Dwaj młodzi, wysportowani, przystojni mężczyźni poszukują... a nie, to nie to forum
Wybieramy się z Danielem w lipcu do Norwegii. Zastanawiamy się, czy ktoś byłby zainteresowany przyłączeniem się do naszej wyprawy, o ile nasze oczekiwania co do niej by się w miarę zgadzały. Plan wygląda aktualnie tak:
Wiek – 22 i 33 (chętnie przyjmiemy 44
)
Planowana trasa w ogólnym zarysie tutaj (większości trasy pociągnięta kreską „na pałę”, bo GM nie wyrobiło z liczbą punktów pośrednich
więc to tylko poglądówka)
http://maps.google.com/maps/ms?ie=UTF8&hl=pl&msa=0&msid=215802304661656353089.00049a76a5a999548c800&ll=60.457218,8.10791&spn=8.585158,18.303223&z=6a w szczegółach tutaj:
Etap I: Stavanger – Rallarveggen – Aurland:
http://maps.google.com/maps/ms?ie=UTF8&hl=pl&msa=0&msid=215802304661656353089.00049a790f37e0169cbb5&ll=60.705448,7.185059&spn=1.063037,2.287903&z=9Etap II: Aurland – Sognefjell – Dovre – Kristiansund:
http://maps.google.com/maps/ms?ie=UTF8&hl=pl&msa=0&msid=215802304661656353089.00049a76baa11b36a8d8a&z=7Etap III: Kristiansund – Droga Atlantycka – Trollstiegen – Geiranger – Nystollen – Aurland został jako jedyny dokładnie zaznaczony na mapce “ogólnej”
Etap IV: Aurland – Geilo – Kongsberg – Oslo – Gardemoen (lotnisko):
http://maps.google.com/maps/ms?ie=UTF8&hl=pl&msa=0&msid=215802304661656353089.00049a8150bcbfcac66b8&ll=60.294299,8.338623&spn=4.308118,9.151611&z=7Chorągiewki to
BIGi. Trasa prowadzi przez wszystkie, przez które da się po prostu przejechać, a do niektórych z nich jesteśmy gotowi zboczyć kilkanaście/ dwadzieścia kilka kilometrów w jedną stronę (i kilkaset metrów w górę!), co nie zostało zaznaczone na mapkach. Największe potencjalne zboczenie to Vestkapp, do którego należy odbić 117 km ze Stryn, ale to jedyny taki przypadek.
http://maps.google.com/maps/ms?ie=UTF8&hl=pl&msa=0&msid=215802304661656353089.00049a82453f19c2b0f4d&z=9Jeśli wystarczy nam czasu, to zamierzamy to zrobić.
Start 8 lipca samolotem z Warszawy do Stavanger, powrót 31 lipca samolotem z Oslo do Warszawy. Przybliżony koszt obydwu lotów wraz z rowerami i bagażem to w tej chwili łącznie ok. 1.000 zł (Norwegian)
Planowany średni dystans dzienny: 120 km (czyli ok. 6,5 godzin dziennie w siodle i ok 1500 metrów przewyższeń)
Całkowity planowany dystans wyprawy: ok 2.500 km
Noclegi: na dziko
Wyżywienie: we własnym zakresie, ale przynajmniej ja pewnie się ze dwa razy skuszę na jakąś knajpkę, by skosztować miejscowych obrzydlistw
Przybliżony budżet: nie wiem za bardzo. Sądzę, że 2.500 zł powinno wystarczyć wraz z przelotami, ale mogę się mylić i reklamacji nie przyjmuję
Priorytety: pochłanianie przestrzeni i widoków. Zdobywanie BIGów.
Zdjęcia wyłącznie dokumentacyjne, być może film, ale to już NIE będą priorytety, podobnie jak nie będzie nim poznawanie lokalnej kultury. Możliwie szerokimi łukami omijamy też (jak widać) większe miasta. Jedyny wyjątek to Oslo, ale i tutaj może się okazać, że będziemy woleli ominąć, a jest taka możliwość.
Podejście do deszczu: raczej jedziemy.
Preferowane drogi: asfalt, jeśli tylko jest, ale na kilku odcinkach nie ma przeproś i będzie szuter (Rallarveggen – ok. 100 km, prawdopodobnie dolina na północ od Ovre Ardal i być może jeszcze tu i ówdzie, zwłaszcza podczas „skoków w bok” na BIGi).
Sporo promów, mnóstwo tuneli. NIE boimy się tuneli z zakazem dla rowerów i jeśli tylko fizycznie da się wjechać (brak rogatek), to raczej wjeżdżamy. Jeśli się nie da, to objeżdżamy.
To chyba wszystko. Jeśli znajdzie się ktoś, kto woli raczej jechać niż fotografować i raczej się zachwycać niż zagadywać miejscowych, a przy tym ok. 1500 metrów podjazdów średnio dziennie przy średniej prędkości rzędu 18-20 km/h mu nie straszne, to będzie mile widziany
Oczywiście przed wspólną wyprawą obowiązkowo chociaż trzydniówa po okolicy, żeby zobaczyć, jak się razem jedzie.
Uwagi dodatkowe: jesteśmy otwarci na ewentualne drobne modyfikacje trasy, ale jesteśmy zamknięci na modyfikacje terminu. To niestety jedyny, w którym obaj możemy jechać.
Myśleliśmy o Nordkappie, ale 3 tygodnie na całą Norwegię to za mało. Może i dałoby się zrobić, ale zabiłoby przyjemność z jazdy i zamieniło ją w odliczanie kilometrów do przylądka, a nie chcemy jechać najkrótszą drogą, omijając bigi i atrakcje, byle tylko dotrzeć na Nordkapp.