Od kilku miesięcy mam kilka sztuk RideNow (zielone). W gravelu mam dętki butylowe (kiedyś na ultra BBC widziałem gościa, co babrał się z mlekiem i od tamtej pary nie mogę się do tego przekonać). Jednego RideNow-a wożę w ćwiartce JackPacka jako zapas (butylowa by nie weszła). I kilkanaście dni temu kapeć w lesie (snejk). Obawiałem się tej wymiany jak nie wiem co, ale wszystko poszło sprawnie. Parę minut i wymienione. BTW. Jakby co, to używam małej pompki Lezyne z wężykiem i nie mam z nią problemów. Napompowałem pojechałem. Tak zrobiłem jakieś 40 km. Na drugi dzień patrzę: flak. Ściągam dętkę. Napompowałem poza oponą, sprawdziłem w wodzie - jest mikrodziurka. Musiałem jakoś ją zrobić zakładając dętkę w terenie. Wyjąłem łatkę (faktycznie wygląda jak łatka do materacyka dziecięcego). Zakleiłem, założyłem i... jeżdżę już tak dwa tygodnie, jakieś 250 km.
Powoli przymierzam się do zamiany butylowej z drugiego koła na tę TPU.
Jednak co innego zaczęło mnie nurtować.
Ten kalkulator podpowiada jakie powinno być ciśnienie w oponie.
https://axs.sram.com/guides/tire/pressurePrzykładowo dla człowieka ważącego 80 kg, gravel, opony 44, tubeless - sugeruje ciśnienie w tylnym kole - 2,55 BAR. Z tego co widzę i słyszę, to wielu gravelowców pompuje nawet poniżej 2,2 BAR.
Jak to może być z TPU. Czy ten materiał jako twardszy i mniej plastyczny może być bardziej odporny na snejki? Ktoś to testował? Dobry byłby test TPU i butylowej, gdzie tester będzie obniżał ciśnienie o powiedzmy 0,1 BAR i co dłużej wytrzyma. Może jakiś youtuber się zdecyduje

.