Ziemia Święta 2010

[rrozak]

Ależ masz formę. Szacun Ale szczerze mówiąc, trudno mi uwierzyć, że w takiej katordze znajdujesz przyjemność. Musiałeś chyba nieźle nabroić w poprzednim życiu

[toosh]

Miał być Krym, a wyszło dwa razy dalej, gratulacje ;]

Tego się po Tobie nie spodziewałem. Zabrałeś je specjalnie czy to przypadek?

Niepotrzebnie zabrałem dętki ExtraLite, które są zdecydowanie mniej odporne od tradycyjnych

[Daniel]

A na poprzednich wyprawach nie miałeś z nimi problemu? Czy wcześniej z takich nie korzystałeś na wyprawach?

[Robert]

ja polecam ukraińskie dętki - odkąd je założyłem, nie złapałem na wyprawie ani jednej gumy (nim je kupiłem ok. 5 razy bawiłem się w łatanie)

Michał, miałeś na tureckich szutrach problemy z kolczastą roślinnością?

[Ciosna]

Przeczytałem, pooglądałem i nie mogę wyjść ze zdumienia. Dla mnie to jest niebotyczny dystans w zarąbiście krótkim czasie  . Mapy i liczby z poszczególnych dni mówią swoje, ale jak zobaczyłem mapę całej trasy to dostrzegam ogrom tego przedsięwzięcia :shock:. Świetna wyprawa, przez chwilę zastanawiałem się gdzie w tym roku uderzysz. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że zapuścisz się aż do bram Afryki.

Te opłaty na granicach bolą, zwłaszcza te z pograniczy takich republik jak Naddniestrze. Nie zdecydowałem się tam zapuścić z kompanami. A wszystko przez tamtejsze obyczaje i to jawne łapówkarstwo. 50 euro jak na taką republikę to dużo "wołali".

Apropo Stambułu
Rok temu próbowaliśmy się z niego wydostać przy pomocy darmowej mapy miasta. Zadanie okazało się karkołomne. Pytaliśmy Turków o drogę. Wszyscy kierowali nas na autostradę. Tłumaczyliśmy, że nie możemy, ale Oni i tak swoje. Prosty GPS w komórce uratował sprawę i pomógł nam wydostać się bezpiecznie z miasta. Ta gęsto upakowana zabudowa oszałamia.

Pełen szacun dla Ciebie

[vooy.maciej]

Michał szczerzę gratuluję, współczuje wkurwienia w Soczi wiecej po przejrzeniu zdjęc i relacji w całości

Ps dobra metoda z informowaniem po wszystkim

[Robb]

Twoje średnie mnie onieśmielają :-)

[yoshko]

Przerażony dyskusją w innym wątku przyszedłem tutaj zapytać się normalnie o Twój dzień żywieniowy tj. jak i gdzie jesz, bo ze względu na czas spędzony na rowerze zbytnio nie tracisz czasu na obiadki przy herbatce.

[furman]

Jak to jak - lodami żyje  

[Pawel90]

A ja mam pytanie odnośnie tego, co robiłeś z rowerem, kiedy wchodziłeś do sklepu samoobsługowego po zakupy? Przypinałeś go, czy zostawiałeś pod okiem tubylców?

[Ciosna]

A ja mam pytanie odnośnie tego, co robiłeś z rowerem, kiedy wchodziłeś do sklepu samoobsługowego po zakupy? Przypinałeś go, czy zostawiałeś pod okiem tubylców?

Przychylam się do tego pytania. Stałem, kiedyś przed takim wyborem i nie zdecydowałem się na samoobsługowy sklep. Miałem za duże opory i w samotnych podróżach raczej korzystam z tych mniejszych sklepików.

[aard]

No, Michał, dałem radę Twojej relacji i jestem pod olbrzymim wrażeniem skali przeciwności, z którymi sobie poradziłeś. Te wszystkie awarie, watry, upały, pustynie, a przy tym niewiarygodne dystanse dzienne, to wszystko jest jakaś masakra!

Chylę czoła, bo chociaż zdawałem sobie sprawę, do czego jesteś zdolny i wydawało mi się, że - choć nieco wolniej - jestem w stanie jeździć wyprawy w Twoim stylu, to jednak tym wyjazdem przebiłeś samego siebie i to o kilka długości. Mam nadzieję, że dał Ci on tyle satysfakcji, na ile miałeś nadzieję, bo potu i łez na pewno więcej niż się obawiałeś

Chapeau bas!

[transatlantyk]

Trudno o bardziej syntetyczne ujęcie ostatniej wyprawy i zarazem całokształtu dokonań Michała. To jest jego życie. I za to właśnie Michała podziwiamy.

[TomekP]

Jak zacząłem czytać to już się nie mogłem oderwać , jestem tylko jednej rzeczy: ile zapłaciłeś za wizy, oprócz rosyjskiej bo to mi tam gdzieś mignęło .

[Martinez]

Wydrukowałem i... nie żałuję zużytego materiału. Świetny opis walki z samym sobą. Dobrze, że nie lukrujesz, piszesz jak to jest, a jest różnie. Nie zapytam: po cholerę się tak męczysz?, bo chyba wiem, choć mój próg satysfakcji jest o kilka poziomów niższy.