Ogólnie wyjazd 9/10
Kazachstan 9/10 - przestrzenie, zimowy a później zielony step, trochę gór, i przede wszystkim szeroko rozumiane postsowiecie
Ogólnie początkowe plany zakładały wyłącznie robienie Kazachstanu w kwietniu, potem się rozrosły i w związku z tym wyjechałem wcześniej. Rozważałem także przejazd z Kazachstanu przez Chiny do Mongolii, ale te plany zarzuciłem na rzecz 'robienia' 4 -stanów.
Uzbekistan 5/10 - Taszkent, zabytki i góry, ale większość terenu bardzo zaludniona/przeludniona, drogi parszywe, ruch duży i mało kulturalny
Tadżykistan 7/10 - bardziej asfaltowy niż się spodziewałem, w szczególności Pamir. Odbiór spodziewałem się jakichś większych hardcorów, a w sumie przejazd (odliczając kwestię reakcji organizmu na wysokość) łatwy. Choć gdybym wylosował gorszą pogodę to zapewne byłoby mniej przyjemnie.
Kirgistan 6/10 - to co przejechałem całkiem spoko, a tego było mało, niestety przełęcze powyżej 3000 jeszcze zupełnie nie przejezdne, co znacząco ograniczyło fantazję. Do tego pechowa awaria i choroba na koniec.
Bonus:
Afganistan 8/10 - podglądany przez rzekę, pełna egzotyka, średniowiecze z terenówkami i motorami. Dość dziwaczne, a na miejscu bardzo naturalne i oczywiste, jak urodzenie się po 'złej' stronie rzeki Panj determinuje wszystko.
Turkmenistan - 10/10, grzbiet graniczny widziany z wielu km bardzo ładnie się prezentował