Ja również miałem bagażnik przedni Crosso i przejechałem nim łącznie 25 krajów. Nie twierdzę, że do wypraw rowerowych się nie nadaje - uważam tylko, że to tykająca bomba zegarowa, która kiedyś eksploduje w ten sposób:http://www.sakwiarz.pl/wyprawy/2006/foto31.php (niszcząc obręcz i robiąc niezły bigos)
trochę chyba muzykologu przesadzasz z tym zachwalaniem karbonu.... niech Ci taki rower upadnie bokiem na kamienie.... ponoć ramy karbonowe są w ogóle nie odporne na takie boczne zderzenia....
i mimo wszystko do zespawania cro-mo jako taki zwykły palnik wystarczy, wiadomo że nie będzie to zbyt pewne... a jak z karbonem się coś stanie, to chłop w stodole Ci z tym nic nie pomoże....
ale chyba jeszcze nigdzie nie widziałem artykułu popierającego Twoje zdanie... a czytałem sporo artykułów potwierdzających to, że na boczne uderzenia karbon jest jednak bardzo podatny...
rower za 5k zł, a obręcze za 60zł...
Tak czy inaczej widać że jesteś napalony na karbon i podejrzewam że nic Cię od niego nie odwiedzie.
Karbon jest delikatny. A na takie uderzenia gwarancji nie ma. No i karbon przyciąga uwagę, zwłaszcza złodziei.