Witam
Jeśli mowa o Schönes-Wochenende-Ticket polecam z czystym sumieniem. Korzystałem dziesiątki razy. Biorąc pod uwagę ilość przesiadek wyjdzie tego ho...
Jeśli cenimy sobie komfort, który polega na tym, że wsiadamy, zapominamy o przesiadkach. A każda ,przesiadka doprowadza do palpitacji. To chyba raczej odpada.
Jeśli cenimy sobie, poznanie ludzi, przygodę i dreszczyk emocji. POLECAM.
Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że przejechanie od granicy polskiej (Zgorzelec) do granicy Holenderskiej, lub na południowo-zachodni kraniec Niemiec. Nie stanowi żadnego poważniejszego problemu z obładowanym rowerem.
Rzadko jednak się zdarza (BARDZO-RZADKO), że bagaż musimy ściągnąć. Jeszcze raz, w moim przypadku bardzo rzadko (dobre kilkanaście lat temu).
Ilość przesiadek uzależnionych jest, to ciekawe, czasami bliżej, przesiadek więcej. Wszystko do sprawdzenia na stronie bahn.de RADZĘ WYDRUKOWAĆ. Lub w najbliższej informacji bahn.de
Nie wiem od czego to zależy, nie radzę przyśpieszać odjazdu pociągu. Co mam na myśli. Jeśli przyjedziemy na daną stację i musimy poczekać x minut na nasze kolejne połączenie, a właśnie okazało się, że w tym kierunku na który czekamy jedzie inny skład jednak szybciej. Odpuśćmy. Nie wiem, jak to jest i czy coś się zmieniło. Pociągi jeśli nawet mają spóźnienie czekają (mam na myśli ten z wydruku). Wsiadając do wcześniejszego jadące do w naszym kierunku okażę się, że późniejszy, wyprzedzi. Przyznaje nie jest to regułą, zwracam jednak uwagę.
Co się jednak stanie, jak pociąg się spóźni a nasz odjedzie. I może się zdarzyć, że następny jest za ho ... nasza kartka z przesiadkami nadaje się jako ... Nie wyrzucać przyda się do informacji jeśli nie znamy niemieckiego.
Jeśli jest czynna kasa i informacja, co na małych stacjach zdarza się bardzo rzadko, podjeść i pokazać, że nasz pociąg pajechał.
Mi się to zdarzyło dwa razy. Raz przez własną ciekawość, zasuwałem do Frankurtu nad Menem z pod jakiejś podrzędnej stacyjki. Drugi raz pani w informacji przybiła jakąś pieczątkę oświadczając, że mam wsiąść w konkretny pociąg dojadę do miejsca skąd dalej spokojnie będę kontynuował podróż. Bez tej pieczątki, nie ma szans wsiąść z rowerem. Przejazdy o których mowa są tylko w wyznaczonych pociągach.
Co się stanie jak skład, jest za mały do chętnych. Nie miałem, aż takiego problemu. Wagony do których, można zabrać rower, duży bagaż podręczny są często także „zapchane” przez osoby nie posiadające roweru, bagażu. Korytarz z miejscami siedzącymi prawie pusty. Znając trochę niemiecki można poprosić o przejście w mniej zatłoczone miejsce. Lub zgłosić problem do obsługi pociągu. Oczywiście jeśli mamy czas. Muszę jednak przyznać, że obsługa widząc dużo rowerów, prosiła pasażerów a przejście na korytarze z wagonami siedzącymi.
Jeśli nie znacie niemieckiego a spotka was pan(i) z kartką, zobaczy rower i zacznie robić z wami ankietę, a my ni w ząb dojcz. No cóż, przyda się (alles klar).
Koszt przejazdu, "normalnie" bez przesiadek, bardzo duża suma.
POLECAM.