Austria, Salzburgerland - kempingi?

[EASYRIDER77]

z dziećmi właśnie można zaryzykować na gospodarza jak zobaczą dzieci i wyjaśnisz sytuację.
Wykorzystałem to parę razy. Właśnie w Austrii, raz tylko były jakieś opory, albo trafiałem na ludzi wynajmujących którzy nie byli właścicielami gruntu więc nie wyrażali zgody.
W jednym miejscu dali nam pusty pokój z łóżkami.
Trochę takiego nieplanowania ma swój urok zatem.

[BN]

Zawsze kontaktując się z kempingiem trzeba zaznaczyć,że jedziecie na rowerach, bez auta. To zdecydowanie wpływa na możliwość noclegu. Ostatnie 2 lata znacznie wzrosła liczba podróżujących rowerem po Austrii, przeklada się to oczywiście na ograniczone miejsca na kempingach. Okolice Salzburga,Salzkammergut czy Alpe Adria to w sezonie sznur rowerow:)
Z tym noclegiem na dziko to oczywiście da radę, ale Salzkammergut jest nie tak dziki jak np Beskid Niski, trudno o samotne, oddalone miejsca, a rolnicy cenią sobie spokój i porządek na swoich działkach. Wzmożony ruch turystyczny ostatnimi latami sprawił, że co raz mniej chętnie widzą np rowerzystów kręcących się po ich lasach.
Zawsze jednak można takiego gospodarza zapytać. Z dzieckiem tylko raz zdarzyło mi się,że ktoś nam odmówił. W Polsce:)
Mieszkamy w okolicy Salzburga, ale najczęściej jeździmy na bawarska stronę. Mniejszy ruch, równie pięknie i jak do tej pory nie mieliśmy problemu z miejscem na kempingu...czy na dziko.
Powodzenia!

[BN]

Są jeszcze ewentualnie takie organizacje jak niemiecki Dachgeber, gdzie jest kilka adresów w Austrii lub ostatecznie Warmshowers.
Czasem goszczą u nas rowerzyści z Dachgeber.
W sierpniu jesteśmy w drodze, ale poza tym chętnie gościmy zwłaszcza rodziny z dziecmi

[EASYRIDER77]

szkoda, że parę lat temu nie wiedziałem, że BN mieszkasz w Hallein, jak przejeżdżałem z rodziną to bym odwiedził i poznał.
Fajne rejony, byłem dwa razy i kusi aby jeszcze gdzieś się tam pokręcić.


pozdrawiam

[BN]

szkoda, że parę lat temu nie wiedziałem, że BN mieszkasz w Hallein, jak przejeżdżałem z rodziną to bym odwiedził i poznał.
Fajne rejony, byłem dwa razy i kusi aby jeszcze gdzieś się tam pokręcić.


pozdrawiam

Chętnie następnym razem!

[Felek]

BN:
My trochę myślimy nad rodzinną wyprawą rowerową przez Austrię, Czechy i Polskie... Chcieliśmy zacząć właśnie w Salzburgu. Odezwę się po powrocie bo mam też trochę pytań, pozdrawiam!

[BN]

Felek, Chętnie w miarę możliwości co nieco podpowiem. Kiedy zamierzacie wystartować, jaką mniej więcej trasą?
Dwa lata temu jechaliśmy wzdłuż granicz CZ/DE do Polski. Piękna trasa, choć dla dzieci momentami wymagająca (Erzgebirge).
W pierwszej połowie sierpnia będziemy jechać przez Czechy, startujemy W Brnie, potem polnoc/zachód bez większego planu.

[Felek]

Chodzi o przyszłe wakacje, coś około lipca/sierpnia. Czasowo 3 tygodnie, może trochę dłużej. Miejsce wyprawy jak i szlak jeszcze nie wybrane, ale jedna z opcji zakłada przejazd pociągiem do Salzburga lub Munchen i powrót do Polski na kołach. Obawiam się trochę tego pociągu, ale jeżeli startuje w Warszawie i zorganizuję sobie kogoś do pomocy by wtargać do wagonu 5 rowerów i wszystkie tobołki to może się uda.

Co do samej trasy w tej opcji myślałem by ruszyć na północny wschód, w kierunku Czech, dalej może czeska Toskania, no i jakoś do Polski. Ale jak już pisałem to gruby szkic. Inna opcja to jakaś niewielka pętla w Austrii z dojazdem autem. Potem na dziesięć dni podjechalibyśmy na stacjonarną część wyjazdu do Cles we Włoszech (nieopodal Trento) mam tam ciocię.

Trochę podjazdów nam nie zaszkodzi ważne, żeby nawierzchnia na nich była dobra. No i by nie były to jakieś mega strome ścianki. Obecnie jesteśmy na wakacjach więc mam ograniczone możliwości pokazania trasy itp. muszę jeszcze trochę z małżonką pogadać, no i z dzieciakami. Fajnie gdyby trasa zahaczała o miejsca, w których można popływać. No i bardziej zależy nam na naturze, niż zwiedzaniu dużych miast, małe jak najbardziej wskazane.

Ps. Trochę mnie zmartwiła ta informacja o austriackich kempingach, na których może nie być miejsc.

[BN]

Pociąg nocny kursujący z Warszawy do Monachium niestety nie ma wagonu do przewozu rowerów. Opcją jest oczywiście złożenie rowerów i wepchnięcia do wagonu, ewentualnie wykupienie dwóch potrójnych kuszetek i podobnie,ale przewiezienie 5 rowerów i bambetli to już chyba dla wytrwałych, a i sporo zależy od pana konduktora.
Można kombinować z przesiadkami i da się, ale trzeba się nagimnastykować.
Co do kempingów to trudno mi powiedzieć jak to wygląda w sezonie na tych mocno obleganych szlakach, bo te raczej w sezonie omijamy. Nigdy nie widziałam, że zastrzegają sobie z góry nocleg na 3 noce. Myślę, że dotyczy to bardziej kamperów. Rowerzystów często upycha się na jakimś kawałku trawy.Czasem ściśniętych między kamperami, o zgrozo. Najlepiej wcześniej zadzwonić i ewentualnie zabukować miejsce, od razu podkreślając, że namioty i rowery.
Z noclegami na dziko tutaj jest trudno, ze względu na ukształtowanie terenu, gęste zabudowanie w dolinach i...może ten zakaz biwakowania ma sens, bo ścisk turystyczny tu znaczny i takie pozwolenie oznaczałoby po prostu wielki dziki kemping, z  dzikimi toaletami i co gorsza śmieciami w lesie.

Co do Czech fajna jest cała południowa granica z Austrią, Sumava, Czeska Kanada.
 Erzgebirge mają momentami długie podjazdy. Wtedy jechaliśmy jeszcze z przyczepą. Wszystko zależy jak radzą sobie dzieci. W większości asfalt i trzeba się liczyć z noclegami na dziko. Duuuużo natury, pięknych lasów. No i dalej Czeska Szwajcaria. Znowu las i las.

[Felek]

Dzięki, z tym pociągiem to nie sprawdziłem jak widać. Ale na pewno jest pociąg do Pragi z opcją przewozu rowerów. To wszystko to i tak na razie takie luźne plany. A podpowiedź może, który region w Austrii jest 'luźniejszy' turystycznie?

[MaciekK]

Słowenia

[Felek]

No tak, ale tam to chyba raczej sporo górek, stąd ten uśmiech? Ja mam obecnie 80 kilowy zestaw, jakieś dłuższe, lekkie podjazdy jeszcze ujdą, ale ścianka za ścianką to nie przejdzie.

[MaciekK]

Uśmiech w ramach żartu, że w Austrii wszędzie turyści, luz Ausriaków też pozostawia wiele do życzenia . Co do Slowenii, jest tam kilka szlaków dolinami, ale pytanie, czy są wystarczająco atrakcyjne. Fajny jest dodatek w postaci pociągu łączącego Bled/Bohinj z malowniczą doliną Soczy. Ciekawostka, że ten pociąg wozi samochody  Pozwala on uniknąć przeprawy górskiej przez Vrsic. W Słowenii zdecydowanie łatwiej z noclegami ad hoc.

[rafalini]

Pociąg z Warszawy (6:04) do Wiednia (13:49) przewozi rowery, więc nie ma problemu. Stamtąd jakieś 70 km do Bratysławy, trochę więcej na południowe Morawy. I oczywiście dalej pociągiem we wszystkie zakątki Austrii.
Jutro ruszam pociągiem do Wiednia, a potem przez Słowację, Morawy, Cieszyn i dalej na Mazowsze.
Kierując się wzdłuż Morawy i dalej na Bramę Morawską mam nadzieję ominąć większe górki. Najnowsze informacje z pierwszej ręki po powrocie.

[Felek]

MaciekK:
Rozumiem. Dziękuję za informację co do Słowenii. Zostawimy ją raczej na dalszą przyszłość, może jak bez dzieci będziemy jeździć.

rafalini:
Wiedeń to też dobra opcja dla nas, można liznąć Austrię a potem powrót. Bardziej myślałem o jeździe przez Czechy bo o tym czasami ludzie piszą. Przez Słowację chyba mniej dróg rowerowych. Z drugiej strony do Słowacji mam pewien sentyment bo dużo ok górach, z rodzicami tam chodziłem.

Ps. Przesiadki na inny pociąg w Wiedniu wolałbym uniknąć, samo załadowanie się do pociągu w Warszawie będzie dużym wyzwaniem🙂