Autor Wątek: przesiadka z sakwiarstwa na bikepacking - czy to ma sens? :)  (Przeczytany 4445 razy)

Offline maku

  • Wiadomości: 326
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.06.2013
Może nie tak prosto z sakwami do fatbike, bo wiele osób z fatbike tak jeździ. Sakwy muszą jednak być kompatybilne z bagażnikiem, a fatbike ma inne wymiary w wielu płaszczyznach.

Oni wszyscy na Alasce ulegli modzie?


Spokojnie wrzucisz sakwy na fatbike. Zwłaszcza w stanach, gdzie masz łatwo dostępne np. Old Man Mountain. Przykład:


« Ostatnia zmiana: 23 Sie 2024, 16:02 maku »

Offline Mężczyzna Romal

  • Wiadomości: 843
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 05.06.2006
Więc się zastanawiam, gdzie tzw. bikepacking się kończy i kto o tym decyduje? Może jest jakaś norma ISO?

Ale z czym masz problem? Są sakwy, jest sakwiarstwo. Nie ma sakw, nie ma sakwiarstwa. Np to nie jest sakwiarstwo, tylko bikepacking:

Offline Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 1706
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017
Np to nie jest sakwiarstwo, tylko bikepacking:


O nie, nie, nie. To jest bagpacking!

Offline maku

  • Wiadomości: 326
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.06.2013
Może nie tak prosto z sakwami do fatbike, bo wiele osób z fatbike tak jeździ. Sakwy muszą jednak być kompatybilne z bagażnikiem, a fatbike ma inne wymiary w wielu płaszczyznach.

Oni wszyscy na Alasce ulegli modzie?
[…]

To pociągnijmy wątek trasy. Tu zapas jedzenia na jedną z tras Gueorguieva w Argentynie (Puna?):



Do tego dochodzi kilkudniowy zapas wody. I w tym momencie dyskusja o wadze nabiera nieco innej perspektywy…

Kontynuując więc prowokację, zastanawiam się, czy tzw. bikepacking z definicji kończy się w odległości 1-2 dni od spożywczego?

Offline Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 1706
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017
Kontynuując więc prowokację, zastanawiam się, czy tzw. bikepacking z definicji kończy się w odległości 1-2 dni od spożywczego?

No co Ty



Offline maku

  • Wiadomości: 326
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.06.2013
To ile tu jest kcal i wody?

Offline Mężczyzna rufiano

  • Wiadomości: 1977
  • Miasto:
  • Na forum od: 03.02.2014
Kontynuując więc prowokację, zastanawiam się, czy tzw. bikepacking z definicji kończy się w odległości 1-2 dni od spożywczego?

No co Ty



heh...parę km jechałem z tym panem pgr..
jest to bardziej fotograficzne niż praktyczne..

ale pewnie nie jeden ostrzył pazury na te kiełbasę 😁😉
« Ostatnia zmiana: 23 Sie 2024, 17:09 rufiano »

Offline Mężczyzna qbotcenko

  • Wiadomości: 3037
  • Miasto: Tomprofa Gbórnicza
  • Na forum od: 17.03.2018
    • http://qbot.pro/
Spore marnotrawstwo framebag'a na te bidony - pełna zabudowa dużo miejsca daje...

A co do definicji... nieśmiało podpowiem, że na Wiki jest:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Bikepacking

Offline Mężczyzna Król Julian

  • Wiadomości: 7320
  • Miasto: Pabianice
  • Na forum od: 14.02.2017
Kontynuując więc prowokację, zastanawiam się, czy tzw. bikepacking z definicji kończy się w odległości 1-2 dni od spożywczego?
Dla mnie w pewnym sensie tak. To system, który dzielnie walczy z trudnościami, które sam sobie stwarza. Sczególnie to wychodzi właśnie, kiedy potrzebujemy więcej objętości np. na dużą ilość jedzenia. Właśnie ta cecha. Czyli kłopoty z pakowaniem dodatkowych rzeczy w trasie mnie nie przekonały do tego systemu.
Jednak, tak jak napisałem. Nie w definicji jest wartość, ale w doborze systemu pakowania pod swoje preferencji, oczekiwanie wygody, i charakter trasy. Nie uważam, że trzeba się ortodoksyjnie trzymać tylko jednego rozwiązania. A, jak się spakujesz, tak będziesz miał. Zatem wolny wybór należy do każdego.

A większą mi rozkoszą podróż niż przybycie!

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3970
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Kontynuując więc prowokację, zastanawiam się, czy tzw. bikepacking z definicji kończy się w odległości 1-2 dni od spożywczego?

Raczej zaczyna.

Ja na wyjazdach w sklepach spożywczych kupuję:
- suszone/wędzone mięso (kabanosy, kiełbasy, szynki itp.)
- napoje, w tym także alkoholowe (jeśli planuję spożycie alkoholu wieczorem, a z tym bywa różnie) oraz te z zawartością substancji pobudzających (jak kofeina - cola, pepsi, czasem tauryna - energetyk, gdy czasówka jest) oraz witamin i magnezu (w tym soki owocowe z witaminami), sok z pomidorów, sok z pomarańczy
- kilka razy słoik śledzi jak miałem na nie ochotę i łyżkę pod ręką (widelca nie zabieram wcale, również noża poza mini-toolem).
- w Polsce i kilku krajach napoje/jogurty białkowe (bardzo dobry wynalazek, bo o białko trudno na wyjazdach)
- pieczone lub wędzone udko z kurczaka
- wędzoną rybę

Nie jestem chleboszem, więc nie używam pieczywa na wyjazdach, chyba, że podadzą w restauracji/barze/karczmie.

Zasadnicza żelazna rezerwa to liofy lyofood, batony białkowe z decathlonu, tabletki Isostar PowerTabs.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna zws

  • Wiadomości: 286
  • Miasto: Jelenia Góra
  • Na forum od: 10.10.2015

Jak jeżdżę nastawiony na spanie pod dachem, to nie potrzebuję w zasadzie nic.



Ile dni podróżowałeś najdłużej z takim nic ? W jakiej porze roku ?
Pozdrawiam, Zbyszek

Offline Mężczyzna bzyk69

  • Wiadomości: 427
  • Miasto: Pszczyna
  • Na forum od: 27.08.2021

ja uważam, że mój rower z sakwami się prezentuje super i serio daleko mu do jakichś rzeczy typu wózek dziecka złomiarza

A co z różnica jak się prezentuje.. Co to, panna jakaś na wydaniu jest czy co?
A patrząc na Twój rower to też taki potworek. Ni to kolarzowka z przodu, a z tyłu sakwy jak u starej prukwy :)

Offline Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 1706
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017

Jak jeżdżę nastawiony na spanie pod dachem, to nie potrzebuję w zasadzie nic.



Ile dni podróżowałeś najdłużej z takim nic ? W jakiej porze roku ?

Ja z zasady tzw. credit card bikepacking traktuję jako wypady ad hoc, przedłużony weekend. Jak mam wiecej czasu, to zwykle kończy się spaniem na dziko i innym podejsciem do pakowania. To zdjecie z wpadu na trzy dni w lecie, pogoda jak to w tym roku dynamiczna, trochę padało. Temperatury 8-30°C. Śpiąc pod dachem w lecie na miesiąc nie brałbym więcej. To jest właśnie kompromis na ciuchach, który IMO najbardziej redukuje bagaż. W zamian górki Kotliny Kłodzkiej, nawet szutrowki 20% wchodziły jak złoto.

Żeby zobrazować wpływ ciuchów poniżej zdjęcie z czterodniowego wypadu w zimie, też spanie pod dachem.

« Ostatnia zmiana: 25 Sie 2024, 15:43 MaciekK »

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3970
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Żeby zobrazować wpływ ciuchów poniżej zdjęcie z czterodniowego wypadu w zimie, też spanie pod dachem.
Zima, a ZIMA. Na siarczyste mrozy na Podhalu wziąłem starego hardtaila z sakwami. No, ale ja mieszkam na nizinach i do -20 wciąż mam ogromny respekt. Te góry za gałęziami to Tatry Wysokie

Nota bene -20 wtedy nie wystąpiło w miejscu noclegu. Aczkolwiek było takie ryzyko, a kilkanaście stopni mrozu z wiatrem też ma moc.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8786
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
/.../

Żeby zobrazować wpływ ciuchów poniżej zdjęcie z czterodniowego wypadu w zimie, też spanie pod dachem.



W głowie zim obraz mam inny - widząc tę fotę w życiu bym nie pomyślał, nie wpadł, ma to być zima.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum