Hmm. Co prawda kiedyś byłem uważany za pechowca, ale.. Na szosie zmieliłem dwie przerzutki:
* Campo Record '89: nówka ledwo co założona: jakiś kołek (jak od sanek?) podbity przednim kołem (na "7"ce..)
* Exage 400 ze stanem jakieś 2kkm (no.. trochę lasu było, kawał badyla)
W trekingu całkiem sporo, z takich zupełnie destrukcyjnych:
* nówka Sram 9.0, dobra mocna była, roz.. 6 szprych i osłonę łańcucha: ot kamyczek na szutrze sobie podskoczył. Na szczęście hak się złamał i ramie nic się nie stało.
* STX.. zaczepił się o drut zbrojeniowy od płyty "drogowej". Drut "podniesiony" przez kolegę, który zaczepił go z drugiej strony..
* mocno zajechana Alivio, tu zwykły patyk wystarczył.
Raz miałem taki rajd wekendowy, na którym poszły ludziom 4 przerzutki (no.. na Roztoczu nie tylko błoto jest..). Ale to był rajd wybitnie mocno "niszczący" sprzęt nawet wysokiej klasy.