Granica po starciach w 2022 jest oficjalnie zamknięta, ale jako turyści mamy możliwość ją przekroczyć. Żeby to zrobić, trzeba się oficjalnie zarejestrować poprzez jedną z kilku upoważnionych kirgiskich agencji turystycznych; ich listę możemy dostać od departamentu turystyki przy jakimś tam ministerstwie pisząc na adres info@tourism.gov.kg, otrzymamy odpowiedź w stylu
Hello!
We ask you to contact the «Destination Osh», «Destination Pamir» or «Visit Alay» to get permission to cross the border through Below are the watsap numbers
+996 776 770 090 “Destination Osh” Abdulkadyr Aliev
+996 707 760 657 «Destination Pamir» Erali
+996 556 007 030 «Visit Alay» Aziret
--
Департамент туризма Департамент туризма
Отправлено из Почты Mail.ru
Kontaktujemy się z jedną z agencji, wysylamy im skan paszportu, oni go przekazują dalej, ostatecznie trafiamy na listę straży granicznej i agencja kasuje za tą usługę ok. 20$ (witamy w Centralnej Azji). W zasadzie tyle, acz może być problem z płatnością zdalną; kontaktowałem się z tym środkowym, jego rodzice zajmują się obsługą guesthousu Erali w Murgabie, można zapłacić na miejscu, co zrobiłem. Rejestrujemy się na z grubsza określony termin +-5 dni, więc elastycznie. Podkreślam, że cały cyrk z rejestracją robi Kirgistan, stronę tadżycką przechodzimy normalnie (tudzież po kostki w błocie).
Warto pamiętać, że przesłanie tego typu danych to nie lada wyzwanie i może zająć kilka dni. Jeśli zrobimy to za późno, to na liście nas nie będzie i możemy skończyć tak jak spotkani przeze mnie rowerzyści mołdawscy, którzy po zjeździe na stronę kirgiską spędzili na przejściu noc i połowę następnego dnia zanim na listę zostali łaskawie wpisani i pogranicznicy ich puścili. Warto dać na to 3-4 dni robocze.
Co ciekawe, ponieważ przez granicę nie są puszczani miejscowi, to względnie popularna opcja robienia Pamir Highway z wynajętym kierowcą wymaga zaangażowania tadżyka, który dojedzie na przełęcz od swojej strony, oraz Kirgiza, który podjedzie od swojej strony i na samiutkiej granicy turystę sobie przekażą jak kurierzy paczuszkę. Oczywiście najbardziej to uderza w miejscowych w Murgabie, Karakol itp. (etnicznie Kirgizów), którym nie dość że zmniejsza to ruch turystyczny to odbiera możliwość pojechania do swoich ziomków w Osz czy Sarytasz. Ale to najwidoczniej nikogo nie obchodzi, a odpowiednie osoby mają pewnie swoje profity z niejasnego procederu przyznawania licencji agencjom na rejestrację (witamy w Azji Centralnej). Aczkolwiek z punktu widzenia ekonomii stosowanej jest to dość ekscytujące, ponieważ mamy rzadką możliwość ustalenia ceny przejścia oficjalnej granicy państwowej przez względnie wolny rynek.