Samotna wyprawa musi być bardziej gorzka, a kilkuosobowa weselsza.
Przeczytajcie relację z pielgrzymki Symfoniana, a dowiecie się dlaczego napisałem ten wątek.
I napisał to facet o pseudonimie "Pustelnik" .
...dopiero widać jak mocną trzeba mieć psychikę, żeby kontynuować tak wyczerpującą podróż pomimo wielu niepowodzeń, nie mogąc liczyć na pomoc kolegi czy pogadać sobie wieczorem.
Cinek muszę powiedzieć, że jesteś bardziej fotogeniczny, kiedy Cię na zdjęciu brakuje
To jest świadomy wybór jechać samemu, jechać z kimś, jechać w grupie. Z tego wyboru płyną określone konsekwencje, więc jak ktoś się decyduje jechać sam, to od początku nie liczy na pomoc kolegi/koleżanki i pogaduchy.
A żeby w grupie wytrzymać tyle dni to nie trzeba mieć mocnej psychiki? Samotnik albo pustelnik strasznie by się męczył ... :-)
Niezależnie od przejechanych kilometrów, jakie Michał przejechał, nie można mu zarzucić, że jechał tylko dla rekordów
Wydaje mi się, że idea Marka Dembowskiego nie została tutaj do końca zrozumiana. Marek nas skłAniał do refkleksji nad soba
a) autor szukał wymówki, żeby rozpocząć flamewar z Michałem (sporo jest ludzi na różnych forach, które się w tym lubują)b) jest kompletnie pozbawiony smaku i nie spodziewał się, że może kogoś urazić tak osobiście go krytykując.
bardzo Cię przepraszam Miki150, ale dlaczego kasować posty, nikt nikogo nie obraził?
Mnie właśnie to zastanawia: dlaczego tak mało osób wyraziło swój podziw dla ekipy Symfoniana, a za to rozpływają się nad wyprawą Michałową?