Autor Wątek: Rower, ja i Norwegia 2010  (Przeczytany 12629 razy)

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Rower, ja i Norwegia 2010
« 10 Wrz 2010, 23:42 »
Faktycznie, jeden taki kolarz na przełęczy Col de Vars był w szoku jak dźwignął mój osakwiony  rower :D
A zdarzyło mi się na jednym podjeździe wyprzedzić kolarza :P


Offline Mężczyzna van

  • Wiadomości: 819
  • Miasto: Jaworzno
  • Na forum od: 27.12.2009
    • http://vanhelsing.bikestats.pl/
Rower, ja i Norwegia 2010
« 10 Wrz 2010, 23:54 »
To mi się to tylko raz udało, na 3 serpentyny przed końcem podjazdu pod Stelvio. Miałem już tak serdecznie dość tego wolnego kręcenia, że kończyłem podjazd z prędkością 16 km/h i jakiś dwóch Włochów wyprzedziłem, radośnie im mówiąc " Ciao, come stai ?"

Dobra, koniec offtopa :P

teep

  • Gość
Rower, ja i Norwegia 2010
« 11 Wrz 2010, 18:55 »
Ciesze się że to koniec offtopicu, wreszcie można coś wtrącić :)

Dla Janki gratulacje, respekt.

Ja do Norwegii jadę za rok, a przygotowuję się już teraz. Założyłem nawet małą stronkę o tym, można zerknąć www.nanordkapp.prv.pl .
Chcę się obronić, mimo że przejadę 6 tysięcy km w 2 miesiące, to nie znaczy że będę gonić z klapami na oczach. Ja też postaram się zgłębić Norwegię i obalić stereotyp Zimnych Ludzi Północy. Nordkapp to jedynie kierunek jazdy, a chodzi o to żeby bacznie rozglądać się na boki, medytować, chłonąć.
Right?

Offline Mężczyzna Zbyszek

  • Wiadomości: 1474
  • Miasto: Zawiercie
  • Na forum od: 17.02.2009
Rower, ja i Norwegia 2010
« 11 Wrz 2010, 19:07 »
teep, daruj sobie drogę E6 i jedź "17"

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Rower, ja i Norwegia 2010
« 11 Wrz 2010, 20:14 »
Chciałam właśnie zaproponować to samo co Zbyszek. Droga E6, czyli tak zwana "arctic highway" to nic przyjemnego. Na drodze 17 będziesz miał dużo lepsze widoki i dużo mniejszy ruch. Naprawdę nie warto męczyć się na E6. Do drogi 17 możesz skręcić już w Trondheim - zamiast jechać E6, możesz popłynąć promem na północ i jechać półwyspem na północny wschód aż do początku drogi 17 kawałek za Steinkjer. Ruch jest tam niewielki, a drogi i krajobrazy śliczne.
Poza tym widzę, że omijasz wyspę Senja i archipelag Vesteralen. Senja jest absolutnie fantastyczna (zwłaszcza droga na północy wyspy), moim zdaniem to jedno z najpiękniejszych miejsc w Norwegii. Naprawdę, naprawdę warto pojechać tam zamiast tłuc się dalej E6. Nie będziesz żałować.
Oczywiście obie te zmiany dodadzą Ci trochę kilometrów. Ale moim zdaniem da się to rozwiązać omijając Bergen. Bergen to ładne miasto, ale moim zdaniem lepiej polecieć tam sobie tanimi liniami bez roweru na weekend, da się przecież kupić bilety do 100 zeta w obie strony, nawet taniej. A jazda na rowerze po Bergen i okolicach to naprawdę nic przyjemnego, potworne oznakowanie ścieżek rowerowych (mniej więcej na co trzecim skrzyżowaniu, na reszcie trzeba się domyślać, a najczęściej strzelać), zakazane dla rowerzystów tunele czy całe odcinki dróg i inne atrakcje. Naprawdę nic przyjemnego.
Jeszcze jedna uwaga - z Laerdal do Aurland Twoja trasa wiedzie przez ponad 25-kilometrowy tunel. Musiałbyś go przejechać autobusem, podobnie jak następny z Aurland (czy tam Flam) do Gudvangen. Lepsze rozwiązanie to jazda starą drogą przez góry - piękne widoki, zwłaszcza pod koniec, od strony Aurland. Mniej więcej na wysokości 500 m n.p.m. (tak mi się wydaje;) jadąc od strony Laerdal od drogi, którą się jedzie do góry, odchodzi nagle do lasu zwykła gruntowa droga (po lewej stronie), która prowadzi do położonego jakieś 50 m dalej, schowanego w lesie obozowiska:) Jest super miejsce na namiot, tuż obok rzeka, gdzie można uzupełnić zapasy wody i się wykąpać (to opcja dla Morsów:), w nocy przychodzą krowy i w ogóle jest fajnie:) Ja właśnie tam nocowałam, bo wieczorem po dojechaniu do Laerdal stwierdziłam, że nie jestem jeszcze zmęczona, więc mogę podjechać kawałek do góry, a w dodatku mieć dzięki temu mniej podjazdu następnego dnia. I był to bardzo dobry pomysł. Myślałam, że podjechałam jakieś 300 m, tymczasem następnego dnia po jakiejś godzinie jazdy dowiedziałam się od ludzi z GPS-em, że jestem na ponad 1000 m n.p.m., więc musiało to być wyżej. Bardzo miła niespodzianka :)

Offline Mężczyzna Zbyszek

  • Wiadomości: 1474
  • Miasto: Zawiercie
  • Na forum od: 17.02.2009
Rower, ja i Norwegia 2010
« 11 Wrz 2010, 21:05 »
Cytat: "Janusushi"
Jeszcze jedna uwaga - z Laerdal do Aurland Twoja trasa wiedzie przez ponad 25-kilometrowy tunel. Musiałbyś go przejechać autobusem, podobnie jak następny z Aurland (czy tam Flam) do Gudvangen. Lepsze rozwiązanie to jazda starą drogą przez góry - piękne widoki, zwłaszcza pod koniec, od strony Aurland.


Droga jest piękna i błędem będzie ją pominąć.

teep

  • Gość
Rower, ja i Norwegia 2010
« 12 Wrz 2010, 14:21 »
I właśnie takie wskazówki są 100 razy bardziej cenne niż najbardziej obszerny przewodnik.
Na rysowanie trasy mam caaałą zimę. To będzie najdłuższa zima mojego życia :)
Dzięki ludzie, jesteście wielcy :)

P.S. A takie pytanie co do kasków- czy w Norwegi jest prawny obowiązek jazdy w hełmie?

Offline Giovanni

  • Wiadomości: 2685
  • Miasto: Gdynia
  • Na forum od: 06.06.2008
    • bikestats
Rower, ja i Norwegia 2010
« 17 Paź 2010, 15:37 »
Odgrzewam starego kotleta w obronie E6
Cytuj
Droga E6, czyli tak zwana "arctic highway" to nic przyjemnego. Na drodze 17 będziesz miał dużo lepsze widoki i dużo mniejszy ruch. Naprawdę nie warto męczyć się na E6.


E6 to przepiękna droga. Jak zaczęliśmy ją jechać to myślałem sobie czasami to: O Beskidy! O Przełom Dunajca! O jak tu ładnie:p. Ruch był niewielki i zupełnie nie przeszkadzał w jezdzie.
Zapewne E17 jest jeszcze piękniejsza ale ja o E6 złego słowa nie dam powiedzieć :)


"Za dobrych czasów liczyłem wakacje według ilości ognisk, liczyłem wakacje według ilości nocy przespanych pod namiotem."
https://www.strava.com/athletes/27761512

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6097
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Rower, ja i Norwegia 2010
« 18 Paź 2010, 21:48 »
Cytat: "Michał Wolff"

Nie bardzo rozumiem, w czasach gdy ja jeździłem po Francji (ostatnio 2003) nie było tam specjalnie drogo. Przy zakupach w dużych marketach ceny może nieco wyższe niż niemieckie, może to kwestia tego że Wy jechaliście głównie po górach, gdzie dużych marketów nie ma wiele? A Szwajcarię oceniam podobnie jak Zbyszek - zdecydowanie droższa od europejskiej przeciętnej.

Jedyny duży market mieliśmy w Briancon, to fakt. Ale i tam było masakrycznie drogo ("lekką ręką" wydaliśmy 40 euro i to wcale specjalnie nie szalejąc). W minimarketach w małych miasteczkach było oczywiście jeszcze drożej. Ale to tak naprawdę żaden argument, bo dalej przecież też jechaliśmy po górach, a ceny były przystępniejsze już w Szwajcarii, a włoskimi (wcale nie niskimi przecież) wręcz się zachwycaliśmy! (pamiętam taki jeden market pod Aostą, gdzie doznaliśmy poważnego acz pozytywnego szoku cenowego - zdaje się, że podobne zakupy do tych, które we Francji kosztowały ok. 30 EUR wyceniono nam na... 12 :o Proszę Chłopaków o skorygowanie konkretnych wartości, jeśli się pomyliłem w liczbach)

Dopiero w Austrii zaczęły się "Aldiki" (w Austrii to marka "Hofer", ale firma ta sama) i inne markety, w których ceny (i towary) były już w zasadzie te same co w Polsce.
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna Daniel

  • turysta licznikowy
  • Wiadomości: 2778
  • Miasto: Augsburg
  • Na forum od: 16.03.2009
Rower, ja i Norwegia 2010
« 18 Paź 2010, 21:55 »
Chyba było to stosunek 20EUR:35EUR, ale i tak było to znacząco taniej.
Ale chyba i tak najdroższym posiłkiem była lasagne, za którą (gdzie to było we Francji?) zapłaciliśmy w markecie 20 EUR (za 3 zimne kawałki!)
Wracam do jeżdżenia.

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6097
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Rower, ja i Norwegia 2010
« 18 Paź 2010, 22:23 »
Cytat: "Daniel"
Chyba było to stosunek 20EUR:35EUR, ale i tak było to znacząco taniej.

No więc sprawdziłem na wyciągu z karty. Wydaliśmy w tym markecie 20,48 EUR. I teraz, jak sobie odświeźam ten moment, to kojarzę, że rozmawialiśmy, że te artykuły we Francji kosztowałyby ze 35 EUR. Czyli Daniel ma ok. 100% racji ;)

Cytat: "Daniel"
Ale chyba i tak najdroższym posiłkiem była lasagne, za którą (gdzie to było we Francji?) zapłaciliśmy w markecie 20 EUR (za 3 zimne kawałki!)

Val d'Isere. Jeden z najsłynniejszych kurortów alpejskich, jedyny sklep czynny w niedzielę, to i ceny rekordowe, nawet jak na Francję ;)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6097
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Rower, ja i Norwegia 2010
« 8 Lut 2011, 23:53 »
Janasushi - jaką miałaś mapę w Norwegii? Co bys poleciła?
Fajnie, jakby dało się z niej odczytać również przebieg Rallarveggen :)
A może ktoś inny zna dobrą mapę? Interesuje mnie trzysetka lub coś w okolicach. Niestety Marco Polo (moje ulubione wydawnictwo) akurat Norwegii nie przygotowało...
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline peptek

  • Wiadomości: 156
  • Miasto: Włocławek
  • Na forum od: 04.01.2008
    • http://nakole.pl.tl
Rower, ja i Norwegia 2010
« 9 Lut 2011, 11:25 »
Na jakiej mapie maja znaczone wartości podjazdów w procentach? Chodzi oczywiście o Norwegię. Kupiłem FREYTAG i nie ma na nich procentów. Poleci ktoś jakąs dobrą mapę?. Jakby co to te dwie mapy tzn cz1 i cz2 będę miał na zbyciu

Offline Kobieta magdad

  • Wiadomości: 1495
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 17.08.2006
    • http://www.bajkers.com
Rower, ja i Norwegia 2010
« 9 Lut 2011, 11:51 »
aard, ja mam mapy freytag&berndt dokładnie z tej serii: http://www.e-busola.pl/sprzet-turystyczny-norwegia-cz.2---norwegia-centalna---trondheim,-lillehamer,-alesund-mapa-o_80_5945.html , jakby co to mogę wziąć na zlot :). Tak jak pisze peptek, nie ma podanych procentów, Rallarveggen jest zaznaczona jako jedna droga i tyle ;). Pamiętam, że dwa razy zastanawialiśmy się, którędy jechać. Na jakiś bocznych drogach w kilku przypadkach musieliśmy posiłkować się GPS w komórce :].

Offline Joseph

  • Wiadomości: 272
  • Miasto: Gdańsk / Lublin
  • Na forum od: 02.06.2008
Rower, ja i Norwegia 2010
« 9 Lut 2011, 16:47 »
Cytat: "aard"
Janasushi - jaką miałaś mapę w Norwegii? Co bys poleciła?
Fajnie, jakby dało się z niej odczytać również przebieg Rallarveggen :)
A może ktoś inny zna dobrą mapę? Interesuje mnie trzysetka lub coś w okolicach. Niestety Marco Polo (moje ulubione wydawnictwo) akurat Norwegii nie przygotowało...

tak na oko posiadam znaczną cześć (~80%), niestety... 1:50k :)

 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum