Autor Wątek: Wielka Wyprawa po Wielkich Bagnach Łotwy i Estonii  (Przeczytany 1778 razy)

Online Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3809
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Na majówkę ubiegłego roku pojechaliśmy w trzy osoby do Estonii. Wpierw mieliśmy kupione tanie (bardzo) bilety lotnicze do Rygi (bez rowerów, z zamiarem dokupienia po podjęciu ostatecznej decyzji, że lecimy), ale ostatecznie zdecydowaliśmy się na dojazd i powrót samochodem. Dojazd samochodem z użyciem wszystkich dostępnych po drodze autostrad i dróg ekspresowych (niezależnie od ceny) z Poznania do Smarde koło Rygi trwał 17 godzin 15 minut netto ze średnią prędkością 61,4 km/h, ale w tym było trochę czasu na szukanie miejsca na rozbicie namiotu pod Rygą, dopiero wtedy wyłączyłem GPS i włączyłem rano też trochę za wcześnie. Około 40 minut można odjąć.



Drugiego dnia przed południem (po spaniu bitych 10 godzin) podjechaliśmy końcówkę i zaparkowaliśmy w Smārde na bezpłatnym parkingu koło stacji kolejowej (stamtąd jest powyższe zdjęcie z ekranu odbiornika GPS) i ruszyliśmy rowerami na szlak. Generalnie trasa, którą zaplanowałem, polegała na zwiedzaniu wpierw parku narodowego Ķemeri (z jednym biwakiem po drodze),



 następnie transfer koleją z Rygi do Strenči, skąd już na własnych kołach przez niezliczone torfowiska i dwa parki narodowe (Soomaa i Lahemaa) na najbardziej na północ wysunięty lądowy fragment Estonii, po czym powrót na południe i zakończenie transferem kolejowym do Smārde z wybranej stacji w Estonii (z przesiadką w Valdze wykorzystując dostępne 3 połączenia na dobę, bez konieczności wcześniejszej rezerwacji miejsc na rowery).



Wszystkie noclegi były w przyrodzie, na wieżach widokowych lub na dedykowanych miejscach leśnego biwakowania. Kąpaliśmy się w jeziorach, a także raz porządnie - w środku wyjazdu - na stacji benzynowej, gdzie były płatne prysznice z ciepłą wodą i możliwość ładowania elektroniki. Tam spędziliśmy kilka godzin i podbiliśmy całą elektronikę na full, do tego mieli dobre burgery, smaczne frytki, palce lizać, niejedna dokładka była, żeby baterie się dobrze naładowały.



Jeśli chodzi o wyżywienie, to bazą były liofy, zabrane wędliny i zakupy po drodze, ale w sumie dość często – raz na 1-2 dni - trafiały się gospody, karczmy i restauracje. Jeśli była taka możliwość, to z nich korzystaliśmy. Dania raczej obfite, raz się tylko naciąłem, ale to kwestia szczęścia co się wybierze. Te lokalne potrawy zazwyczaj były trafione, ale w niektórych przypadkach cechowała je mała zawartość białka. Wtedy wieczorem w ruch szły batony białkowe, warto kilka było zabrać. Boczek też było warto zabrać, wpierw jednak ogrzać ręce...



Główną osią tematyczną wyjazdu były kładki na torfowiskach, trasa była też tak zoptymalizowana, aby dosłownie każdy biwak był w ładnym miejscu i jeszcze można było jechać krótsze/dłuższe odcinki. Dzienny kilometraż był relatywnie niewielki, ale wynikało to głównie ze zwiedzania torfowisk



 – kładka o długości 5 km zajmowała w sumie 2 godziny, bo było dużo fotografowania i podziwiania przyrody. No i jak było blisko zachodu słońca, to zostawaliśmy w pięknym miejscu, a nie grzaliśmy na kolejne, bo chcieliśmy się nacieszyć pięknem przyrody, a nie jazdą po ciemku z wywieszonym jęzorem.
Jak padało, to biwakowaliśmy pod wieżą, żeby mieć suche miejsce do posiedzenia i suche namioty. Jak nas front polarny dopadł w ciągu dnia, zresztą zgodnie z prognozą, to rozbiliśmy namioty i kilka godzin ulewy przespaliśmy i ruszyliśmy dalej jak przestało padać.



 Mieliśmy dobry zasięg internetu i rewelacyjną osłonę radarową, więc łatwo było dostosować się do zbliżających się opadów. Kilka razy przeczekaliśmy w barach lub restauracjach na posiłku kolejny front chłodny (bo w sumie mieliśmy same fronty chłodne poza jednym ciepłym, temperatura na starcie ponad +25°C, a bliżej końca wyjazdu minimum na biwaku -12,8°C, co nawet w Estonii w maju jest wartością bardzo niską). Te -1,7 było w namiocie, blisko głowy, tam trzymałem urządzenie, żeby bateria nie padła. Czujnik zewnętrzy był  nad gruntem.



Wyjazd był bardzo udany, pod względem walorów widokowych chyba jeden z najlepszych na nizinach jaki udało mi się poczynić w mojej wyprawowej karierze, a trochę tego było. Zrobiłem z niego fotorelację, ale nawet po usunięciu ponad 90% zdjęć jest  wciąż dość długa.



Tym niemniej dalej nie będę już kastrował, bo chcę również dla siebie zachować pewne kadry, na wypadek dziwnego pomysłu jazdy w chłodniejszej porze roku. A kusi mnie okrutnie...



Są w galerii różne osobliwości, na przykład jadący tyłem motorowy wagon pasażerski w czynnej kopalni torfu.


Już mnie ciągnie na te bagna, ale na szczęście ta jesień już zaplanowana gdzie indziej. Link do fotorelacji:

https://photos.app.goo.gl/R1oe824y3XHZKZmg8

Każde zdjęcie jest opisane. Są też podane nazwy geograficzne, więc możecie planować. Komarów nie było, bo one są dopiero po weekendzie majowym. Jesienią i zimą też ich nie ma...
« Ostatnia zmiana: 8 Wrz 2024, 03:09 podjazdy »
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3696
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Taka ciężarówka na szynach (tylko chyba niebieska) jeździła lata temu w Gorganach.

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10683
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Pamiętam tę ciężarówkę z Gorganów.
Szczególnie przejazd, kiedy trafiło mi się miejsce stojące (z zewnątrz nie widać jak tam jest cholernie nisko).

Offline Mężczyzna paweł.70

  • Marin
  • Wiadomości: 3313
  • Miasto: Ciepłe Łóżeczko
  • Na forum od: 28.11.2011
Zdjęcia piękne, ciekawi mnie jak radziliście sobie z jazdą tymi kładkami, piszę, ponieważ miałem namiastkę tego w Poleskim Parku Narodowym, nie było łatwo :D
Dzięki za fotorelacje.

Dom jest tam, gdzie rozkładamy obóz
Liczy się podróż, a nie cel.

Offline Mężczyzna qbotcenko

  • Wiadomości: 3019
  • Miasto: Tomprofa Gbórnicza
  • Na forum od: 17.03.2018
    • http://qbot.pro/
Ja bym chyba co zakręt zaliczał kąpiel na kołach w torfowisku cisnąc po tych kładkach... po deszczu to już zwłaszcza  ::)

Zacna ta karłowata roślinność, jak badzo grząsko jest w takiej trawie?



Online Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3809
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Zdjęcia piękne, ciekawi mnie jak radziliście sobie z jazdą tymi kładkami, piszę, ponieważ miałem namiastkę tego w Poleskim Parku Narodowym, nie było łatwo :D
Na tych wąskich na fullu siadałem okrakiem na ramie i nogami się odpychałem, całkiem wydajna jazda, a jednocześnie kontrola podparcia. Większość jednak w siodle, a najmniej bezpieczne odcinki (te, gdzie wpada się na amen) pieszo.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Online Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3809
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Ja bym chyba co zakręt zaliczał kąpiel na kołach w torfowisku cisnąc po tych kładkach... po deszczu to już zwłaszcza  ::)

Zacna ta karłowata roślinność, jak badzo grząsko jest w takiej trawie?
Idzie się przyzwyczaić do jazdy, ale trzeba mieć wyczucie, gdzie jechać, a gdzie iść, żeby się nie utopić. Najbardziej trzeba uważać tam, gdzie kładka leży na mchu, bo mech pływa po powierzchni jeziora, pod spodem jest kilka metrów wody. Zresztą czasami kładka przechodziła przez tą wodę, falując delikatnie pod ciężarem. Co ciekawe jedyną kontuzję na kładkach miałem, gdy szedłem pieszo bez roweru, bo była krótka pętla. Jednak walking sucks!
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna wiki

  • Nie spać! Jechać!
  • Wiadomości: 1699
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 28.01.2016
    • ekstremalna strona rowerowa
Tłoku na kładkach nie ma ale wymijanie sakwiarza nadjeżdżającego z przeciwnej strony byłoby trudne.
rowerem na księżyc (100 %);  [wsie woj. łódzkiego - 47%]

Offline EASYRIDER77

  • Wiadomości: 4843
  • Miasto: INOWROCŁAW
  • Na forum od: 27.07.2010
pięknie wyszło. Szaleństwo barw i światło, które potrafisz uchwycić i zauważyć.
Rozbawiło mnie sesje zdjęciowe i czasowe w luksusowych toaletach - szlakiem estońskich toalet....
Musi Ci się bardzo tam podobać skoro wróciłeś i ponownie się tam wybrałeś.
Nie ładne te zdarzenie z psami. Jednak wszędzie tacy są, niezależnie od narodowości.




Offline Mężczyzna Felek

  • Wiadomości: 1274
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.11.2017
Bardzo ładne zdjęcia i miejsca... Potrafisz napisać szacunkowo ile kilometrów przyjechaliście po kładkach w trakcie całego wyjazdu?
Podróże z dziećmi www.tataimapa.pl

Offline Mężczyzna michuss

  • Wiadomości: 394
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 28.02.2014
Wspaniała relacja, bardzo zachęcająca. Ale aż mnie serce boli na myśl jak często musiałeś tego ricoha ładować :D

Offline Mężczyzna Bazyl3

  • Wiadomości: 667
  • Miasto: świętokrzyskie
  • Na forum od: 02.09.2015
Zostawiam sobie na wieczór, ale sama zajawka sprawia, że bym na rower bym :D

Online Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3809
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Wspaniała relacja, bardzo zachęcająca. Ale aż mnie serce boli na myśl jak często musiałeś tego ricoha ładować :D
Aż tak wiele razy nie trzeba było, co około 700-800 zdjęć. Leciałem na samych jpg, no i miałem ze sobą zapasowe baterie. Niestety Ricoh poległ zimą dokumentnie.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Online Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3809
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Potrafisz napisać szacunkowo ile kilometrów przyjechaliście po kładkach w trakcie całego wyjazdu?
Dałoby się to wyliczyć ze śladu, ale nie mam go teraz pod ręką. Kilkadziesiąt km, ale bliżej 30 niż 50.

Tłoku na kładkach nie ma ale wymijanie sakwiarza nadjeżdżającego z przeciwnej strony byłoby trudne.
Mijanek z pieszymi nie mieliśmy prawie wcale, zresztą wtedy stawialiśmy rowery na poprzeczkach poza kładką, żeby łatwo było się minąć. Weekend majowy to w Estonii jeszcze przed sezonem, oni lubią na te bagna chodzić latem, gdy pełno komarów, ale też i roślinność rozwinięta - rosiczki, skrzypy, paprocie itd.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna dzesio

  • Wiadomości: 172
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 11.02.2014
Re-we-lac-ja

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum