Autor Wątek: Alpy lub Ukraina - kwiecień/maj  (Przeczytany 973 razy)

Offline Hasan

  • Wiadomości: 62
  • Miasto: Mazury
  • Na forum od: 01.02.2011
Alpy lub Ukraina - kwiecień/maj
« 21 Lut 2011, 20:33 »
Witam. Pozwolę sobie w tym temacie na parę słów o mnie. Mam na imię Rafał, studiuje w Poznaniu. Forum przeglądam od ponad roku jednak dopiero teraz postanowiłem się zarejestrować. W kwietniu planuję wyjazd max 17 dniowy w Alpy. Przykładowo wylot z Poznania do Monachium ok 22 kwietnia. I stamtąd do Alp rzut kamieniem, kilka dni pojeździć i na rowerze wrócić do Polski. Ale jeśli nie Alpy to może Ukraina np Karpaty Lwów może dalej? albo Rzym na beatyfikacje papieża ale wtedy dużą cześć trasy bym musiał pokonać stopem albo pociągiem żeby zdążyć. Podsumowując pomysłów mam dużo i jeśli ktoś chciałby się dołączyć w tym terminie to jestem otwarty także na inne propozycje. Wyprawa nie jest pewna, moim głównym celem  w tym roku jest Norwegia w wakacje, ten wyjazd traktuję jako dodatkowy nie mniej jakby ktoś znalazł się chętny to zmobilizowałbym się na uczelni i na te parenaście dni bym mógł jechać.  aha doświadczenie jakieś mam. W zeszłym roku ponad miesiąc jeździłem po Bałkanach

Offline Mężczyzna Daniel

  • turysta licznikowy
  • Wiadomości: 2778
  • Miasto: Augsburg
  • Na forum od: 16.03.2009
Alpy lub Ukraina - kwiecień/maj
« 22 Lut 2011, 17:19 »
Proponowałbym Ci skorzystać z formularza co do poszukiwań partnera, Twoja wiadomość będzie bardziej czytelna.
Co do Niemiec - jeśli bardzo nie zależy Ci na czasie, można skorzystać z weekendowego biletu na pociągi lokalne - na pewno będzie sporo taniej niż samolotem.
Wracam do jeżdżenia.

Offline toosh

  • Wiadomości: 434
  • Miasto: Żywiec
  • Na forum od: 14.02.2009
    • http://toosh88.blogspot.com/
Alpy lub Ukraina - kwiecień/maj
« 23 Lut 2011, 16:37 »
podjazdy, jak planować trasę/przesiadki, żeby jechać tylko pociągami lokalnymi i jak to wychodzi cenowo w porównaniu z 'normalnym' przejazdem?
www.toosh88.blogspot.com "prawie ULTRALIGHT"

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7934
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Alpy lub Ukraina - kwiecień/maj
« 23 Lut 2011, 17:05 »
Toosh - w informacji na dworcu dostaniesz wydruk z dokładną rozpiską przesiadek. Będzie godzina odjazdu, przyjazdu, numer pociągu, numer peronu - wszystko co potrzeba do każdej przesiadki. Te pociągi nawet czekały na siebie jak się jeden ze dwie minuty spóźnił.
Jadąc we trzech z Berlina do GaPa płaciliśmy za wszystko około 50 E. Jak wtedy chciałem "normalnie" pociągiem jechać, to z Nowego Sącza do GaPa bilet kosztował 500zł (jedna osoba). Te przesiadki są trochę męczące, ale finansowo bardzo się to opłaca.


Offline grzegorz

  • Wiadomości: 52
  • Miasto: Jelenia Góra
  • Na forum od: 02.04.2010
    • http://www.kojkoj.pl
Alpy lub Ukraina - kwiecień/maj
« 23 Lut 2011, 23:05 »
Witam

Jeśli mowa o Schönes-Wochenende-Ticket polecam z czystym sumieniem. Korzystałem dziesiątki razy. Biorąc pod uwagę ilość przesiadek wyjdzie tego ho...

Jeśli cenimy sobie komfort, który polega na tym, że wsiadamy, zapominamy o przesiadkach. A każda ,przesiadka doprowadza do palpitacji. To chyba raczej odpada.

Jeśli cenimy sobie, poznanie ludzi, przygodę i dreszczyk emocji. POLECAM.

Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że przejechanie od granicy polskiej (Zgorzelec) do granicy Holenderskiej, lub na południowo-zachodni kraniec Niemiec. Nie stanowi żadnego poważniejszego problemu z obładowanym rowerem.

Rzadko  jednak się zdarza (BARDZO-RZADKO), że bagaż musimy ściągnąć. Jeszcze raz, w moim przypadku bardzo rzadko (dobre kilkanaście lat temu).

Ilość przesiadek uzależnionych jest, to ciekawe, czasami bliżej, przesiadek więcej. Wszystko do sprawdzenia na stronie bahn.de RADZĘ WYDRUKOWAĆ. Lub w najbliższej informacji bahn.de

Nie wiem od czego to zależy, nie radzę przyśpieszać odjazdu pociągu. Co mam na myśli. Jeśli przyjedziemy na daną stację i musimy poczekać x minut na nasze kolejne połączenie, a właśnie okazało się, że w tym kierunku na który czekamy jedzie inny skład jednak szybciej. Odpuśćmy. Nie wiem, jak to jest i czy coś się zmieniło. Pociągi jeśli nawet mają spóźnienie czekają (mam na myśli ten z wydruku). Wsiadając do wcześniejszego jadące do w naszym kierunku okażę się, że późniejszy, wyprzedzi. Przyznaje nie jest to regułą, zwracam jednak uwagę.

Co się jednak stanie, jak pociąg się spóźni a nasz odjedzie. I może się zdarzyć, że następny jest za ho ...  nasza kartka z przesiadkami nadaje się jako ... Nie wyrzucać przyda się do informacji jeśli nie znamy niemieckiego.

Jeśli jest czynna kasa i informacja, co na małych stacjach zdarza się bardzo rzadko, podjeść i pokazać, że nasz pociąg pajechał.

Mi się to zdarzyło dwa razy. Raz przez własną ciekawość, zasuwałem do Frankurtu nad Menem  z pod jakiejś podrzędnej stacyjki. Drugi raz pani w informacji przybiła jakąś pieczątkę  oświadczając, że mam wsiąść w konkretny pociąg dojadę do miejsca skąd dalej spokojnie będę kontynuował podróż. Bez tej pieczątki, nie ma szans wsiąść z rowerem. Przejazdy o których mowa są tylko w wyznaczonych pociągach.

Co się stanie jak skład, jest za mały do chętnych. Nie miałem, aż takiego problemu. Wagony do których, można zabrać rower, duży bagaż podręczny są często także „zapchane” przez osoby nie posiadające roweru, bagażu. Korytarz z miejscami siedzącymi prawie pusty. Znając trochę niemiecki można poprosić o przejście w mniej zatłoczone miejsce. Lub zgłosić problem do obsługi pociągu. Oczywiście jeśli mamy czas. Muszę jednak przyznać, że obsługa widząc dużo rowerów, prosiła pasażerów a przejście na korytarze z wagonami siedzącymi.

Jeśli nie znacie niemieckiego a spotka was pan(i) z kartką, zobaczy rower i zacznie robić z wami ankietę, a my ni w ząb dojcz. No cóż, przyda się (alles klar).

Koszt przejazdu, "normalnie" bez przesiadek, bardzo duża suma.

POLECAM.
Pozdrawiam Grzegorz
www.kojkoj.pl

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum