Im dłużej trwa zima, tym więcej pomysłów pojawia się na tegoroczną wyprawę..
Był pomysł by wybrać się z Ystad wzdłuż morskiego wybrzeża do Oslo... ale za płasko... i stwierdziłem, że to zostawię na emeryturę.
Był pomysł by wybrać się nad azurowe wybrzeże, zobaczyć Monako i Niceę i Cannes.. ale w sumie na pomyśle się skończyło...
Po zeszłorocznej wyprawie do Chorwacji był nawet pomysł by tam powrócić i dotrzeć do Dubrownika ale tym razem nie wybrzeżem Adriatyku, ale lądem przez Plitvice, Knin, Garjak, Imotski, może trochę zahaczając od BiH.
Po tym jak przewinął się temat Bośni i Hercegowiny, wróciły myśli o tym by zobaczyć miejsca związane z konfliktem na Bałkanach, zobaczyć kraj rodzinny kraj jednego z kolegów, który chyba najbardziej ucierpiał w czasie tego konfliktu, a po dziś dzień jest usiany minami, a przede wszystkim poznać coś nowego... nową kulturę... która nie wybija się na pierwsze strony gazet, a dla wielu jest taka jakby dzika... i może niezbyt zachęcająca do tego aby tam właśnie spędzać wolny czas.
Te właśnie przemyślenia sprawiły, linia na mapie niemal sama się naszkicowała.. 🚵♂️
Linia ta połączyła Wiedeń (do Wiednia polskimi kolejami), Bratysławę, Budapeszt, Vukovar, Zenicę, Sarajewo, Mostar i szlakiem Ciro do wspomnianego Dubrownika, a jak siły i czas pozwoli do dalej do Podgoricy.
Z Dubrownika (Podgoricy) pewnie – analogicznie jak w 2024 z Zadaru – wrócę samolotem, stosując mój wypróbowany sposób na zapakowanie roweru 🙂 ✈️
Jesienią zainwestowałem w namiot MSR więc będę chciał go przetestować w czasie tegorocznej wyprawy.
Naoglądałem się sporo filmików z wyprawy rowerowej przez BiH, najciekawsze to te autorstwa Patryka Gwiazdy. Piękno przyrody, różnorodność kultur i ludzie... to to co zachęca do odwiedzenia tego bałkańskiego kraju..
Temat grasujących psów może nieco odstraszać

Tym, co niektórych może też zniechęcać jest „starcie” z Górami Dynarskimi. Może uda się je objechać bokiem lub właczyć opcję „minimalizowania wzniesień” 🙂
Long story short...Zastanawiam się dość poważnie nad kolejną włóczęgą po Bałkanach. Tym razem z Bośnią i Hercegowiną w roli głównej.
Kiedy? Mniej więcej w połowie czerwca – przed sezonem, tak by zahaczyć o Boże Ciało i „zaoszczędzić” dzień urlopu.
Dystanse – po płaskim i nudnym dłuższe, po górzystym i ciekawszym krótsze. Będą to najdłuższe dni w roku, a to pozwoli na długie pedałowanie.
Ktoś z Was przejechał już podobną trasę?
A moze ktoś ma ochotę na wspólną włoczęgę? 🚴♂️🚵♂️