Rekordy prędkości

[martink]

Przełęcz o nazwie Coomanaspig Pass - ok 20% O szczegóły trzeba pytac autora

[kaarool]

mi to moje 70 chyba wystarczy. Chociaż ta adrenalina to robi fiu bzdziu w głowie i człowiek się zapomina. Nie chciał bym się wywalić przy 70.

[pajak]

Siostra "suszyła" pana w ciężarówce i drugiego na rowerze (który jechał za nim!). Wg radaru trochę ponad 130. "7"ka w okolicy Nowego Dworu Gd..

Ja osobiście zadowoliłem się 104 za ciężarówką. Bez osłony to tylko trochę mniej niż Ciman ("1"ka w Gniewie, 77). Ale już nawet to jest abstrakcją, łzy lecą jak z kranu i praktycznie nic nie widać.

Co do zjazdu ze zbiornika górnego k. Żarnowca.. nie polecam: jeden znajomek zaliczył płot przed jeziorem: górka kończy się pionową ulicą za którą jest po prostu płot ośrodka..

[vooy.maciej]

jazda w cieniu to dla mnie nie głupota, ale próba samobójcza i w razie prób odszkodowań tak bym to jako ubezpieczyciel traktował

mój rekord 76 albo 78 na kilkusetmetrowym zjeździe parę km od domu.
Zabrałbym tam kiedyś Waxmunda żeby sprawdzić ile da sie tam wyciągnąć, ale się trochę boje

o ile kojarzę mdudek też ma tam rekord i też ponad 70

[van]

Jak na razie mój max to 78km/h. Osiągnięte dwa razy, raz ze zjazdu z Hochtoru, a dwa ze Stelvio.
No i było też 76,3km/h na prostym za autobusem

[magdad]

o ile kojarzę mdudek też ma tam rekord i też ponad 70

Dokładnie, też na tamtej górce udało mi się mojego maksa osiągnąć - dokładnie 74.8 km/h .

[Daniel]

Mój rekord to 78.7 km/h gdzieś na Słowacji podczas zeszłorocznych Bigów. Może byłoby więcej, ale nie wyrobiłem kadencyjnie. Jedyne co pamiętam z tamtego zjazdu, to to, że kończył się solidnym zakrętem w lewo  :mrgreen:

[Bartek]

Mi się udało przekroczyć 80 km/h na zjeździe z Zieleńca na przełęcz Polskie Wrota. Oczywiście bez bagażu.

Ale w zeszłym roku oduczyłem się takich beztroskich jazd bez żadnych zahamowań. Lekcja była krótka, ale bardzo skuteczna

[yoshko]

Jako spokojny jeździec to zatrzymałem się na 55km/h po pierwszej wizycie w Górach Świętokrzyskich

[Miciek]

Po zjeździe z Kalwarii Pacławskiej (różnica wysokości 200 m na długości 2 km) odkryłem na liczniku nową wartość vmax: 76,6 km/h (rower z sakwami). Sam nie wiem, jak to się stało, bo nie patrzyłem na licznik, ale przede wszystkim skupiałem się na tym, żeby nie wypaść z drogi.
Może to dziwnie zabrzmi, ale z racji licznych stromych zjazdów w moim miejscu zamieszkania nie ekscytuję się wysokimi prędkościami na rowerze. Nawet nie za bardzo lubię takie ostre zjazdy, bo szkoda mi klocków. Kiedyś bardzo lubiłem szaleć, ale z wiekiem robię się chyba ostrożniejszy i staram się nie przekraczać pewnej rozsądnej granicy.

[pajak]

xmk, niestety całkowita racja.. "Głupota" jest funkcją falową od wieku: u mężczyzn są dwa trudne okresy (~25 i ~50), a może i 3? (~75?)

[transatlantyk]

U mnie zadziałało (w sensie stop)w okresie 55 jak się wywróciłem
Nie wiem, czy słusznie ten żółty znaczek umieściłem, bo nie bardzo jest się z czego cieszyć.

[BRO]

52,8km/h  mogłem osiągnąć więcej ale boje się tak rozpędzać jak nie wiem jak dalej wygląda droga

[Keto]

Mój skromy rekord to 69,95 km/h ze zjazdu w Strzelcach Górnych. Górka fajna, ale niestety krótka i na dole kończy się skrzyżowaniem. Dlatego niebezpiecznie i głupotą jest pędzić pełna parą do samego końca.

[wasylq]

To było około 73 km/h (w pewnym momencie przestałem zerkać na licznik), na jednym ze zjazdów gdzieś w Słowacji. Z perspektywy czasu dużo za duża prędkość.