Autor Wątek: Łańcuch, kaseta - herezje  (Przeczytany 72156 razy)

Offline kokop

  • Wiadomości: 900
  • Miasto: Chard
  • Na forum od: 11.01.2010
Odp: Łańcuch, kaseta - herezje
« 30 Sty 2011, 00:01 »
A ja to wam tak powiem że gdzieś tam w środku to juz mi sie zbiera na wymioty jak ide do sklepu.  Części miliony, grup osprzętu setki. Łańcuchy z X nie bardzo pasuja do Y albo inne coś.  A jak przyjdzie co do czego, wydasz kupę kasy a wszystko rozlatuje się od jazdy po asfalcie w tempie zółwia.
 A mój świętej pamięci rower którego ktoś mi za...ukradł.  To kurde był zrobiony z żelaza gdzieś tam w niemczech. Kupiony na złomie w UK.  Miał tyle lat co ja albo ciutek może mniej.  Miał 14 biegów sterowanych wajchami jak w traktorze, które zawsze działały niezależnie od tego czy w przerzutce było błoto czy olej. Łańcuch jak załozyli w fabryce tak pewnie i dalej w nim siedzi.
A łozysko w kole czy jakieś inne jak wyczyściłeś i nasmarowałeś to luza nie łapało przez rok. Ale rozkręcałem i tak bo to czasami lubię.
A teraz co?  Twardość zębów kasety swoimi zębami można sprawdzać a pawian za ladą truje że jak sie chce mieć jakosc to trza zabulić. Taaaa. W kolarce załozyłem jakiś zasrany łańcuch 150 razy droższy niż chiński badziew a pojeździł może trzy dni dłużej.
Kleine Fiech ach Scheiße machen.

Offline Mężczyzna Medawc

  • Wiadomości: 679
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 02.12.2010
Odp: Łańcuch, kaseta - herezje
« 30 Sty 2011, 00:35 »
Coś w tym jest. W moim pół-makrokeszu komunijnym oryginalny napęd przejeździł 11 lat i dalej się trzyma. Czyszczenia zero, smar to widział raz na rok może. Szkoda że z ramy wyrosłem, bo tak byłby idealny złomek na miasto i zimę.
Nowy rower - 2 lata intensywnej jazdy i napęd w całości do śmietnika poszedł

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Odp: Łańcuch, kaseta - herezje
« 30 Sty 2011, 09:31 »
Medwac i Kokop - macie dużo racji chłopaki, sytuacja jest wkurzająca. Niestety  taką filozofię produkcji dóbr przyjął świat nie pytając się nas wcale o zdanie :D
Myślę, że jednak osiągamy postęp*. Czy dzisiejszy kolarz zdecydował by się na start w wyścigu na sprzęcie sprzed 40 lat? Wątpię.
*Mam tu na myśli postęp w sferze produkcji :D


Offline Mężczyzna yoshko

  • Administrator
  • Kto smaruje ten jedzie.
  • Wiadomości: 15533
  • Miasto: Strzelce Opolskie - Biała Podlaska
  • Na forum od: 11.06.2009
    • Blog Yoshkowy
Odp: Łańcuch, kaseta - herezje
« 30 Sty 2011, 11:16 »
Gdyby zaczęli robić wieczny sprzęt to by wszyscy splajtowali :)

Offline kokop

  • Wiadomości: 900
  • Miasto: Chard
  • Na forum od: 11.01.2010
Odp: Łańcuch, kaseta - herezje
« 30 Sty 2011, 11:32 »
transatlantyk,
Oczywiście też masz dużo racji.  Współczesny kolarz nie wystartowałby raczej na rowerze z przed 40 lat. Chociaż na wyścigu wokół wyspy było kilku kolesi wiernych tradycji i bynajmniej na końcu nie dopełzali do mety.
 Współczesny kolarz został już nauczony tego że gdy wystartuje to musi rower zmieniać po każdym etapie  :mrgreen:   Mając w zamian jakieś tam kilka sekund przewagi nad rywalami.   Mnie bardziej chodzi o taki rower do szwędania się tu i tam.  Przecież dla sakwiarza chyba nie mam nic bardziej wkurzającego jak wiecznie psujący się rowerek. I ciagle wymagający wymiany łańcuchów które rozciągaja się jak gumka od majtek.
W tej sakwiarskiej parafii to chyba jest jeszcze dużo tradycjonalistów dla których najlepsza rama to stalowa niezależnie od tego co napiszą w testach.  A przerzutka wcale nie musi mieć 30 biegów  :evil:  Skoro wystarczją najczęściej 3 typu z górki, po równym i pod górkę.
Kleine Fiech ach Scheiße machen.

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Odp: Łańcuch, kaseta - herezje
« 30 Sty 2011, 12:02 »
Na wszelki wypadek zaznaczę - wcale nie jestem zwolennikiem gonienia za nowością za wszelką cenę :D  :D  :D


Offline Mężczyzna Medawc

  • Wiadomości: 679
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 02.12.2010
Odp: Łańcuch, kaseta - herezje
« 30 Sty 2011, 16:41 »
Swoją drogą orientuje się ktoś, czy gdzieś można kupić osobno same koronki? Taka np. kaseta CS-HG50 wydaje mi się jak najbardziej rozbieralna: na moje oko wystarczy wybić 3 sworznie trzymające kasetę w całości, a potem chyba nawet nie trzeba ich z powrotem wbijać, tylko założyć koronki luzem i porządnie skręcić (przyjrzę się konstrukcji dokładniej jak będę zdejmował). I szkoda wywalać całą kasetę, bo się 2-3 najczęściej używane koronki zjechały, a reszta prawie nie ruszona.

Offline Mężczyzna Daniel

  • turysta licznikowy
  • Wiadomości: 2776
  • Miasto: Augsburg
  • Na forum od: 16.03.2009
Odp: Łańcuch, kaseta - herezje
« 30 Sty 2011, 17:21 »
Nie trzeba jej skręcać ponownie. Ale myślę, że wymiana koronek jest słabo opłacalna w przypadku tej kasety. Koronki kosztują po kilkanaście złotych tutaj, więc wymieniając 2-3 zapłacisz 30-45 złotych, czyli ponad połowę ceny kasety. A ona nie będzie wcale nowa. Już lepiej dać ją do przeszlifowania.
Wracam do jeżdżenia.

Offline Mężczyzna Medawc

  • Wiadomości: 679
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 02.12.2010
Odp: Łańcuch, kaseta - herezje
« 30 Sty 2011, 17:38 »
Tylko że u mnie tak naprawdę do wymiany będzie na wiosnę tylko koronka nr 6 (czyli 15T). Koronki 4,5,7 są tez trochę zużyte, ale niewiele i nowy łańcuch na nich nie skacze już po przejechaniu 10-20 km.
A szlifowania mam zamiar spróbować sam, jak będę miał czas i chęci to rozbierać.

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Odp: Łańcuch, kaseta - herezje
« 30 Sty 2011, 18:12 »
Szlifowanie koronek? Czyli poniekąd nacinanie od nowa zębów na starej zębatce? Dobrze to rozumiem? Trochę mi to nie gra, bo musi zmaleć średnica zębatki i w konsekwencji zmaleje odległość między zębami, a łańcuch pozostaje bez zmian i inne zębatki też. Jaki koszt? Jakie doświadczenia z tym macie?


Offline Mężczyzna Medawc

  • Wiadomości: 679
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 02.12.2010
Odp: Łańcuch, kaseta - herezje
« 30 Sty 2011, 18:16 »
Nie tyle nacinanie od nowa, co przywracanie właściwego profilu zębów, żeby łańcuch się z niej nie ześlizgiwał.
Do poczytania lekturka:
http://rowery.zbooy.pl/szlif.html

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Odp: Łańcuch, kaseta - herezje
« 30 Sty 2011, 18:27 »
Przeczytałem i zrozumiałem. Powątpiewam jednak w opłacalność takiej operacji. Raczej pracochłonne takie piłowanie. Gdybym rozbierał kasetę, to raczej już dla nowych zębatek.


Offline kokop

  • Wiadomości: 900
  • Miasto: Chard
  • Na forum od: 11.01.2010
Odp: Łańcuch, kaseta - herezje
« 30 Sty 2011, 18:31 »
Kiedyś dawno temu szlifowałem na nowo profil zębów.  Zrobiłem to w ten sposób że przykładałem odwrócony sąsiedni trybik celując żeby dwa sąsiednie ząbki były równo.  Ściskałem to żabą i dalej heya.  Zwykła tarcza na boszce taka ze 3 mm grubości.  No i tak wyszlifowywalem do kształtu tego dobrego.
I tak po kolei wszystkie ząbki.  Wbrew pozorom idzie szybko i przy odrobinie staranności powinno udac się wszystko.  Mnie to jakoś wychodziło.
Oczywiście nowy łańcuch można użyć jako wskaźnik, nazwijmy, korekcji.  Bawiąc się łańcuchem i naszym szlifowanym trybikiem łatwo wyczaić który ząbek haczy.  A jak ktoś jest całkiem uparty to może okopcić nad świecą i wtedy bardzo dobrze widać które są za grube jakby.  Zwyczajnie zetrze się sadza.  A na tych które są za głęboko wyszlifowane zostaje.  Oczywiście ideałem jest jeżeli sadza zmaże się nieco na wszystkich zboczach nowo utworzonego profilu.
 Myślę że takie dłubanie ma uzasadnienie jeżeli chcemy podratowac jakąś koronkę na ktorej nakręciliśmy sporo kilosów.  Jakaś Sachs np.  co ma ze 40 lat.  Bo do nowego badziewia to raczej szkoda zachodu.
Kleine Fiech ach Scheiße machen.

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6095
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Odp: Łańcuch, kaseta - herezje
« 1 Lut 2011, 22:23 »
Cytat: "transatlantyk"
Przeczytałem i zrozumiałem. Powątpiewam jednak w opłacalność takiej operacji. Raczej pracochłonne takie piłowanie. Gdybym rozbierał kasetę, to raczej już dla nowych zębatek.

Nie trzeba powątpiewać - sprawdzone :)
Przeszlif u pewnego łódzkiego serwisanta kosztuje 15 zł. Tak poprawiona kaseta wytrzymała już 2Mm, a zapewne wytrzyma i 15 Mm. Ściślej mówiąc: zdziwiłbym się, gdyby wytrzymała krócej niż nowa (18 Mm), bo niby dlaczego? W końcu to ten sam metal, ten sam styl jazdy, to samo tempo zużycia. Polecam szlifowanie, jeśli się umie to robić lub zna kogoś, kto umie i nie zdziera (kasy ;) )
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Odp: Łańcuch, kaseta - herezje
« 1 Lut 2011, 22:32 »
Czy to znaczy, że cała operacja rozbierania kasety i szlifowania wszystkich wymagających tego zębatek kosztowała 15 zł? Dobrze to rozumiem?


Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum