Jakie TIGi, jakie MIGi... Przecież stalową ramę zespawa pierwszy lepszy chop w garażu i będzie cacy. /.../
Jakie TIGi, jakie MIGi... Przecież stalową ramę zespawa pierwszy lepszy chop w garażu i będzie cacy. Toż to największa przewaga stali nad alu!
A ile kilosów ta rama mogła mieć?
Prawdopodobnie zastosowana została metoda TIG albo MIG/MAG. Wybacz musiałbym dopytać dokładnie którą metodą zastosował.
I po co ta ironia?
Czy możesz zareklamować?
I po co ta ironia?U chłopa nie próbowałem może przyjdzie czas, że będę musiał go odwiedzić więc się podzielę informacją.
No jednak przewaga stali w temacie jakaś jest, bo gdyby to było aluminium i tak mi pękło to już by rama była w koszu.
Nie ironia, tylko prawda. Regularnie ten argument jest przywoływany na korzyść stali, a jak przyjdzie co do czego, to wychodzi na to, że tak samo łatwo to zespawa jak alu.
/.../Rama mniej jak 30 tys. km nie ma, może nawet ponad 35 tys.
/.../No jednak przewaga stali w temacie jakaś jest, bo gdyby to było aluminium i tak mi pękło to już by rama była w koszu.
Nie ironia, ale dowcip forumowy... Dość hermetyczny jak to u nas /.../
35tyś km? Kiepściutki wynik jak na ramę za 2 tyś zł... Po to się taką ramę kupuje żeby była bezawaryjna, a wychodzi na to że zwykłe alu authora jest mocniejsze (patrz Transatlantyk i jego author który ma ze 2 (3?) razy tyle).
Po to się taką ramę kupuje żeby była bezawaryjna, a wychodzi na to że zwykłe alu authora jest mocniejsze (patrz Transatlantyk i jego author który ma ze 2 (3?) razy tyle).
To że jeden Author przejechał więcej niż jeden Surly nie oznacza od razu, że Author jest mocniejszy. Poza tym Surly Żubra przejechał całą Amerykę Południową z dużym obciążeniem i często po fatalnych bezdrożach.
DreamMakera trzeba poinformować, swoim Ziemi może nie okrążyć.Aj jaj jaj.
Właśnie widać jaka pancerna.Cytat: miki150 w 30 Mar 2017, 12:35To że jeden Author przejechał więcej niż jeden Surly nie oznacza od razu, że Author jest mocniejszy. Poza tym Surly Żubra przejechał całą Amerykę Południową z dużym obciążeniem i często po fatalnych bezdrożach.Ta, tylko author nie każe sobie płacić za ramę 3x więcej niż jest warta, dodając do tego historie o tym jaka to jest legendarna i niezniszczalna
No ale też patrząc realnie to nie widzę tego Bo to nie jest pękniecie tylko złamanie widelca, w miejscu dość newralgicznym, gdzie obciązenie jest chyba największe. I tak jak mówię, dzwona nie było, to pękło zmęczeniowo, mam obawy.
Nie ironia, ale dowcip forumowy... Dość hermetyczny jak to u nas No jednak przewaga stali w temacie jakaś jest, bo gdyby to było aluminium i tak mi pękło to już by rama była w koszu.
Ta, tylko author nie każe sobie płacić za ramę 3x więcej niż jest warta, dodając do tego historie o tym jaka to jest legendarna i niezniszczalna
/.../ Po to się taką ramę kupuje żeby była bezawaryjna,/.../
Fajnie, że pękła Ci rama - a dokładniej - fajnie, że teraz a nie na wyprawie.. Zainteresuj się firmą Tespa, ma bardzo dobre opinie na forach rowerowych.
Aluminium tak samo można/nie można spawać, jest to po prostu dużo trudniejsze.
pęknięcie/ułamanie ramy stalowej żadną awarią NIE JEST.Na szybkiego luta najnormalniej z drogi odbijasz do chłopa (lub baby) do kuźni - przypadek znacznie mniej skomplikowany, niż wyregulowanie tylnej przerzutki na aluramach.
Ale też chyba na rynku amerykańskim ta ich cena nie wyróżnia się aż tak spośród cen innych stalowych ram czołówki producentów.