Autor Wątek: Wschodnie wybrzeże Bałtyku - rowerowe wakacje z dziećmi  (Przeczytany 14106 razy)

Offline Mężczyzna Felek

  • Wiadomości: 1389
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.11.2017
podjazdy:
To dla Ciebie, prosto z rezerwatu Sieciemińskie rosiczki:

Podróże z dziećmi www.tataimapa.pl

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 4724
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
podjazdy:
To dla Ciebie, prosto z rezerwatu Sieciemińskie rosiczki
Elegancko. Na pewno warto było podjechać, żeby zobaczyć te sympatyczne rośliny w ich naturalnym środowisku. Mam nadzieję, że komary nie utrudniały wycieczki ;-)
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8994
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013

Bo Citroen, to samochód nie całkiem,
patrz/czytaj: Paweł Huelle "Mercedes-Benz".

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4862188/mercedes-benz-z-listow-do-hrabala
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna Felek

  • Wiadomości: 1389
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.11.2017
podjazdy:
Komarów nie było wczoraj żadnych, wiatr je skutecznie odstraszył. A przy okazji skutecznie utrudnił mi powrót po auto (z Lęborka do Koszalina). Musiałem posiłkować się porannym pociągiem ze Swarzewa do Lęborka z przesiadką w Redzie). A co do rosiczek, fakt piękne, ale z początku trudno było wypatrzeć. Jak rozpoznałem, poszło już gładko. Szkoda tylko, że w mojej stajni brak obiektywu do makro.

łatośłętka:
Samochód jak każdy inny, teraz już tak jest, że części coraz częściej siadają. A w tych dieslach najczęściej psuje się maszyneria do oczyszczania spalin, która próbuje nadgonić eko wymysły UE. Efekt taki, że spalin mniej, ale części więcej do produkcji. Wyjdzie na to samo tylko człowiek więcej pieniędzy wyda a o nerwach nie wspomnę.
Podróże z dziećmi www.tataimapa.pl

Offline Mężczyzna Felek

  • Wiadomości: 1389
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.11.2017
Ps. Pierwsza część naszej wyprawy zakończona z sukcesem. Teraz kilka dni odpoczynku na kwaterze w Swarzewie. W sobotę jedziemy dalej, na koniec wybrzeża.
Podróże z dziećmi www.tataimapa.pl

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8994
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013

Już przeczytałeś? :o
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna Felek

  • Wiadomości: 1389
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.11.2017
Hej,

Początek roku szkolnego dawno za nami, sytuacja nieco się ustabilizowała. Po trochu, po trochu udało mi się zrobić wpis z kolejnych rowerowych wakacji. Tym razem nie typowo, ponieważ po połowie wyprawy zrobiliśmy kilkudniowy odpoczynek, z uwagi na najmłodszą podróżniczkę (w osobnym tekście).

Standardowo wpis z tekstem i zdjęciami pod linkiem

Poniżej kilka wybranych zdjęć na zajawkę:





















Podróże z dziećmi www.tataimapa.pl

Offline Mężczyzna olo

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 7086
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.02.2011
Żeby nie było, że nikt nie czyta, to powiem, że gdzieś piątego dnia napisałeś "póki" przez u otwarte. Poza tym relacja uzyskała pełen akcept zarówno pod kątem tekstu jak i fotografii. Nawet Ty się złapałeś na więcej zdjęć niż zwykle :⁠-⁠)

Pewnie za rok pojawi się dylemat gdzie jechać. Dla dzieciaków morze, plaża i lato to doskonałe połączenie, do tego nad Baltykiem nie jest tak upalnie jak np. na południu kraju. Z drugiej strony już tam byliście w sumie trzy razy, ile można jeździć to samo. Na koniec i tak trzeba będzie się dostosować do najsłabszej i jej możliwości. Myślisz, że za rok Felicja będzie gotowa na wyjazd bez holu, czy też może jednak wymagałoby to zbyt dużego poświęcenia ze strony starszego rodzeństwa?
« Ostatnia zmiana: 29 Wrz 2024, 21:12 olo »
Cytat: Hipek
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.


Offline Mężczyzna Felek

  • Wiadomości: 1389
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.11.2017
Dziękuję olo, już poprawione. Zdjęć kilka mam dzięki córce, z którą jestem spięty za pomocą holu. To Ola coś tam zawsze swoim telefonem cykała.

Co do morza, to właściwie byliśmy tam już 4 razy, kiedy wyprawy przebiegały wzdłuż części wybrzeża. A licząc rok, w którym robiliśmy Podlasie, po którym dojechaliśmy na 3 dni do Stegny, to nawet 5 razy. To fakt, dzieci lubią morze, ale geneza wyjazdów była trochę inna. Najpierw Marysia i Leon zbierali pieczątki z latarni (najmłodsza córka nie spełniała kryterium wzrostowego by wejść na latarnię). I jak osiągnęli wszystko (odznaki złote), to zaczęliśmy zbierać w zeszłym roku dla Felicji i dla nas. Zatem ten rok to był jakby finał projektu.

W całej zabawie jest limit czasowy, pieczątki powinny być zebrane w ciągu max 2 lat. Nam się to rozciągnęło z uwagi na wiek najmłodszej podróżniczki. Myślę, że na najbliższe kilka lat nam starczy i nie wrócimy nad Bałtyk (ten w Polsce), chyba że stacjonarnie na kilka dni, typowo by poplażować, ale z pewnością nie w formule wyprawowej.

Odnośnie holu, to myślę, że zostanie z nami jeszcze przez dwa kolejne sezony. Chodzi głównie o odległości i o prędkość jazdy. W weekend przejechaliśmy 23 km i to na razie jest tyle ile najmłodsza córka jest w stanie przejechać bez mocnego namawiania. W przyszłym roku będzie to może 30 km. Przy czym tempo to około 10 km/h. W tym czasie Marysia i Leon mocno się nudzą, wyrywają do przodu... to dla nich za wolno.

Jak dobrze pójdzie to od wiosny Felicja wsiądzie na Woom'a 4 z 20" kołami i przerzutkami. I na tym rowerze powinna przejeździć 2 następne sezony. Na wyprawach będzie nadal wspomagana holem. Dzięki temu będziemy w stanie jechać po te 50 km. Taki dystans to dobry stosunek długości trasy do czasu potrzebnego na odpoczynki w ciekawych miejscach, w tym zwiedzanie.

No a przyszły rok jest trochę niewiadomą. Myślałem o Niemczech i Austrii, plus może trochę Czech. Chciałbym trochę pojeździć wzdłuż większych rzek, bez przewyższeń. Ten ciężar roweru trochę daje mi się we znaki. Na przodzie mam około 18 kg bagażu i w tym roku moje nadgarstki zaczęły to czuć. I o ile na równej nawierzchni jest ok, to w lasach, na szutrach i nierównościach dłonie mocno pracują by kierownica trzymana była prosto.

Już powoli świtał mi pomysł by pojechać pociągiem do Pragi a potem zaliczyć trochę Czech, Niemiec i Austrii i do Polski wrócić pociągiem z Wiednia. To są końcowe i początkowe stacje więc teoretycznie, powinniśmy mieć więcej czasu na załadunek/rozładunek sprzętu i ogarnięcie 3 dzieci. Naszły mnie teraz jednak inne wątpliwości, czy jeżeli chodzi o bagaże nie ma w pociągach jakiś ograniczeń... mamy razem 12 sakw plus 5 toreb na bagażniki. Nie licząc podręcznych torebek na kierownicę jest to jednak 17 sztuk bagażu. Na 5 osób wypada przeszło po 3 sztuki. No i nie wiem jak z rezerwacją, to już trzeba chyba w kasie kupić bo nie widzę by w internecie była taka możliwość. A no i bilety też można kupić tylko na jakiś czas przed. Teraz zacznę planować a potem mi połączenie wycofają  :P

Na to wszystko nakłada się zmiana pracy przez żonę. Myślałem by był to dłuższy wyjazd, co najmniej 3 tygodnie, może 4 jakby szef pozwolił. Ale nie wiem jak w nowej pracy żony (jeżeli faktycznie zmieni).

Sporo niewiadomych. Boję się, że zacznę planowanie z grubej rury (u mnie to trwa 3-4 miesiące po godzinach), a potem coś się popierdaczy  :) No ale jest jeszcze chwila czasu na zastanowienie.

Podróże z dziećmi www.tataimapa.pl

Offline EASYRIDER77

  • Wiadomości: 4896
  • Miasto: INOWROCŁAW
  • Na forum od: 27.07.2010
w końcu przeczytałem bo bardzo dużo  napisałeś... :P

podziwiam zapędy pisarskie z detalami. Nawet techniczne rzeczy o namiotach ująłeś.
Fajnie, że właściciel pola namiotowego gdzie były te stare wojenne sprzęty, zrobił Wam małą przejażdżkę pojazdem wojskowym. Atrakcje i gest dobrze świadczący o właścicielu.
Polacy tacy są, właśnie nieraz są bardzo otwarci.
Poza tym oczywiście zaśmiałem się w myślach a propo odcinka drogi gdzie w sumie jej nie było, tylko błoto. No Polska właśnie nie daje się nudzić, choć czasem nie takie atrakcje oczekuję mając załadowny rower jadąc z dziećmi. Ale wspomnienia są. Powinni jednak wcześniej zrobić znaki na objazd. Pokazaliście nasze wybrzeże bardzo pozytywnie, co nawet mnie ujęło, tym bardziej, że w sezonie.
Poza tym fajne foty, widać dobre obiektywy i oko, które umie zauważyć  :lol:
Ale 18 kg bagażu na przód to lekka przesada wg mnie, a myślałem, że ja dużo rzeczy mam.
Jest jak piszesz że raczej nieczęsto zdarza mi się spotkać takich wielbłądów jak my rodzinnie, ale dwa razy zdarzyło się spotkać lepiej obładowanych i też jadących z dziećmi.
Jazdę z holem follow me wspominam bardzo dobrze, ale jednak fajniej jak już dzieci jadą same...


rozumiem waszą radość, dalej ją mam i cieszę się z Wami.

aha, w Sianowie jest tzn. była fabryka zapałek. Nie wiem bo dawno nie byłem czy tam coś jeszcze można oglądać?


Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 4724
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Wzdłuż Łaby są fajne trasy. Ładnie jest też wzdłuż Odry na odcinku granicznym. Wzdłuż Wisły też spory odcinek. Można też podjechać samochodem za Villach i tam coś dolinami pojeździć, zawsze widoki alpejskie, nawet z dolin coś się zobaczy. Można też zaplanować pół pętlę, że jedna osoba szybkim pociągiem bez roweru wraca po samochód. Wtedy odpada logistyka z pakowaniem się do pociągu.
« Ostatnia zmiana: 2 Paź 2024, 14:46 podjazdy »
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna maciek70

  • Wiadomości: 581
  • Miasto: Milowice
  • Na forum od: 18.05.2018
Okolice Villach mają zalety ale i wady
+ można zaplanować w miarę płaskie trasy, dookoła jezior i wzdłuż rzek
- czasami jednak trafia się podjazd
- trudno zrobić jedną pętlę bez dużych podjazdów, raczej kilka mniejszych
- bywa kiepsko z publicznym dostępem do wody
+ istnieje karta regionalna, parę lat temu wychodziło atrakcyjnie cenowo, sporo różnych atrakcji, niektóre kolejki, pokazy tresury ptaków, małpie zoo, tu można doczytać : https://www.kaerntencard.at/sommer/

Hmm, a Alpen-Adria z Villach? Samochód w Villach i powrót pociągiem. Nie wiem jak z campingami i cenami na nich, ale powrót pociągiem był całkowicie bezproblemowy, obsługa zabiera rowery do specjalnych wagonów i wystawia na peron na stacji, na której wysiadasz.

Albo połączenie jednego i drugiego - jedna dwie małe pętle wokół Villach a potem do Włoch.
"Jest tylko cienka czerwona linia między rozsądkiem a szaleństwem"

Offline klimkr

  • Wiadomości: 60
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 18.06.2011
Już powoli świtał mi pomysł by pojechać pociągiem do Pragi a potem zaliczyć trochę Czech, Niemiec i Austrii i do Polski wrócić pociągiem z Wiednia. To są końcowe i początkowe stacje więc teoretycznie, powinniśmy mieć więcej czasu na załadunek/rozładunek sprzętu i ogarnięcie 3 dzieci. Naszły mnie teraz jednak inne wątpliwości, czy jeżeli chodzi o bagaże nie ma w pociągach jakiś ograniczeń... mamy razem 12 sakw plus 5 toreb na bagażniki. Nie licząc podręcznych torebek na kierownicę jest to jednak 17 sztuk bagażu. Na 5 osób wypada przeszło po 3 sztuki. No i nie wiem jak z rezerwacją, to już trzeba chyba w kasie kupić bo nie widzę by w internecie była taka możliwość. A no i bilety też można kupić tylko na jakiś czas przed. Teraz zacznę planować a potem mi połączenie wycofają

W tym roku jechaliśmy niemieckimi pociągami lokalnymi ze Świnoujścia do Rostocku - dużo miejsca na rowery, żadnych ograniczeń co do bagażu, bez tłoku, pociągi cierpliwie czekały na wsiadających/wysiadających. Widzieliśmy też rodzinę z dwójką dzieci (jedno w przyczepce) na dworcu w Rostocku. Tam jest przejście podziemne, ale wszędzie są windy i trochę to trwało, bo windy po jednym rowerze z sakwami, ale bez problemów się przemieszczali. Bilety (no. oferty regionalne) też są dość tanie. Więc może gdzieś dojechać do granicy i dalej pociągami lokalnymi?

No i gratuluję opisów - sama przyjemność z czytania, gratulacje, zwłaszcza dla najmłodszych :)
Rysiek

Offline Mężczyzna Felek

  • Wiadomości: 1389
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.11.2017
EASYRIDER77:
Nie wiem jak z fabryką zapałek. Nie odnotowałem jej podczas spisywania atrakcji. Inna sprawa, że ten odcinek sprawdzałem na dwa dni przed wyjazdem jak okazało się, że musimy zmienić część trasy  z uwagi na problemy z Autem.

Co do przeczytania całego tekstu to szacunek. Jest tego sporo, jakoś nie potrafię pisać zwięźle. Mało tego, nieraz wydaje mi się, że są jeszcze rzeczy, których nie opisałem. Gdybym miał więcej czasu na wyprawie, wieczorami/rano to pewnie mogłoby być bardziej szczegółowo.

podjazdy:
Łabę dopisuję do jednej z opcji, można by, jadąc z Pragi, odbić gdzieś za Torgau na wschód i wrócić do Polski. Na odcinku do Łęknicy widać tam sporo zieleni na mapach. Mogłoby być ciekawie. To Villach też ciekawe.

maciek70:
To nie jest tak, że musi być zupełnie płasko. W grę wchodzi jazda dolinami z przerzutami na przełęcze, dobrze by było gdyby taki podjazd miał nie więcej jak 10 km. No i najważniejsze to jakość drogi. Gdyby był asfalt lub przyzwoity szuter i stopniowy wznios (bez szarpania), to ok. Kiedyś wjechaliśmy z dzieciakami i bagażami z Krościenka na Pzehybę, około 20 km i jakieś 850 m wzwyż, tyle że tam ponad połowa drogi była po kamulcach (końcówkę musieliśmy wszystko wprowadzać).

Co miałeś na myśli pisząc "kiepsko z publicznym dostępem do wody"? Chodzi o miejsca do kąpieli czy dostęp do wody pitnej (ktoś na forum pisał, że w Austrii i Niemczech jest podobno sporo wodopojów w małych miasteczkach z wodą zdatną do picia).

Alpen-Adria - widziałem zdjęcia, ładnie tam. Ale dużo się słyszy o tej trasie, boję się, że z uwagi na jej popularność będziemy jechać wężykiem z tłumem innych turystów. Wiem, że Niemcy i Austria to nie Szwecja i o byciu samemu na drodze można zapomnieć, ale jednak wolałbym by ruch był raczej umiarkowany :)

klimkr:
Tak, sporo relacji z Niemiec czytałem i wszyscy piszą o "przyjemności" podróży pociągiem przez ten kraj. Zachęca mnie to bardzo, tyle że zastanawiam, się czy takie przejazdy można wcześniej zaplanować... mam namyśli kupno biletów w Polsce (przez internet).

Co do samej wyprawy, pewne sprawy się ugruntowały. Żona jest już na wypowiedzeniu i z pewnością w przyszłym roku będzie w nowej pracy. Zatem 4 tygodniowy urlop raczej odpada. Pewnie będzie to około 3 tygodni... trasę będę planował na około 1 000 km. Gdyby okazała się na prawdę płaska może trochę więcej.

Ps. dziękuję wszystkim za odpowiedzi i pozdrawiam!
Podróże z dziećmi www.tataimapa.pl

Offline klimkr

  • Wiadomości: 60
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 18.06.2011
Tak, sporo relacji z Niemiec czytałem i wszyscy piszą o "przyjemności" podróży pociągiem przez ten kraj. Zachęca mnie to bardzo, tyle że zastanawiam, się czy takie przejazdy można wcześniej zaplanować... mam namyśli kupno biletów w Polsce (przez internet).
Ja kupowałem przez DB Navigator, można kupić z wyprzedzeniem i bilety są w telefonie. Żeby kupić kartę dzienną trzeba w zakładce Booking przewinąć do Regional Offers i wybrać odpowiedni kraj związkowy w Tickets for your federal state. Kupuje się jedną kartę na do 5 osób. Z rowerami podobnie, w Regional offers wybieramy "Fahrradtageskarten Nahverkehr" - karta jest na całe Niemcy, ale trzeba kupić na każdy rower oddzielnie.
Rysiek

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum