Hej,Przeczytalem relacje i oczywiscie podisuje sie tutaj pod postami tych osob, ktore chwala za jakosc tekstu. Aczkolwiek, bardziej odpowiadaja mi opisy np. PODJAZDY, ktory to przegotowywuje galerie zdjec okraszone komentarzami. Jednak zdjecie, w pryzpadku relacji z podrozy, ma oczywiscie swoja "sile".A co do kolegi, to niespecjalnie rozumiem taki spoosb jezdzenia: maonowiscie, decydujac sie na tandem, zdaje sobie sprawe z ograniczen. DLa mnie oczywitym jest, ze w takiej sytuacji poruszamy sie z tempem najwolniejszego...Ja, w przeciwienstwe do przeszlosci, ostatnimi czasy poruszam sie solo, bowiem daje mi taka opcja wolnosc, ktorej rowniez szukam podczas rowerowych eskapad.Aczkolwiiek robilem wypady z kumplem i wtedy to, kazdy motywowal kazdego w chwilach slabosci.Brawo za opis, szanuje bardzo! Czytalem z przyjemnoscia!Zdrowia, zdrowia, zdrowia oraz kolejnych wypraw, zycze!
Poza zwrotem pieniędzy należy Ci się prawdopodobnie odszkodowanie od Lotu.
A co do kolegi, to niespecjalnie rozumiem taki spoosb jezdzenia: maonowiscie, decydujac sie na tandem, zdaje sobie sprawe z ograniczen. DLa mnie oczywitym jest, ze w takiej sytuacji poruszamy sie z tempem najwolniejszego...
Zarys planowanej trasy szybko został opracowany. Zatem lądujemy w Taszkiencie i nocnym pociągiem przemieszczany się ponad tysiąc kilometrów na zachód, by wystartować z Chiwy, odwiedzić Bucharę i Samarkandę oraz tadżycki Pamir, i z powrotem dobrnąć do stolicy Uzbekistanu.
Jasne, można było tak zrobić. Ja nawet proponowałem Cypr, ale propozycja ta nie przeszła. Poza tym wyjazd z dwóch tygodni skrócił się do dziewięciu dni, a to też stanowiło wyraźne ograniczenie.
No i nie wiem czy coś przeoczyłem, ale nie widziałem linku do zdjęć, chyba że dopiero będziesz załączał. Chętnie zobaczyłbym jak realnie te krajobrazy wyglądają, bo z opowiadania to widok trochę smętnie się prezentuje... chmury, deszcz i wiatr.
Zdjęcia z tej wyprawy Roddosa i Darka są w pierwszym poście:https://photos.google.com/share/AF1QipOwbVedQkncRdEbraUsw_SZa9th7Yv0O5YXDl8q5dwNuGhpg9xD1s_tQ0XvUY911g?key=RFNOV0dZX2YxWEJiaHpnZ2d1bmRoY09RTU9BakNn
Może byśmy płakali rzewnymi łzami, które byłyby jedyną wilgocią w promieniu stu kilometrów, może kości nasze dokładnie ogryzione przez dzikie zwierzęta walałby się po półpustyniach...
Na wyjazdy rowerowe zawsze biorę ze sobą specjalny kajecik, w którym na bieżąco odnotowuję przebieg trasy i parametry jazdy. Przed śniadaniem go uzupełniłem wpisując przebyty poprzedniego dnia dystans 138 km oraz żenującą średnią 18,5 km/h.
Cytat: RODDOS w 5 Lut 2025, 18:17Na wyjazdy rowerowe zawsze biorę ze sobą specjalny kajecik, w którym na bieżąco odnotowuję przebieg trasy i parametry jazdy. Przed śniadaniem go uzupełniłem wpisując przebyty poprzedniego dnia dystans 138 km oraz żenującą średnią 18,5 km/h.Ja mam średnią wieloletnią ok. 16 km/h
Miewałem problemy ze skurczami na początku sezonu, jak za zbyt mocna trasę sobie dowaliłem (pozostawmy niedomówienie, jaka trasa jest dla mnie "zbyt mocna" ). Od dwóch lat problemów nie mam. Patent? Przez pierwszy tydzień wyprawy codziennie jeden bidon Isostaru (ok 15g proszku na bidon). Polecam.