Północ - Południe 2011/2012

[Waxmund]

powodzenia Michale!
a w tej Norwegii to chyba zimno jeszcze będzie w maju, hm?

[Mateusz]

Zazwyczaj nie dyskutuję w takich tematach bo uważam, że jest to bez sensu, ale... no właśnie. pojawia się jedno ale, które nie pozwala mi siedzieć cicho.

Mianowicie: Michale (Wolff) co tak naprawdę chcesz osiągnąć swoimi wpisami? Zgasić entuzjazm emesa? Sprowadzić go na ziemię? Ukrócić te wszystkie ochy i achy?

Nie bardzo rozumiem więc pytam.

Ja widzę, że emes nie ma dużego doświadczenia w podróżach rowerowych. Ale widzę też, że do swojej wycieczki przygotowuje się z dużą starannością, czyta, szuka, kalkuluje. Widzę też (bo o tym napisał), że ma doświadczenie w krajach poza Polską czy Europą. Wie co może spotykac go ze strony tambylców (wspominał o dworcowych naciągaczach) i chyba wie z czym takie podróże się je, itd...

O dziennych przebiegach wogóle nie dyskutuję, bo jest to sprawa tak indywidualna jak ilość pochłanianego pokarmu, etc...

Emes, nie jestem wytrawnym turystą rowerowym, ale... jak jechałem na pierwszą rowerową wycieczkę poza Polskę to nie wiedziałem dlaczego nie można założyć przedniego koła na tył i odwrotnie

Spokojna głowa, nawet jeśli teraz Cię to przeraża, to w trakcie podróży przez Europę i Azję "ogorzejesz", przywykniesz i "złapiesz swój rytm". A poza tym jak piszesz, wielu kandydatów chce Ci towarzyszyć (moje doświadczenie podpowiada, że wykruszą się tuż przed wyjazdem)

I pamiętaj, nawet jeśli zawrócisz już w Europie to żadnej tragedii nie będzie. Bo to Twoja wycieczka. I nie pozwól byś cokolwiek robił by udowodnić coś innym.

Powodzenia!

[Pustelnik]

Michał ma wiele długich i samotnych wypraw za sobą. Po prostu zwraca uwagę, na realne problemy w takich podróżach. Jeśli emes ma to dobrze przemyślane i jest to właściwy dla niego sposób podróżowania, to po prostu zrobi swoje a Michał przyzna się do pomyłki  

[Mateusz]

A jeśli nie zrobi swojego? To Miachał napisze: "a nie mówiłem?" Bez sensu. Robb kiedyś wspominał o tym forum, że jest tu naprawdę fajnie, bo jak chcesz coś tam zrobić, to wszyscy piszą: "O, super! Trzymamy kciuki. Uda się. Możesz na nas liczyć. Pomożemy!" I to jest fajne, a pisanie na zasadzie: "Ciekawe jak chcesz przejechać przez Kenię/Wąchock/Nepal/Jemen?" z podświadomie negatywnym nastawienie jest bez sensu.

Kiedyś był taki wątek (nie wiem czy jeszcze jest) o porównywaniu wypraw, przebiegów, kilometrów itd. - z Jerozolimy. To dopiero była gadka o niczym  

[Robb]

hehehehehehe .. kij w mrowisko :-)

no to tak ... Emes'a poznaliśmy kiedyś w Teheranie :-) i ja wiem, że jak się nie zabije to on to zrobi :-)
a ile z tego ? a to już się okaże ...


a przy okazji dowiedziałem się, ze jestem trochę ponad przeciętniakiem ;-)
a niekiedy to nawet ... oj wstyd się przyznać ;-)

no nic .. Michał (bo Emes to też Michał .. chyba wygadałem ;-)) do przodu ... dadzą bogowie to się gdzieś spotkamy! choćby w PL
Zawsze możesz na nas liczyć . .wiesz jak jest :-)

[usulovski]

no nic .. Michał (bo Emes to też Michał .. chyba wygadałem ;-))

Spójrz na podpisa Emesa

[emes]

a w tej Norwegii to chyba zimno jeszcze będzie w maju, hm?

Będzie. Na północy nigdy nie jest ciepło. Byłem w sierpniu zeszłego roku na Lofotach i przez trzy tygodnie nie wszedłem do wody dalej niż do kolan.

Biorę ciepły śpiworek, a kąpielówek pewnie użyję dopiero na południu Finlandii i to z zaciśniętymi szczękami

Emes, nie jestem wytrawnym turystą rowerowym, ale... jak jechałem na pierwszą rowerową wycieczkę poza Polskę to nie wiedziałem dlaczego nie można założyć przedniego koła na tył i odwrotnie

Nieźle, nieźle Ja nie chcę wpaść na jakimś prostym technicznym problemie, więc składam cały rower własnoręcznie od zera, włącznie z zaplataniem kół. Wiadomo, że są awarie, na które nie mozna się przygotować nie wioząc ze sobą całego warsztatu, ale świadomość tego, co dokładnie jest w rowerze i jak działa, może pomóc w kłopotliwych sytuacjach.

I pamiętaj, nawet jeśli zawrócisz już w Europie to żadnej tragedii nie będzie. Bo to Twoja wycieczka. I nie pozwól byś cokolwiek robił by udowodnić coś innym.

No jasne! Mój zamiar to przede wszystkim dobrze się bawić, a nie cokolwiek udowadniać Tym bardziej zapraszam, choćby na kawałek wspólnej jazdy!

[transatlantyk]

Mianowicie: Michale (Wolff) co tak naprawdę chcesz osiągnąć swoimi wpisami? Zgasić entuzjazm emesa? Sprowadzić go na ziemię? Ukrócić te wszystkie ochy i achy?

Mateuszu - to jest tak : emes przedstawił swój projekt wyprawy na forum.
Tym samym poddał go pod dyskusję. Same ochy i achy to nie jest dyskusja. Jeżeli ktoś ma zastrzeżenia do takiego projektu to je na forum zgłasza. To właśnie zrobił Michał Wolff.
Czy jasno Ci to wytłumaczyłem?

[Robb]

Vilquu, ślepy jestem od tych emocji ;-)

[kaarool]

A ja trzymam kciuki. Pomysł cholernie mi się podoba chętnie bym się przyłączył. Za sobą mam tylko 2 wyprawy po za granicę Polski i nie wiem czy dałbym radę ale przygoda na 100% będzie zaje....

To co, że nie podróżowałeś rowerem. Ben który jechał z Robbem też po raz 1 wsiadł i pojechał z nimi. Trochę narzekał, gubił buty:) itd. ale dał radę jako tako. Jak dojedziesz tylko do Afryki to i tak całkiem dużo zwiedzisz.

Narzędzia wszystkie do roweru masz? Może o czymś zapomniałeś i ktoś ten brak wyłapie. Myślę, że teraz powinniśmy mu pomóc a nie rozmyślać czy da radę czy nie.

[Symfonian]

Jasne że da rade.
Większość osób które wyrusza w dalekie podróże rowerowe wcześniej jeździły mało albo wcale.
Powodzenia! l)

[martink]

Facet ma marzenia i "ośmiela się" je realizować. Wg mnie w wyprawach chodzi m.in o to by forma nie przerosła treści. Nie wydaje mi się by np taki Kazik Nowak wiedział co to wodoodporne sakwy, softshell, goretex i takie tam; by zastanawiał sie nad tym że w Angoli jest akurat pora deszczowa. Z mojej strony duży szacun Bankowo się uda

[kaarool]

e no gdzie była medycyna za Kazika a gdzie jest teraz?

[transatlantyk]

Ludzie, dajcie spokój.Przez Michała przemawia głos rozsądku. Do mnie też nie przemawia "argument", że ktoś tam ( sorry Mateusz) nie wiedział które koło jest przednie, a które tylne.
To jest po prostu niepoważne. Sądzicie , że Michał chce zaimponować dystansem 120 km dziennie? Komu? Na tym forum to nie robi większego wrażenia. Dwa lata ze sobą sam na sam - to jest wyzwanie. Życzę emesowi jak najlepiej, ale uważam, że nie jest przygotowany do wyprawy. I niech mu się uda

[martink]

To wszystko prawda. Jestem daleki od kwestionowania odpowiedniego przygotowania technicznego do wyprawy - sam używam goretexu i takich tam. Mialem na mysli raczej to że przy obecnych możliwościach nawzwijmy to technicznych nie można stracić z pola widzenia pewnej idei - przygody. Obecnie  gdziekolwiek byśmy się wybierali ryzykujemy znacznie mniej niż Kazik czy też np Scott. Tak naprawdę jedyne ryzyko jest takie że nie zreazlizujemy założonego celu i wcześniej wrócimy do domu

Życzę emesowi jak najlepiej, ale uważam, że nie jest przygotowany do wyprawy. I niech mu się uda

No przecież nie upieram sie że jest przygotowany