Z racji, że w sierpniu odbyłem swój pierwszy poważniejszy wyjazd postanowiłem zasilić szeregi tego forum, a szczególnie jego krakowskiej części
.
Rowerem zacząłem ambitniej jeździć w kwietniu, ale już wtedy zakupując nowego aluminiowego rumaka mocno brałem pod uwagę, że podróże rowerowe to może być to. I potwierdziło się... Na 101%! Tegoroczna podróż (cóż... "podróż" to może trochę na wyrost, więc powiedzmy "wycieczka") na Krym zakończyła się absolutnym sukcesem. No, jedynym minusem było może to, że się zakończyła miast trwać nadal
. Przejechanie półwyspu brzegiem z zachodu na wschód i powrót środkiem nie było może jakimś wielkim wyczynem (przynajmniej porównując do osiągnięć jakimi mogą pochwalić się niektórzy z forumowiczów...), ale uznałem, że jest to dobry początek, aby rozpocząć przygodę z rowerem. Uzbierało się tego jakieś 900 km, na pięknych widokowo drogach, kluczących pomiędzy zarośniętymi lasem górami, stepami lub tuż przy linii brzegowej Morza Czarnego. Zapewne jeszcze kiedyś tam powrócę, ale zanim to nastąpi mam już w głowie kilka bardziej dzikich i odległych miejsc które rowerem po prostu trzeba przejechać
Pozdrawiam i połamania ramy!