Tak, cały obiekt dla siebie. W Podlesicach jak już tu pisano byliśmy w 2009 roku, było nas wtedy około 25 osób. W dzisiejszych czasach należy się spodziewać około 40 - 50 osób. Mają być miejsca dla zwolenników namiotów (takich bywa więcej) i dla tych, którzy wolą pod dachem. Pogoda miewa mocny wpływ na preferencje w tym zakresie. W Pokrzywnej 90, albo i więcej procent uczestników koczowało jednak pod dachem. Było mokro, zimno i do domu daleko, ale dobry nastrój nas nie opuszczał. Miejscówka powinna być skomunikowana kolejowo z resztą kraju, tak aby dojazd rowerowy z najbliższej stacji nie przekraczał powiedzmy 50 km.
Na miejscu, lub w pobliżu ma być możliwość zjedzenia śniadania, obiadu, choć nie wszyscy z tego korzystają. Na zlot nie ma zapisów. Przyjeżdża kto chce i ma akurat czas. Organizator często ustala wcześniej listę potencjalnych uczestników dla łatwiejszej organizacji,
ale to nie jest obligatoryjne. Często ktoś przyjeżdża na zlot dzień, dwa wcześniej - to się uzgadnia z organizatorem, lub bezpośrednio z właścicielem lub osobą zarządzającą obiektem.