Moje osobiste kryteria i styl zdobywania gmin: bez użycia innych pojazdów niż rower, startuję z garażu w Bytomiu - Łagiewnikach, dojazd rowerem do danej gminy/miasta, nie tylko przejazd przez teren gminy, ale dojazd pod jednostkę samorządową (urząd gminy/miasta) danej gminy/miasta i udokumentowanie w tym miejscu pamiątkowego zdjęcia, powrót rowerem do miejsca startu (garaż w Bytomiu - Łagiewnikach). Na takich zasadach i w takim stylu planuję "zdobycie" jak największej liczby gmin, bez względu na czas zdobywania.
Jak dla mnie doba mogłaby trwać 60 godzin, byłoby cudownie.
Idea "wyjazd z garażu i powrót do garażu" jest mi bardzo bliska. Zazwyczaj tak organizuję swoje wyjazdy. Pociąg to już taka ostateczna ostateczność, unikam po prostu.
Podobnie jak Kolega art75 ustalam sobie osobiste kryteria. Mianowicie rozpoczynam zdobywanie gmin w momencie obecnego wpisu tj. 16.11.2011, a "zdobyte" wcześniej wspomniane powyżej 47 gmin zeruję i rozpoczynam "gminobranie" z stanem: zero. Moje osobiste kryteria i styl zdobywania gmin: bez użycia innych pojazdów niż rower, startuję z garażu w Bytomiu - Łagiewnikach, dojazd rowerem do danej gminy/miasta, nie tylko przejazd przez teren gminy, ale dojazd pod jednostkę samorządową (urząd gminy/miasta) danej gminy/miasta i udokumentowanie w tym miejscu pamiątkowego zdjęcia, powrót rowerem do miejsca startu (garaż w Bytomiu - Łagiewnikach). Na takich zasadach i w takim stylu planuję "zdobycie" jak największej liczby gmin, bez względu na czas zdobywania.
transatlantyk nie byłem wcześniej na tego typu zgromadzeniach (poza w sumie anonimową Masą Krytyczną), toteż i słownictwa nie ogarniam
Inaczej zaśpiewacie jak mi zacznie tych gmin przybywać 2-3 razy szybciej niż dotychczas
Pamiętam jak to z Cimanem ok. 22 w nocy przy 2-3'C zjechaliśmy parę km z drogi by zaliczyć zakichane Pakosławice, nakołowaliśmy się po tej wiosze - i jeszcze na dobitkę urzędu nie znaleźliśmy!