Każdy kto jeździ nie raz nie dwa spotkał się z wymuszaniem pierwszeństwa. Niestety zdarzyło się dziś i mi być tego ofiarą. Dość mocno obity doczołgałem się do domu i zaczynam analizować czy mogłem się inaczej zachować...
By uniknąć zderzenia z metalową puszką , położyłem się z rowerem na bok szorując po asfalcie i nie do końca jestem pewien czy to byłą dobra decyzja. Kask wzorowo spełnił swoją rolę , niestety przy tym ulegając pęknięciu ale w sumie po to on jest. Gorzej z biodrem i kolanem...
Kierowca oczywiście uciekł , dopiero po 2 min kolejny nadjeżdżający się zatrzymał i udzielił mi pomocy.
Co robić w takich sytuacjach ? Obić się jakoś o samochód ? Kłaść się z rowerem na asfalt ?
Zamontować jakąś kamerę np. GoPro i na każdy trening/jazde ją uruchamiać by mieć dowody ?
Jakie macie zdanie/doświadczenie w tym temacie ?
Żeby było zabawniej do domu brakło mi 100 metrów by dojechać cało, idealny przykład dla tych co tylko do sklepu jadą więc po co im kask...