Autor Wątek: Drogowa maszyna  (Przeczytany 5402 razy)

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8908
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Drogowa maszyna
« 7 Kwi 2024, 18:35 »



Z zainteresowaniem, wdzięcznością oglądam prezentowane rowery.
Kolej na mnie:

Rower w kolorze białym - Velotraum Speedster aka nibykolarka - w Weil der Stadt nabyty został w r. 2o12 - po długiej przerwie mój pierwszy rower w baranku z biegami zewn.

Canyona Endu AL aka kolarka bud. wysłano mi wiosną 2o15.

BMC Roadmachine Five,
https://bmc-switzerland.pl/produkt/roadmachine-five-2023/
w skałach najlepszych Alp - bo szwajcarskich - wykutą maszynę drogową w sierpniu '23 wypatrzyłem, nabyłem pod Monachium.

Zmiany:
- kiera Syntace Racelite 7075 400mm
- siodło 'kąś Selle podrzucili mi w BMC Lab W-wa na bike-fittingu - źle nie jest lub: coraz lepiej; zimą dokupiłem jedno Ergona - na oko będzie supergit; jeszcze nie zamontowałem
- koła Dandy H. na stożku niskim, na DT 350 (w raczetach), szprychy bezhukowe, 24 szt.
- opony Conti 5000S w 32mm w mleku (kupić chciałem Pirelli, jednak wówczas dostępne były tylko w 30mm)
- pedzie takie, by nie zawsze tylko mtb, jednak pod mtb buty (za radą 4gotten)
- lustro B&M - duże, jak w Jelczu
- lemond poglądowy (na fotach uczestników Północ Południe '24 wyfilowałem, robią na decowych, wzioł i ja; najlepszy lemond miałem kiedyś - Syntace C3, kupiłem jednak zbyt krótki; odesłałem)
- koszyki ze starego Canyona
- miększa owijka z żelami Ergona
- zwonek.

Niefajnie:
- mostek jest długaśny, ma z 12cm - maszyny za siodło nie idzie prowadzić :( ; na fittingu najbardziej zależało mi właśnie na tegoż skróceniu, szantażowi, iż nie zapłacę, p. Robert Radosz jednak nie uległ; pierwszego tłoczenia na zimno specjalistą jest ten pan, mą opinią.

Ogólnie:
Estetyką, maszyny BMC cieszą me oczy.
Pod uwagę brałem też i inne (m.in. Cervelo Caledonia, Scott Addict, Giant Defy, Cannondale). Scott odpadł wobec w mostku chowanych linek, Cervelo trudno wyrwać, Giant nie zagrał w moje kolory, był niedostępny, Cannondale dostępne były w dziwnych, bieda-miksach grup.

Kolejną sprawą była cena - zawsze zawyżona (jak sądzę).

Za swój (nowy) zapłaciłem 3.399 EUR. W tym czasie takie same w POL były po coś 21-22 tysie. Trochę potem zeszli chyba do 19 (w tym bike-fitting).

Koła Dandy H. cenowo odpowiadały Zippom 303. Zipy jednak były na pieskach, wziąłem więc Dandy (na raty 0%).

1o5 wybrałem, bo mi kolor podszedł (500 EUR droższa Ultegra była w niekolorze).
Gdyby w czasie zakupu była dostępna grupa x12 na linkach, tę bym wziął (8 lat wcześniej kułem Ultegrę x11, po 8 latach tej nie chciałem znowu).


Dla mnie to b. fajna rzecz, ta szosa.

Dziękuję za uwagę.


[przepraszam za słabe zdjęcia ogólnie, zwłaszcza wyciągnięte 2  - nie wiem czemu; nie wiem jak to poprawić, które to są, by te usunąć]
   

tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna liftlodz

  • Wiadomości: 1303
  • Miasto: Polska
  • Na forum od: 24.12.2020
Odp: Drogowa maszyna
« 7 Kwi 2024, 19:04 »
Niech jeździ i się nie psuje. Koła Dandy Horse to klasa sama w sobie

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20119
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Drogowa maszyna
« 7 Kwi 2024, 21:35 »
Szosa pierwszej klasy, to sprzęt  z górnej półki. Więc jak powiedziałeś a, to musisz i b - wyścigi ultra czekają, trzeba wykorzystać potencjał tego roweru! :D

Offline Mężczyzna qbotcenko

  • Wiadomości: 3105
  • Miasto: Tomprofa Gbórnicza
  • Na forum od: 17.03.2018
    • http://qbot.pro/
Odp: Drogowa maszyna
« 8 Kwi 2024, 07:08 »
Krety to Cię Panie nie oszczędziły :o

Wydawało mi się, ze w stajni będziesz mieć głównie piasty planetarne, a tu ku memu zdziwieniu wszystkie zęby na wierzchu!

Offline Mężczyzna 4gotten

  • Wiadomości: 1838
  • Miasto: Stargard
  • Na forum od: 26.08.2012
Odp: Drogowa maszyna
« 8 Kwi 2024, 08:28 »
Fajna stajnia, Canyon rodzi sentyment, miałem podobny, ale na 105.
BMC też sztos, mało brakowało, a kupiłbym taką ramę i tym samym zdradził bractwo aluminati :icon_cool: , ale ostatecznie zniechęcił mnie nietypowy przekrój sztycy i support press fit.
Chyba zostanę przy amelinium i wezmę ramę nowej Emondy ALR.
dalej przed siebie... najlepiej po asfalcie ;-)

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8908
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Drogowa maszyna
« 8 Kwi 2024, 10:57 »
Niech jeździ i się nie psuje. Koła Dandy Horse to klasa sama w sobie

Amen.

Szosa pierwszej klasy, to sprzęt  z górnej półki. Więc jak powiedziałeś a, to musisz i b - wyścigi ultra czekają, trzeba wykorzystać potencjał tego roweru! :D

Po 'a' właśnie jest 'ą' - się waham.
W gonkach - jak wiesz lepiej - rzecz o 1/ przekuciu potencjałów ludzi w wynik, 2/ farcie, 3/sprzęcie.

Krety to Cię Panie nie oszczędziły :o

I nornice.
(U sąsiadów jest ładnie.)

Wydawało mi się, ze w stajni będziesz mieć głównie piasty planetarne, a tu ku memu zdziwieniu wszystkie zęby na wierzchu!

Tak-tak - jest 3 : 2 na korzyść klamek.

/.../
BMC też sztos, mało brakowało, a kupiłbym taką ramę i tym samym zdradził bractwo aluminati :icon_cool: , ale ostatecznie zniechęcił mnie nietypowy przekrój sztycy i support press fit.
/.../

W dotyku, wykończeniu i wyglądzie sztyca jest superior. Tej (śliczny) kształt mi nie wadzi - zwykle pozostaje przy jednej.

Press fit, póki działa, jest ok. Zwykle działa.
Bym wolał nie press fit, jednak bardziej zależało mi na linkach zewnątrz, kierze nie mono - z tym stało bardzo trudno.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Lester

  • Wiadomości: 233
  • Miasto:
  • Na forum od: 11.01.2024
Odp: Drogowa maszyna
« 8 Kwi 2024, 11:44 »
Caryca Katarzyna miała trzy nocniki: złoty, srebrny i kryształowy, a gdy szła do niej kostucha, to sfajdała się na schodach.
Sorry Łatosiu, ale nie potrafiłem odmówić sobie trochę uszczypliwości (może to przez zazdrość).
A na krety to najlepszy Target. Dziesięc lat z nimi walczyłem, od pięciu lat mam już spokój. Ale ostrzegam, metoda dla Ciebie bestialską jawić się może.
A tak z ciekawości - co Twoja żona na Twoje 5 rowerów? Wie o nich wszystkich? Bo ja gdy miałem zajawkę na windsurfing to miałem 3 deski i 6 żagli, to małżonka o wszystkim nie wiedziała ;)

Offline Mężczyzna marcin_g

  • Wiadomości: 748
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 04.06.2018
Odp: Drogowa maszyna
« 8 Kwi 2024, 13:13 »
BMC Roadmachine Five,
Estetyką, maszyny BMC cieszą me oczy.

Fajnie, mam duży sentyment do BMC bo ichniejsze GranFondo (jeszcze alu) było moją pierwszą maszynką z barankiem.

Podoba mi się, że w standardzie jest 34-34 dostępne i że nie mieszają tiagry z ultegrą. No i cena bardzo przyjemna, bo 20k nawet za 105+di2 to trochę srogo.

Inna rzecz, że chętnie kopnąłbym w tyłek człowieka odpowiedzialnego w BMC za oznaczanie modeli... roadmachine one, roadmachine 01 two, roadmachine 02 one, roadmachine X one...

- koła Dandy H. na stożku niskim, na DT 350 (w raczetach), szprychy bezhukowe, 24 szt.
- opony Conti 5000S w 32mm w mleku (kupić chciałem Pirelli, jednak wówczas dostępne były tylko w 30mm)

Napisz please jaki to model kółek i dlaczego taki wybrałeś - też myślę o czymś pod 32mm tubeless. No i chętnie poczekam na jakiś update jak te conti się spiszą, bo na razie docieram defaultowe giantowe fondo i też trzeba coś wybrać...

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 4389
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Odp: Drogowa maszyna
« 8 Kwi 2024, 14:30 »
szprychy bezhukowe
Czy oznacza to, że będą pękać bezgłośnie? To ja chyba wolę te hukowe.

Czy może nie są wygięte w hak typu j? (nie mają haka).
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 8010
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Odp: Drogowa maszyna
« 8 Kwi 2024, 14:44 »
Łatosiu:
3. Sprzęt masz.
2. Na fart wpływu nie masz.
1. Przekuj więc potencjał.
0. Nie spróbujesz - się nie dowiesz.



Offline Wilk

  • Wiadomości: 20119
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Drogowa maszyna
« 8 Kwi 2024, 19:15 »
Po 'a' właśnie jest 'ą' - się waham.
W gonkach - jak wiesz lepiej - rzecz o 1/ przekuciu potencjałów ludzi w wynik, 2/ farcie, 3/sprzęcie.

Ale wyścigi ultra to nie są wcale typowe "gonki". Na wynik to się zapina może sama czołówka, większość ludzi (jak ja) jeździ dla frajdy, dla rowerowej przygody. Walczę oczywiście o dobry wynik, ale to mi nie przesłania faktu, że celem tego wszystkiego jest dobra zabawa. Bo jak masz co niektórzy nawiedzeni ludzie twierdzić, że liczy się tylko wynik i nic więcej - to wtedy szkoda zachodu. A jak będziesz jeździł dla frajdy - to tę możesz mieć zarówno dojeżdżając w czubie stawki, jak i pod koniec.

Dobry rower oczywiście trochę pomaga, ale wiadomo, że sam nie pojedzie, to jest ledwie parę procent w wyniku. Niemniej masz sprzęt, który już i od sprzętów czołówki nie odstaje, więc na tym polu na pewno nie stracisz.

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8908
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Drogowa maszyna
« 9 Kwi 2024, 12:55 »
Caryca Katarzyna miała trzy nocniki: złoty, srebrny i kryształowy, a gdy szła do niej kostucha, to sfajdała się na schodach.
Sorry Łatosiu, ale nie potrafiłem odmówić sobie trochę uszczypliwości (może to przez zazdrość).

To nie zazdrość, Lester. Byś chciał, lepszych byś kupił se 15.
Co do spotkania z kostuchą: temat dość badam, wypaść myślę lepiej od Katarzyny.

A na krety to najlepszy /.../. Ale ostrzegam, metoda dla Ciebie bestialską jawić się może.

Się nie jawi. Obiektywnie jest bestialska.

Dziesięc lat z nimi walczyłem, od pięciu lat mam już spokój.

Jednak nie sumienia. Takie postępowanie - jak wszystko - ma swe następstwa.
Patrz: Katarzyna, co nie doniosła.

/.../
Inna rzecz, że chętnie kopnąłbym w tyłek człowieka odpowiedzialnego w BMC za oznaczanie modeli... roadmachine one, roadmachine 01 two, roadmachine 02 one, roadmachine X one...
/.../

Jak piszesz - i ja nic nie mogłem rozebrać, póki nie obejrzałem prezentacji niem. jutubera, testera rowerów, właśnie takiej maszyny.

/.../
Napisz please jaki to model kółek i dlaczego taki wybrałeś - też myślę o czymś pod 32mm tubeless. No i chętnie poczekam na jakiś update jak te conti się spiszą, bo na razie docieram defaultowe giantowe fondo i też trzeba coś wybrać...

Rozmawiałem z szefem Dandy. Powiedziałem, fajne opisy wszystkich ich kół tak b. przemawiają do mnie, iż właściwie kupić winienem wszystkie. W rozmowie ustaliliśmy, przelotowej nie mam czterdzieści, nie jestem ciężki, iż pod opony od 28mm (cieńsze użytkuję w kolarce bud.). Wskazał mi:

1C2A-98451_20230207151111 | Pulsar 30 AR Waga zawodnika z rowerem: <115 kg; Piasty: DT Swiss 350; Oś przednia: 12x100 mm; Oś tylna: 12x 142 mm; Bębenek: Shimano 11s | 4 899,00 zł - 1 szt.
1B97-10642 | Zestaw wentyli tubeless | 99,00 zł - 1 szt.


Mają brać gumy do mm czterdziestu iluś, być i pod gravel.

Chciałem DT 35o (już lata z pełnym zadowoleniem użytkuję 3x DT 24o), koniecznie na raczetach. Na odpowiednie z logo Dandy - choć lżejsze - się nie zdecydowałem.

Poruczył, bym zamleczył, zapewnił, będzie git.
Na tę chwilę git jest jak cholera - różnica między pierwszymi z rowerem, a tymi jest prze-o-grom-na.

Te Conti są git. Jeżdżę na pod 4 bar, gdy zapomnę dopompować - znacznie mniej. Te 4 są git.

Pirelli kupić chciałem wobec db. info o tych, w tym, mają trudniej się dziurawić; z ciekawości.
Vittoria Rubino, te z pierwszymi kołami, jakby bardziej się kleiły asfaltu, w odczuciu z jazdy były miększe.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8908
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Drogowa maszyna
« 9 Kwi 2024, 19:52 »
/.../
A tak z ciekawości - co Twoja żona na Twoje 5 rowerów? Wie o nich wszystkich? Bo ja gdy miałem zajawkę na windsurfing to miałem 3 deski i 6 żagli, to małżonka o wszystkim nie wiedziała ;)

Umkło:
1/ W stosunku do niej jestem bardziej wyrozumiały, niż ona do mnie. 2/ Wszystkie kupowała (realizowała przelewy - ja nie umiem). Osobistych pieniędzy ("zaskórniaków") nie mam. Rowery - wobec przejechanych km na trasie dom-robota-dom - bądź to już się zwróciły, bądź też to nastąpi. Miałbym transfer realizować autem, koszt byłby bardziej znaczny.

W gratisie mam każdorazowo min. 2h dynamicznego sportowania, co mi, środowisku służy.

5 szt. nie potrzebuję - kolarkę bud. sprzedać bym mógł bez wylewania krokodylich łez. Za tę wezmę jednak, sądzę, małe pieniądze, więc szkoda.

W tym kontekście wspomnę, Szacunkiem przeogromnym darzę kol. sierrę, wikiego.

Czy oznacza to, że będą pękać bezgłośnie? To ja chyba wolę te hukowe.

Dziękuję, mi przypomniałeś: Miałem właśnie dzwonić, pytać, czy kilka zapasowych mi prześlą, czy te sam będę w stanie wymienić.

Z kilku kół budowanych ręcznie, niektóre w użyciu mam już > 16 lat, każdorazowo tysięcy nakręconych kilkadziesiąt. Zdaje się raz, w Tadżykistanie, pękła mi jedna. Pozostałe, bez pękania, użytkowałem każdorazowo do wymiany zużytej felgi. Nowa felga na stare szprychy, i dalej.

Czy może nie są wygięte w hak typu j? (nie mają haka).

Właśnie tak - w przebiegu tel. rozmowy szef mi wyjaśnił, tego typu - proste - mają być łudsze.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8908
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Drogowa maszyna
« 10 Kwi 2024, 09:25 »
Łatosiu:
3. Sprzęt masz.
2. Na fart wpływu nie masz.
1. Przekuj więc potencjał.
0. Nie spróbujesz - się nie dowiesz.

Niestety masz rację, Marek.

Ale wyścigi ultra to nie /.../

Sprawy życia narzucają tak szybkie tempo, iż jest się w permanentnym niedoczasie. Na maratony trzeba dojechać, z tych wrócić. Spinka dni powszednich robi się jeszcze większa. Z wyprzedzeniem trzeba też wiedzieć, za kilka miesięcy takiej daty będę mógł. Nazbyt bardzo komplikuje to familii, mi i tak już nie proste.

Na tę chwilę widoki są marne.

tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Lester

  • Wiadomości: 233
  • Miasto:
  • Na forum od: 11.01.2024
Odp: Drogowa maszyna
« 10 Kwi 2024, 15:10 »
1/ W stosunku do niej jestem bardziej wyrozumiały, niż ona do mnie.
To zabrzmiało jak: gdybyś wiedział ile moja żona wydaje na buty, torebki, ciuchy i kosmetyki, to byś nie zadawał głupich pytań. Już Ci nie zazdroszczę :P Moja żona to z tych, co każdy większy wydatek przeliczy na dzieci głodujące w Jemenie, nowe studnie w Sudanie,...Czasami trudno jest realizować swoje hobby u boku świętej osoby.
Cytuj
Sprawy życia narzucają tak szybkie tempo, iż jest się w permanentnym niedoczasie. Na maratony trzeba dojechać, z tych wrócić. Spinka dni powszednich robi się jeszcze większa. Z wyprzedzeniem trzeba też wiedzieć, za kilka miesięcy takiej daty będę mógł. Nazbyt bardzo komplikuje to familii, mi i tak już nie proste.
Pomyśl jeszcze o konsekwencjach, gdybyś jednak wystartował w jakimś ultra maratonie, na tym swoim super wypasionym rowerze i dowlókł się gdzieś na końcu. Czy widzisz te wymowne spojrzenia, pobłażliwe uśmiechy, całą tę niemą szyderę? Ja wiem, że na maratonach nie liczy się miejsce, że najważniejsza jest rywalizacja z samym sobą, że ultrakolarze to wspaniali ludzie, ale... ;)

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum