co do bezsensowności/sensowności płacenia raz na rok 44 czy 90zł - to chyba jak z pasami bezpieczeństwa, lepiej zapiąć niż się zastanawiać czy raz na rok mogą się tylko przydać podczas wypadku. a potem siedzieć na wózku czy w grobie.... z OC to ja osobiście właśnie tak przeliczam. Jestem studentem i 90zł na rok mnie stać, nie mam kasy żeby wywalić komuś jak wpadnę na niego bo bezmyślnie otworzył drzwi na chodniku a akurat jechałem po nim...
Myślę że w tej mierze jesteś zupełnym wyjątkiem, rzadko który student liczący sie z każdym groszem będzie płacił 100zł na OC od roweru.
To wy jeździcie na wyprawy rowerowy za granice bez jakiegokolwiek ubezpieczenia? :shock:
Cinek muszę powiedzieć, że jesteś bardziej fotogeniczny, kiedy Cię na zdjęciu brakuje
Co do opłacalności: dużo zależy od stylu jazdy. Ja nie lubię jeździć po mieście, w dużym ruchu ulicznym. Rower wyciągam praktycznie tylko w weekendy. Jeżdżę na wycieczki za miasto, lokalnymi drogami o minimalnym natężeniu ruchu. Nie mam zbyt wielu okazji, żeby popsuć jakiegoś Maybacha albo innego Rolls-Royce'a.Może dla kogoś kto jeździ dużo po mieście, powoduje wypadki, nagminnie łamie przepisy ruchu drogowego, to ubezpieczenie będzie bardziej przydatne. Nie znacie kogoś takiego na forum? :-Dps. Przeliczanie sum na miesiące, dni to podstawowy trik sprzedażowy. Widać, że szkolenie było ;-)
Ale prosze nie insynuować że jestem nagminnym łamaczem przepisów bo tak to odebrałem:D
właśnie sprawdziłem: OC w polisie samo kosztuje 16zł!(16:12=1,33333) a NNW kosztuje 75zł - można samo OC wykupić a NNW nikt nam nie każe. Ty bardziej 1,30 na miesiąc to nie wiem co za to ktoś kupi? Śrubkę do hamulca?