Sam bym zabezpieczył lepiej rower, ale doleciał cały. Olivier czekał na mnie o 8 w serwisie i razem pojechaliśmy na lotnisko. Wszystko super! Jak wrócę na Gran Canarię (a wrócę!) to też skorzystam z jego pomocy.


Galeria z wyjazdu:
https://photos.onedrive.com/share/85D7D1EECC29929B!22939?cid=85D7D1EECC29929B&resId=85D7D1EECC29929B!22939&authkey=!AG3SPcJc4qKGKXQ&ithint=album&e=UmV8fo



--
Rower to moja wielka pasja :) Wszystkich pasjonatów zapraszam na piękne Pogórze Izerskie. Są tu świetne trasy na każdy rodzaj roweru. Dla rowerzystów zawsze znajdę miejsce na namiot i podpowiem moje ulubione szlaki :)

Offline Mężczyzna byczys

  • Wiadomości: 1403
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 30.09.2013
    • Moje relacje z ultramaratonów rowerowych
Fajnie :) Moja pierwszy wypad samolotem z rowerem też był na Gran Canaria i byłem podobnie podekscytowany :)

Offline Dream Maker

  • Wiadomości: 2851
  • Miasto: Baile Uí Mhatháin
  • Na forum od: 11.06.2011
Fajnie zobaczyć znajome miejsca :)

Nie mogę odpiąć lewej nogi z pedału spd.

Nie wiem po co komu spd do jazdy rekreacyjnej :-\

Podobno zamknięty odcinek Gc-200 da się przejechać rowerem.

No nie wiem.
7 lat teamu tak to wyglądało:



Nie sądzę aby coś się zmieniło.
Przez 2 osuwiska przeprowadziłem wówczas rower.
Przy tym na fotce uznałem, że nie ma to sensu. Mógłbym to osuwisko sforsować, ale nie miałem pewności czy nie trafię na kolejne, którego nie da się ominąć.

A wiewiórki na Fuercie są przesympatyczne :)



Jakbyś pojechał na plażę Cofete to mógłbyś podokarmiać kozy ;)



Ogólnie rzecz biorąc - Kanary są super.
Polecam zajrzeć na niedocenianą La Palmę.
W tym roku kończę spłacać kredy i powoli myślę o jakiejś hacjendzie na starość.
Wyspy Kanaryjskie są wysoko na mojej liście - wszak jest to świetne miejsce na umieranie ;)

Fajnie :) Moja pierwszy wypad samolotem z rowerem też był na Gran Canaria i byłem podobnie podekscytowany :)

U mnie również Gran Canaria był pierwsza :)
Do you have a dream? I'll make this dream come true. I'm... the Dream Maker

Offline Mężczyzna Rowerownik

  • Wiadomości: 594
  • Miasto: Okolice Wrocławia
  • Na forum od: 18.05.2014
I jak się sprawdziły sakwy na przednim widelcu?
Napęd dał radę w górach?

Offline Mężczyzna pawelpodroznik

  • Wiadomości: 245
  • Miasto: Gajówka, Pogórze Izerskie
  • Na forum od: 18.04.2014
    • http://www.MagiczneIzery.pl
I jak się sprawdziły sakwy na przednim widelcu?
Napęd dał radę w górach?

Przednie torby bardzo dobrze. W normalnej jeździe w ogóle ich nie czułem. Jedynie jak był jeden wietrzny dzień, to przy  bocznym podmuchu było czuć, że mają wpływ na kierownicę.

Napęd dał radę, choć na podjazdach przydałoby się jeszcze lżejsze przełożenia - ale cóż - czasem trochę podprowadziłem. Przy 10% podjeździe przez kilka kilometrów to i przy lżejszym przełożeniu byłoby ciężko. Moja największa obawa o brak lekkich przełożeń się nie spełniła.
--
Rower to moja wielka pasja :) Wszystkich pasjonatów zapraszam na piękne Pogórze Izerskie. Są tu świetne trasy na każdy rodzaj roweru. Dla rowerzystów zawsze znajdę miejsce na namiot i podpowiem moje ulubione szlaki :)

Offline Mężczyzna Rowerownik

  • Wiadomości: 594
  • Miasto: Okolice Wrocławia
  • Na forum od: 18.05.2014
I jak się sprawdziły sakwy na przednim widelcu?
Napęd dał radę w górach?
Napęd dał radę, choć na podjazdach przydałoby się jeszcze lżejsze przełożenia - ale cóż - czasem trochę podprowadziłem. Przy 10% podjeździe przez kilka kilometrów to i przy lżejszym przełożeniu byłoby ciężko. Moja największa obawa o brak lekkich przełożeń się nie spełniła.
To podobnie jak u mnie a jak nie ma ruchu na drodze to czasem radzę sobie halsowaniem jak okręt:) cisnę zakosami ostrzejsze wzniesienia.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum