Jak jest deszcz w prognozie, to nie ruszam
Cytat: qbotcenko w 11 Sie 2024, 22:00Jak jest deszcz w prognozie, to nie ruszamCzyli cały długi weekend przesiedzisz w domu, bo jest deszcz w prognozie. Co prawda tylko trochę i w formie burz, ale jednak
Za chwilę wejdziecie z dyskursem na poziom rozważań o kaskach rowerowych.
Jak jest deszcz w prognozie, to nie ruszam - bo i rowery i ja kiepsko to znoszą. A przed opadami śniegu w miarę chroni bivy.Materace są cieżkie i dość wrażliwe na kolce/szyszki, karimata zajmuje tyle miejsca co zgrzewka styropianu, więc nawet nie myślałbym jej zabierać... Tak więc albo leżę w samym bivy na glebie, albo w bivy na hamaku (wersja komfort). Okazjonalnie śpiwór, gdy ruszam na kilka dni w chłodzie.Z tarpem za dużo zabawy, trzeba już specyficznie ułożonych drzew szukać, by miał on sens... a rozkładanie czas zajmuje. Lenistwo zawsze brało u mnie górę, tarp leżał wiecznie w torpie zwinięty...
Jak jest deszcz w prognozie, to nie ruszam - bo i rowery i ja kiepsko to znoszą
Ja w nocy obracam się z boku na bok kilkadziesiąt razy. Już widzę te manewry w hamaku. No i śpię wyłącznie na boku. Jednym bądź drugim.
Osobiście rozumiem podejście autora artykułu, wymienił wszystkie bolączki tego systemu, które spowodowały, że w ogóle o tym nie myślałem. To jest fajny system na dobre warunki, ale gdy jest ciężej - to już się z tym robi straszna gimnastyka. No i największy problem, czyli wyszukiwanie sensownej miejscówki pod spanie. To już z namiotem jest czasem niezła rzeźba, z hamakiem to byłaby męczarnia, a w pewnych krajach, gdzie ze względu na temperatury hamak byłby sensownym rozwiązaniem - to odpada ze względu na minimalną liczbę drzew. Hamak przede wszystkim nie daje namiastki "mieszkania" - nie pozwala na sensowne przebranie się, na gotowanie, gdy pada deszcz lub gdy są opady; w ogóle nie mamy sensownego dostępu do rzeczy, które ze sobą wieziemy.
Odpada sporo miejsc do rozbicia, ale za to można się rozbić na stromiźnie, z której namiot by się sturlał. Hamak wielokrotnie rozkładałem wewnątrz opuszczonych budynków, więc ograniczeniem jest wyobraźnia
nie pozwala na sensowne przebranie się, na gotowanie
Otóż to, zbocza gór z widokami, bagna i podmokłe rejony, kamienie, skopane przez dziki darnie, nawet kolczasta roślinność nie przeszkadzają w nocowaniu...
A teraz zadajmy sobie pytanie, jak statystycznie często napotykamy takie podłoża szukając noclegu, bez żadnej możliwości alternatywy dla nich?
W górskich bikepackingowych warunkach - niemal za każdym razem. Łatwiej znaleźć (w polskich warunkach) 2 drzewa oddalone od siebie o 3m, niż kawałek gruntu nadającego się pod namiot. Ale to moja subiektywna ocena, bo biorę hamak i na takie miejsca zwracam uwagę.
bagna i podmokłe rejony, kamienie, skopane przez dziki darnie
Rozstaw sobie hamak na przykład na Plose, które jest wybitnym punktem widokowym.
Nie rozumiem problemu z przebieraniem w lesie lub krzakach - w ostareczności można zamknąć tarp.
Hamak jest dla osób, którym podoba się spanie w hamaku i są skłonne skompletować zestaw, co nie jest ani proste, ani tanie. Nie jest to prosta w użyciu alternatywa, dla namiotu. Namiot ma faktycznie tę zaletę, że zawsze się w miarę dobrze sprawdza.
jeździłem po wielu grzbietach i widziałem wiele przypadków, gdzie nie było szans na normalne rozwieszenie hamaka. Wystarczy pojechać w Alpy czy Pireneje i biwakować powyżej górnej granicy lasu.