Opinie są jednak różne,
Jeśli chcesz żeby cie nikt nie znalazł to nie rozbijasz się w lesie.
Wtedy taki jaskrawy kolor widać z kilometra
ważny jest wybór miejsca, a nie kolor.
2 lata temu w Alpach Karnickich złamałem stelaż w namiocie. Musiałem kupić nowy namiot.
Nie trzeba.
Raz trzeba było jakoś przeboleć i kontynuować jazdę bo daleko (Włochy).
Za drugim razem oznaczało to szybsze zakończenie wyprawy (Okolice Zamościa), bo nie chciało mi się jechać z takim problemem.
Dla mnie maskujący kolor namiotu ma tak samo duże znaczenie jak odporność na wiatr, waga, itd. Nie zgadzam się, że tylko miejscówka na znaczenie, rozbicie się 50 metrów od drogi, na tle krzaków, w ciemnozielonym namiocie w zasadzie załatwia sprawę widoczności, szczególnie dla kierowców, którzy patrzą głównie przed siebie. W jaskrawym namiocie bałbym się tak rozbijać.
Nie trzeba. Dwa razy mi się złamał stelaż. Raz trzeba było jakoś przeboleć i kontynuować jazdę bo daleko (Włochy). Za drugim razem oznaczało to szybsze zakończenie wyprawy (Okolice Zamościa), bo nie chciało mi się jechać z takim problemem.
A dlaczego uważasz, ze ktoś się boi?
W jaskrawym namiocie bałbym się tak rozbijać.
Pytanie czego byś się bał