/.../Czego się wystrzegać, a z czym pogodzić? Słyszałem np. żmijach, komarach odpornych na chemię, inteligentnych kleszczach, deszczach 50/50, sklepach co 50 km, /.../
Poczytałem i niewiele znalazłem, szczególnie na temat pojezierza (Sawonia) i Archipelagu. Prośba o komentarz kogoś, kto tam był. W temacie Archipelagu interesuje mnie: jak często pływają promy (zamierzam zrobić pętlę 230 km), jak z nocowaniem na dziko?
Bym zaczynał od góry, możliwie wysoko, kończył kilkoma dniami w Helsinki - bym miał obraz.
Ogólnie całość tego terenu bardzo podobna i monotonna, las szpilkowy, trochę torfowisk, jezior, niewielkie pagórki (czasem potrafią się dogęścić i mamy lekki interwał), kąpieliska i sklepy rzadko, bywa że rzadziej niż raz dziennie, szczególnie na północy. W zasadzie cały tys. km tego samego.
Czemu?[Raz jechałem od dołu - z Helsinek, dwas od góry, z Norge. ]
Czemu?[Raz jechałem od dołu - z Helsinek, dwas od góry, z Norge. Mi góra jest ciekawsza, dół, to bardziej architektura - gdzie ładna, ludzi życie, przesmyki ala groble, których nie aż tak wiele lub szutry, jeśli za lasem tęskno lub turbogravel. No i sztuka, tej reminiscencje, ludów Saami, mi dość fajna.
Cytat: łatośłętka w 22 Lip 2024, 16:04Czemu?[Raz jechałem od dołu - z Helsinek, dwas od góry, z Norge. ]A z Zakopanego na Kasprowy idzie się w dół...
A z Zakopanego na Kasprowy idzie się w dół...
Piękna odpowiedź. Kwintesencja tematu. Jasne. Forum nie artykuł naukowy ale zamiana kierunków geograficznych na pojęcia "góra" "dół", to musi boleć.
No to co to za koncept? To właśnie lepiej to co ciekawsze zostawić sobie na koniec - żeby cały czas utrzymywać wysoką motywację, A nie że najpierw robisz to co najciekawsze zrobić od razu, a później już tylko motywacja spada.
Ciekawiej robi się na północ od Rovaniemi, bo tam się zaczyna tundra, wyższe wzgórza i ogólnie krajobraz zmienia, no ale to nie w tą stronę.
Komarów, meszek nie można przecenić wówczas, gdy dzień bezwietrzny, zatrzymujesz się - miejscami/dniami jeść próbowałem biegając asfaltem. Muchy wielkości śliwek.
Inari jest okej z punktu widzenia ludów Saami. Gdy tam byliśmy, grubo, długo lało.
Ja bym poszukał też atrakcji pieszych, np. kładek przez torfowiska. Jedna z najbardziej znanych jest tutaj: (...) Rower czasem trzeba będzie przeprowadzić, ale chociaż jedno takie miejsce warto odwiedzić.