No to faktycznie "ciekawe" doświadczenie. Za to jest tani alkohol, ale opłaca się to jedynie w przypadku trunków, które są u nas drogie (np. 18-letnia whisky), bo na poczciwej wódce to różnica będzie znikoma, a może nawet taniej w dyskoncie kupisz Tym niemniej jest jakaś magia rejsu i na promach alkohol leje się strumieniami. Należy jednak pamiętać o trzeźwieniu, a rejs krótki
Gdyby trasa była w maju, to jeszcze bym rozumiał, bo są większe szanse na wiatr z sektora północnego, ale blisko najkrótszych dni w roku już często mamy w Danii i Szwecji wiatry południowo-zachodnie i to nawet dość silne. W sumie to jedziesz w najmniej korzystnym kierunku, ale oczywiście jest możliwe, że trafisz na serię dni z wiatrem w plecy. Tylko, że to szansa na poziomie 1 do 15 lat.
Odnośnie do rozkładu PKP, to ze strony Portal Pasażera można pobrać plakatowe rozkłady jazdy roczne, na których można sprawdzić połączenia od marca do grudnia.
Cytat: RODDOS w 14 Gru 2024, 18:21Trasa może nie jest zachwycająca, ale zahacza o dwie skandynawskie stolice: Sztokholm i Kopenhagę. Może ktoś tak jak ja – oprócz gmin – lubi też zaliczyć główne miasta poszczególnych państw. Celem jazdy jest bezstresowe pokonywanie dystansu. Bez nadmiernego zwiedzania, szutrów i innych spowalniaczy. Jeżeli zależy Tobie na głównych miastach poszczególnych państw, to proponowałbym trasę ze Sztokholmu do Oslo, z Oslo transfer do Helsingborga (lub do Kopenhagi) z przesiadką ze zwiedzaniem w Goteborgu. Możliwości transferu jest sporo, ale pociąg to chyba najlepsza opcja, bo autobusy na tej trasie nie zabierają rowerów, nawet złożonych i zapakowanych: (Kliknij, by pokazać/ukryć)Bilety na pociąg z Oslo do Goteborga rezerwujesz u tego przewoźnika, a z Goteborga do Kopenhgagi (lub Helsingborga, to ten sam pociąg) u tego.W kilometrach będzie prawie to samo co Twoja zaplanowana trasa, ale zobaczysz dodatkowo jedną stolicę więcej i główne miasto Szwecji (poza jego stolicą).Ja też nie za bardzo lubię nadmiernego zwiedzania miast, ale będąc w Sztokholmie musisz zobaczyć Muzeum Vasa, a jak ulegniesz moim sugestiom, to w Oslo na półwyspie Bygdøy masz tuż obok siebie dwa muzea, które też warto odwiedzić: Muzeum Kon-Tiki i Muzeum Statku Polarnego Fram. Było tu jeszcze Muzeum Łodzi Wikingów, ale obecnie trwa jego remont i będzie otwarte w 2027 roku (szkoda, bo to najciekawsze muzeum).CytujBilet lotniczy na trasie Wrocław-Sztokholm Arlanda zakupiony.Ja na Twoim miejscu rozbiłbym to na dwa lotnicze etapy: Wrocław-Warszawa i Warszawa-Sztokholm. Zwiedzenie jeszcze jednej stolicy do kolekcji
Trasa może nie jest zachwycająca, ale zahacza o dwie skandynawskie stolice: Sztokholm i Kopenhagę. Może ktoś tak jak ja – oprócz gmin – lubi też zaliczyć główne miasta poszczególnych państw. Celem jazdy jest bezstresowe pokonywanie dystansu. Bez nadmiernego zwiedzania, szutrów i innych spowalniaczy.
Bilet lotniczy na trasie Wrocław-Sztokholm Arlanda zakupiony.
Teraz to już za późno, ale ciekawą alternatywą dla samolotu jest prom z Gdańska, płynąłem tak w 2023. Cenowo pewnie i korzystniej wypada, ale przede wszystkim jest to ciekawe doświadczenie - np. dowiedziałem się, że poza wodami terytorialnymi poszczególnych państw na morzu nie obowiązuje unijny roaming i są jakieś kosmiczne ceny .Przejeżdżałem wtedy przez Sztokholm i jakoś za dobrze tego nie wspominam. Jest dużo ścieżek rowerowych, ale jazda tym jest upierdliwa i mocno spowalnia w stosunku do jazdy szosami, a Sztokhlom wraz z przedmieściami z północy na południe to jest blisko 40-50km jazdy miejskiej i to już boli. Centrum monumentalne i ciekawe, ale poza tym miasto nie rzuca na kolana (jak zdecydowana większość miast w Skandynawii). Do tego ten Sztokholm to taki mało szwedzki mi się wydał, kolorowych tam jest pełno, przede wszystkim Arabów (na prowincji te proporcje już inaczej wyglądają), w tym kontekście trochę tam jak w Berlinie. Pamiętam jak to pod pałacem królewskim chciałem sobie cyknąć fotkę z wartą honorową, w niemal każdym kraju na takich wartowników to biorą jakiś reprezentacyjnych chłopów, żeby to robiło wrażenie na turystach. Liczyłem więc na jakiś blond Wikingów po 2 metry - a tymczasem w Sztokholmie poprawność polityczna w pełni i tę wartę w historycznym mundurze pełnił jakiś Azjata, 1,50m w kapeluszu, wyglądało to po prostu komicznie
Mnie zastanawia inna rzecz, a mianowicie róża wiatrów. Gdyby trasa była w maju, to jeszcze bym rozumiał, bo są większe szanse na wiatr z sektora północnego, ale blisko najkrótszych dni w roku już często mamy w Danii i Szwecji wiatry południowo-zachodnie i to nawet dość silne. W sumie to jedziesz w najmniej korzystnym kierunku, ale oczywiście jest możliwe, że trafisz na serię dni z wiatrem w plecy. Tylko, że to szansa na poziomie 1 do 15 lat.
Pomiędzy jeziorami (Vaner, Vetter - te duże), są zabyki, budowle z czasów gdy stolica nie była jeszcze w Sztokcholmie. Tam było centrum państwa Gotów. Lidkoping, Skara, Skovde, Mariestad, no i Varnhem z klasztorem (ciekawe). Można wzdłuż kanału Gotów rowerem - jest czynny, (wąski, ale łodzie jakieś pływają).No i proponowałbym odwrotny kierunek, z zachodu na wschód (wiatry).
Mnie zastanawia inna rzecz, a mianowicie róża wiatrów.