Autor Wątek: Dolomity na ok. tydzień, koniec lata 2024, szosowo  (Przeczytany 2263 razy)

Offline Kobieta arinko

  • ride bike, make love not war :)
  • Wiadomości: 50
  • Miasto: Elbląg
  • Na forum od: 12.03.2015
Hej, tu Dorota.

Trochę zastanawiałam się czy post wrzucić tu, czy jednak w wątku o planowaniu trasy.

Zamarzył mi się wyjazd w Dolomity, na około tydzień, najlepiej w drugiej połowie sierpnia (termin jest elastyczny). Szukam towarzystwa – również do wspólnego zaplanowania trasy (sama nie podróżowałam po Europie).
Chciałbym pojechać szosowo, na lekko, ze spaniem w cywilizacji (jakieś budżetowe kwatery, schroniska itp.). Dzienne dystanse ok. setki. Bardzo chętnie więcej, choć na pewno zależałoby to od przewyższeń. Szosowo przy 100 km i ok. tysiącu przewyższeń jestem w stanie utrzymać średnią 30km/h. Ale dla mnie jest to z językiem na brodzie. Na wyjeździe wolałabym turystykę szosową.
Moje podejście do deszczu: jeżdżę. Choć do deszczu na rowerze szosowym mam ogromny dystans. Cienkie, gładki oponki + moja fantazja powodują, że na pewno wtedy zdrowo zamulam.
Priorytet wyjazdu mam w zasadzie jeden: PIĘKNO.  Po to chcę tam jechać – nacieszyć oko widokami. Lubię też zatrzymać się, żeby porobić foty.

O mnie. Wiek - jeszcze przez chwilę trójka z przodu  :> jeżdżę od kilkunastu lat, obecnie mniej niż kiedyś, co roku kilka tysięcy. Raczej co roku jeżdżę też jakieś sakwy. Dłuższe lub krótsze. Głównie po Polsce choć zdarzyło się i po Europie (na wyjazdach zorganizowanych przez kogoś). Z sakwami bez problemu ogarniałam dystanse nawet stukilkudziesięcio kilometrowe.
W Dolomity najchętniej pojechałabym z kimś z północnej Polski.
Z północnej dlatego, że łatwiej byłoby ustawić się, żeby poznać się przed wyjazdem, zobaczyć czy nadajmy się na wspólny wyjazd. Choć też otwarta jestem na to, żeby wyskoczyć do kogoś na weekend, na szosę w nasze jakieś góry.

Będę też wdzięczna za podpowiedź czy na polecacie jakieś grupy na fb gdzie byłaby realna szansa na znalezienie kogoś na ten wyjazd.

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3970
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Jedna uwaga - 100 km w Dolomitach, zakładając, że to będzie jazda z przełęczy na przełęcz, a nie dookoła dolinami, to ok. 2500-3000 m przewyższenia, a nie tysiąc. Wynika to z tego, że tam jest dużo szosowych przełęczy obok siebie, więc transfery dolinami są krótkie. Warto o tym pamiętać planując dobowe przebiegi, żeby właśnie nie jechać z wywieszonym jęzorem.
Schroniska w Dolomitach są dość drogie, około 60-70 EUR w sali wieloosobowej na materacach, pokoje powyżej 100 EUR. No i problem z dostępnością miejsc.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Dream Maker

  • Wiadomości: 2851
  • Miasto: Baile Uí Mhatháin
  • Na forum od: 11.06.2011
Schroniska w Dolomitach są dość drogie, około 60-70 EUR w sali wieloosobowej na materacach

60€ to cena w tych topowych miejscówkach.



W 2000 roku na Plose łóżko w sali wieloosobowej kosztowało 25€
Ja wziąłem "jedynkę" tj. spałem sam w sali wieloosobowej. Ta przyjemność uszczupliła mnie o 35€

Tutaj wpis z przed miesiąca:
https://dolomitynaferratach-przewodnik.pl/blog/schroniska-w-dolomitach#punkt6

Cytuj
Ceny noclegów w schroniskach zaczynają się od około 30 euro za osobę w salach wieloosobowych a w najpopularniejszych miejscach, jak na przykład w Rifugio Lagazuoi, przekraczają nawet 100 euro w pokoju dwuosobowym z pościelą. Wyżywienie to koszt dodatkowych 20 – 30 euro.
Do you have a dream? I'll make this dream come true. I'm... the Dream Maker

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3970
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Z tego linka co podałeś

Rifugio Averau  85 EUR

Sprawdziłem Passo Fedaia - ponad 100 EUR

Passo Gardena ma salę wieloosobową, tam 62 EUR.
https://en.rifugiofrara.com/listini-prezzi

Można się zapisać do klubu turystycznego to będzie trochę taniej, przy kilku noclegach może się opłacać.

Do tego taniego rifugio pod Tre Cime co podałeś nie ma dojazdu rowerem, jest wręcz zakaz jazdy rowerem.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Dream Maker

  • Wiadomości: 2851
  • Miasto: Baile Uí Mhatháin
  • Na forum od: 11.06.2011
Najtańsze jest Roda di Vael - 34€ ze śniadaniem (25,50€ jeżeli ktoś nie ma 25 lat)
Niestety, jest to wyjątek.
Jest jeszcze 2 schroniska w okolicach 45€, a reszta powyżej 60 :-\

Do you have a dream? I'll make this dream come true. I'm... the Dream Maker

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3970
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
W zasadzie tam najbardziej opłaca się własny namiot i nocowanie na dziko, tylko w takich miejscach, gdzie tego nie będzie widać. Na kempingach miałem 100% kradzieży, tzn. na każdym coś ukradli, a to włamanie do samochodu nad Gardą jak byliśmy ze znajomymi, a to ukradziona ładowarka do baterii (rzecz praktycznie niedostępna w terenie), a pocięty namiot i wyjęte mokre skarpety  :lol: (bo one akurat były na miejscu cięcia). Każdy nocleg na kempingu we Włoszech to była kradzież, a jak biwakowaliśmy w miejscu z kamerami, takim gminnym do nocowania, to nam po prostu ukradli wszystkie rowery i było po wyprawie (odpis w moim przypadku -10 tys. zł + strata 3 słonecznych dni jazdy + dodatkowe koszty jazdy pociągami zamiast rowerami). A na policji okazało się, że kamery to atrapy. We Włoszech z rowerem już nigdy na kempingu nocować nie będę, chyba że jakiś naprawdę lokalny w górach typu dom i kilka namiotów. Strata maszyny wyprawowej naprawdę boli, zwłaszcza MTB, gdzie wiele rzeczy się latami dokupuje, składa, dopasowuje, ściąga z zagranicy.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19859
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Dolomity są dosyć łatwe pod kątem noclegów na dziko, bo jest tam naprawdę dużo lasów, dochodzących na poziom prawie 2000m, więc pomimo tego, ze jest rejon mocno turystyczny, z silnie rozwiniętą infrastrukturą pod turystów to tych miejscówek jest sporo.

Ale to już co kto lubi, jazda zupełnie na lekko na rowerze szosowym to jednak co innego niż z sakwami. Choć moim zdaniem bagaż typu bikepackingowego (nie wiecej niż 10kg) aż tak nie upośledza możliwości na podjazdach, jedzie się oczywiście wolniej, ale już zasięg kilometrowy danego dnia wcale nie musi być mniejszy. Bo jadąc na lekko musimy cały dzień ustawiać pod to gdzie mamy nocleg, jak nie ma dalej kwater to kończyć wcześniej itd. A mając namiot mamy sporo większą mobilność na tej trasie.

Offline Mężczyzna Daniel

  • turysta licznikowy
  • Wiadomości: 2776
  • Miasto: Augsburg
  • Na forum od: 16.03.2009
Każdy nocleg na kempingu we Włoszech to była kradzież
Nie siałbym paniki. Wielokrotnie (w różnych latach i miejscach) nocowałem we Włoszech na campingach i nigdy nie było problemów. Miałeś pecha.
Natomiast w sezonie na campingu w Dolomitach po prostu może nie być miejsc, nawet dla rowerzystów.
Wracam do jeżdżenia.

Offline Kobieta arinko

  • ride bike, make love not war :)
  • Wiadomości: 50
  • Miasto: Elbląg
  • Na forum od: 12.03.2015
Dzięki za wszystkie odpowiedzi.
Na dziś chyba trochę mnie to przerasta.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum